Text 74 of 80 from volume: Grafoszamania
| Author | |
| Genre | humor / grotesque |
| Form | poem / poetic tale |
| Date added | 2015-07-07 |
| Linguistic correctness | |
| Text quality | |
| Views | 2191 |

facet to szczerość więc przepraszam nie mam za co przepraszać
dopóki mam siłę perswazji co powiem się staje... staje...
i rakiety zwiedzają
galaktyk skraje
i kominy dla swych
fabryk w górę wyrastają
i co powiem to się staje... staje...
staje... bierz mnie
na poważnie czasem
i okręty igrają
z gniewem oceanu
i ty różami czasem
drogę masz usłaną
i kiedy na mnie patrzysz
mniej we mnie ze zwierza
potem wzdychasz i w Pizie
prostuje się wieża
miłość szczęście namiętność
gdzie spojrzysz rozkwita
i tak pięknie położona
wreszcie moja fabryka
czemu czas swój traciłem
zdawałem maturę
zamiast serce przytulić
fabrycznym murem
a teraz już po wszystkim
biel z komina się snuje
a moja fabryka
produkcję wstrzymuje






ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent