Go to commentstunel
Text 65 of 76 from volume: życiobranie
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2014-11-23
Linguistic correctness
Text quality
Views1879

kiedy nie widze nadziei

ogień rozpalam powoli

z resztek kolorów

pomarańcze z parapetu jak promyk

jak światła pokrojone resztki

cicho mnę w kieszeń marynarki

trawę z wiosny a dzieciom

plotę z bajek pajeczyny że niby

sielskośc taka i codziennośc

jak kafle z pieca wszystko

w brązach i cieple

a ja łamię stuletnie konary

żeby rąk nie załamywac

i nie zaciskam wcale pasa

zaciskam juz tylko zęby




  Contents of volume
Comments (4)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Podoba mi się nawet bardzo, ciekawa impresja poetycka na temat rozpalanego ognia.
avatar
I czy nie powinno być widzĘ w pierwszym wersie?
avatar
Biały wiersz, a jednak dotknął mojej duszy, co nie często się zdarza.
avatar
Nie łammy stuletnich konarów, bo to droga DROGA na naszych dzieci zatracenie
© 2010-2016 by Creative Media