Text 255 of 255 from volume: A kiedy mi życie dopiecze
| Author | |
| Genre | poetry |
| Form | poem / poetic tale |
| Date added | 2014-10-08 |
| Linguistic correctness | |
| Text quality | |
| Views | 3246 |

SZCZYPTA KOLUMBII
zanim się tętno zsunie z łoża
z wyrzutem skurczy próg łazienki
przed pierwszą kroplą cofnie skóra
i zagrożony jęknie ręcznik
nozdrza w trzech susach filiżankę
dopadną polerując szkliwo
po chwili szlafrok z zawartością
przyczłapie mrucząc - witaj Tchibo
popłynie wrzątek wartką strugą
po czym pośpieszne usta sparzy
zrosi arterie kofeiną
łuną przebije się do twarzy
buchnie aromat w sennych członkach
podeprze umysł co kuśtyka
szczypta Kolumbii się przetoczy
wygładzi pluchę października






ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Swoją drogą, mam to samo zdanie, co Optymista - spróbuj przesłać na konkurs.
ratings: perfect / excellent
"po chwili szlafrok z zawartością
przyczłapie mrucząc - witaj Tchibo"
Ps. gdyby ktoś bardzo się upierał przy reklamie, to chyba można zamienić "witaj Tchibo" na "witaj kawo"?
:)
ratings: perfect / excellent