Go to commentsNelly Sachs spełniające proroctwa
Text 33 of 62 from volume: Przejrzystość
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2015-10-12
Linguistic correctness
Text quality
Views3612

Motto:


GOTOWE są wszystkie kraje żeby podnieść się 

z mapy. 

Aby otrząsnąć swą gwiezdną powłokę 

zawiązać na ramionach 

swych mórz niebieskie tłumoczki 

a swoich gór płonące korzenie 

nałożyć jako czapki na dymiące włosy. 


Są gotowe aby ten ostatni balast melancholii 

nosić w walizce, ową poczwarkę motyla, 

na której skrzydłach kiedyś ich podróż 

się zakończy.


(Nelly Sachs, wiersz z tomu UND NIEMAND WAS WEITER


Przybył 

na pewno przywieziony 

chłopiec. Niczym mężczyzna 


Lodowy październik 

nie obejmie skwarem 

lecz przygodna dziewczyna 


urodzi dziecko 

niemowlę jagodowe 

z Małej Azji - 


syna 


10.10.2015

  Contents of volume
Comments (9)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Zabrzmiało jak przestroga - strzeż cię tego, co przybędzie po nas...
Oczywiście żartuję, tekst podobasię*:)
avatar
Aż strach się bać befano. Z podobaniem i pozdrowieniem:)
avatar
Przy tym tekście nie wiedziałem co odpowiedzieć . Pomimo że wiersz silny i sugestywny.
Dawno nie czytałem tak silnego słowa.
Dla mnie ,,chłopiec " zabrzmiał niezwykle groźnie.
W tym wypadku słowo tak beztroskie i naturalnie przyjazne staje się zwiastunem apokaliptycznym.
Tak jakby czas się dokonał dla cesarstwa --które upaść musi.
avatar
Z innych wybranych komentarzy z Portalu „pp”:

kurtad41 dnia 12.10.2015 14:35
Dlaczego niczym mężczyzna, a nie przyszły mężczyzna? Jeśli jest to dziecko jagodowe? Aktualny, oszczędny skrót drugiej części.

abirecka dnia 12.10.2015 14:54
Kurtad41 Bo spotkany uchodźca tym mężczyzną już jest! Na moment spojrzałam mu w oczy. Czarne jak borówki-czernice; granatowa czupryna, błękitny cień zarostu na śniadej jak ochra, jeszcze dziecięco zaokrąglonej twarzy.
"Mój chłopcze, mężczyzno" śpiewało się niegdyś w rosyjskiej balladzie o (z)mobilizowanych od roku 1941 takich jak ten, w poborowym wieku "uciekinier"?
A może przed dżihadem? Jakoś dobrze patrzyło mu z oczu?
abirecka dnia 12.10.2015 15:00
Dopowiedzenie: "Dziecko jagodowe" to [przyszłe] dziecko uchodźcy [jakiegokolwiek] ;-) Może także i tego, spotkanego przelotnie?
Ten młody człowiek był naprawdę wart grzechu! ;-)
muki dnia 12.10.2015 15:01
i niech sie rodza , przeciez Bog kazal sie rozmnazac, prawda? nie oceniajmy ludzi po narodowosci !

abirecka dnia 12.10.2015 15:33
Kurtad41 przypomniałam sobie: Bułat Okudżawa i "Nie wierzcie piechocie..." [tłum. chyba Osiecka?] z translatologicznym podtekstem: "Już dość tej wojny"!
Był smukły jak trzcina, niczym ten biblijny król Saul o tragicznie płonących oczach. I dygocący z zimna jak brzozowy liść...
mgnienie dnia 12.10.2015 15:53
Piękne wersy...być może prorocze Pozdrawiam serdecznie:)
Bogdan Piątek dnia 12.10.2015 15:59
Broni się i bez motta, natomiast postać Nelly Sachs zainteresowała mnie wielce. Serdeczności.
avatar
Dalszy ciąg przekopiowanych komentarzy na temat tego, co budzi u autorki wiersza wielki lęk:

"lir dnia 12.10.2015 22:22
Temat podejmowany tutaj przez kogoś. Ale w Twoim wykonaniu, drzwi same się otwierają dla przybyszów. Bez upolitycznienia, a to za sprawą motta.
Pozdrawiam,lir
PaULA dnia 12.10.2015 22:24
I cytat i Twój wiersz na jednym poziomie, jednakowo zatrzymują i dają do myślenia. Pozdrawiam:)
abirecka dnia 12.10.2015 22:59
Temat nie tyle przez "kogoś" podejmowany, ile za każdym razem stale oraz wciąż przez skromną abirecką ;)

Najpierw przekład wiersza Nelly Sachs "OBCY", zaczynający się od słów: "KTOŚ PRZYCHODZI z daleka..."; wiersz drugi to "Mahomet przyjazny", trzeci znowu stanowi paralelę do strof Nelly Sachs o symbolicznie migrujących krajach na przykładzie mijanego na ulicy "OBCEGO", bardzo młodego przybysza.

Od pewnego czasu rozpatruję ten aspekt ze stron wielorakich, bo przecież cudzoziemcowi z kraju ogarniętego wojną należy się i ciepła strawa, i przyodziewek, i dach nad głową, i serdeczność tubylców, ale:
równocześnie ten przybysz, czyli "Mahomet przyjazny" całkiem dobrze doprowadzić może do tego, co zostało opisane w tymże wierszu, więc:
na widok nie tyle zbiedzonego, co pogubionego i nieprzystosowanego cudzoziemca (przy tym przypuszczalnie wyznawcy wojującej religii) mimo woli wzbiera bezsilna litość. Gdyż może on rzeczywiście uciekł przed wojną?
Ja tymczasem chwilowo go nie nakarmię go, nie ogrzeję, nie dam schronienia, jednak:
jeżeli jest to rzeczywiście ofiara która "trzyma swą ojczyznę w ramionach" dlaczego nie przysposobić mu tej wędki, żeby w mojej Ojczyźnie zaczął łowić ryby?

Ulu, jesteś kolejną z czytających, która moje pisanie porównuje do twórczości żydowsko-niemieckiej Noblistki :))) Czuję się ogromnie zaszczycona."
avatar
Same komentarze są ciekawe !

-
avatar
I jeszcze następne opinie:

"no_name dnia 13.10.2015 07:59
Niepewność budzi lęk, przynajmniej we mnie. Lodowy październik-cudo. Pozdrawiam.

benlach dnia 15.10.2015 15:08
na zagrożenie uchodźctwem i też islamem - narodzenie Chrystusa czyli ciągła odnowa chrześcijan...odnowa korzeni chrześcijańskiej Europy...

Anastazya dnia 15.10.2015 22:26
...niemowlę jagodowe - rozczuliło mnie. Wiersz na czasie. Ileż w nim mądrych słów. i właśnie ...lodowy październik: mniam.
Pozdrawiam cieplutko:)))"
avatar
"Obcy", pakowani jak krzesła w gettach, gdzie mają "cicho siedzieć" - to samospełniające się proroctwa dla każdej nacji. Wyobraźmy sobie

NAS w ich sytuacji: jedyne (poza talerzem i obozami dla uchodźców), co nam oferuje nowa "ojczyzna" - to getto.

O żadnej asymilacji nie ma mowy tam, gdzie jesteś u kogoś na garnuszku. Sierota do pełni szczęścia potrzebuje:

- akceptacji;
- mentalnego wsparcia;
- matczynej życzliwości;
- chrześcijańskiego miłosierdzia.

Resztę ogarnie sam.

Mamy przecież u siebie swoich własnych muzułmanów, których korzenie pamiętają Mongołów Batu-chana, a którzy zostali przez naszych Wielkich Przodków nie wyizolowani i odcięci od nas, a gościnnie potraktowani iście po staropolsku: chlebem i solą. Dlatego żyją wśród nas do dzisiaj, i to Polska, a nie Tatarstan, jest ich Ojczyzną
avatar
Pamiętamy chyba jeszcze NASZE obozy dla internowanych Polaków z lat 80. w Austrii, w Szwecji i we Włoszech.

TO TEN SAM RODZAJ GETTA
© 2010-2016 by Creative Media