Go to commentsŚmieć - część 36
Text 36 of 53 from volume: Śmieć
Author
Genrecommon life
Formprose
Date added2015-12-22
Linguistic correctness
Text quality
Views1898

Przepraszam za wszystko, nawet i za to, iż jako główny populista powinienem nigdy nie zgarnąć żadnych gromkich braw. Trudno jest jednak wyobrazić sobie moją personę z przyklejonym uśmiechem klasy dziewięć, w nienagannym garniturku od Diora oraz z etykietką towarzystwa partii, wymienionej dzisiaj, oczywiście, na drapieżnego kapitalistę lub milicjanta z wymienionym na nowy mundurem, a starą świadomością w jedynym zwoju mózgowym. Określając rzecz definitywnie jestem wielkim tchórzem. I żeby nie było mi w tym względzie żadnych niedomówień! Jednakże początek kolejnego stulecia zdaje się spoglądać na to moje tchórzostwo przychylniejszym okiem. (Wystarczy zagadnąć iskrę po co zaprószyła ogień i już nie można przestać być członkiem ochotniczej straży pożarnej albo ostrzyżonym na łyso napastnikiem czwartoligowej drużyny stołecznej, który nigdy w życiu nie strzelił żadnej bramki, grzejąc w nieskończoność ławkę rezerwowych graczy). Ja nastrzelałem się już tej pisarskiej kaszany ze ślepą wiara w kanciaste zawodowstwo i wielkie nic z tego wyszło. (Widocznie takie jak ja „dinozaury” myślenia nie maja powodów do neutralizowania czarnych kotów na drodze, plucia przez lewe ramię oraz innych, temu podobnych przesądów, w dodatku prawdziwych do bólu niczym solniczka we wszystkich kierunkach). Kocioł, jaki Tobie do tej pory proponowałem, robi wprawdzie jakieś wrażenie, ale żołądek, pełen jego zawartości, tylko tłamsi przemianę materii i plącze jelita. Wydaje mi się, że natłukłem tego niestrawnego materiału na pewno nie złotą, ale za to bardzo tłusta czcionką. Poparz ! Właśnie nauczyłem się zarówno Ci się podlizać jak i przypaść Ci do gustu tak, aby bezrozumni trochę szybciej kojarzyli. Nie chce jednak, w żadnym przypadku, posiadać później np. tytułu „zasłużonego artysty Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich” i tylko dzięki temu mieć pole rażenia tak wielkie jak jakaś bałałajkowa piewczyni z Leningradu. Schowam się lepiej do swojej głębokiej jamy, bo może otworzy się jeszcze bardziej dziura ozonowa i jakiś grom Zeusa z jasnego nieba przywali mi prosto w potylicę dla odrobiny rozumu. Nie chcę pisać o chwili, w której, bedac już solidnie w wieku `słusznym`, w której akurat przygasa mój ogień. Miewam kaprysy, ulegam częstym zmianom nastrojów, dopadają mnie ostre kłopoty z osobowością ale nie potrzebuje narkotyków lecz sporej ilości piwa, kiedy dopadają mnie straszne odmiany głębokiej depresji. Wtedy samo oglądanie mnie dostarcza mieszanych uczuć, a ci, których kiedyś wręcz szokował ruch sceniczny Elvisa P. wręcz zapowietrzają się od moich wygibasów poalkoholowych i nie pozwalają uwierzyć własnym oczom. Oto długowłosy, brodaty, zakolczykowany były żołnierz zawodowy, nie dość, że powierzchownie brzydki, niemal niedomyty i nie podhajcowany drogą wodą po goleniu trzepie się jak epileptyk, machając dookoła rękami, przeżywając stan „trafienia w Blaupunkt” piątego stopnia. W dodatku udaje mądrego, debil jeden i męczy ludzi jakimiś swoimi lękami egzystencjalnymi, z których nic nie wynika. A kopa mu w dupę i do piachu, jak się nie potrafi przystosować do współczesnych warunków, staruch jeden! 



cdn...

  Contents of volume
Comments (2)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Na to jest jeden sposób-pomódl się do Papieża jak do Boga.
avatar
I jak się boisz Republik Radzieckich,albo przygasa Twój czar-to należy się z tą siłą rzeczy pogodzić.Nie będziesz miał kłopotów z osobowością,chyba,ze ktoś ci do głowy natłucze,jak to wspaniały jest Presley i wiecznie żywy,pomimo,że ty tylko uwielbiasz jego piosenki.
No i takie teksty mówią same za siebie,ponieważ,kura nigdy nie będzie większa od jajka,ale niekoniecznie,bo zależy co się z niego wykluje.
I jeśli narkotyków Ci nie potrzeba,to dobrze,mogą leżeć spokojnie na ladzie i nikogo nie zlinczujesz za swoje potrzeby.
A kiedy zapragniesz być wyżej to się nie zniżysz ku wyżynom ziemi,ponieważ jako człowiek inteligentny wiesz,że dolina jest zawsze doliną,a góra górą,i tyle.
Dlatego o ile cenię prostotę o tyle cenię wyrafinowany język,bo wiem,co jem,i gdzie się znajduję.Życzę udanych zjazdów w dziurę ozonową w którą możesz tylko wpaść i to efektem do góry,i fizyka ma to do siebie,że zwyczajnie cię nie wywinduje,jeśli nawet ty tego będziesz chciał.
© 2010-2016 by Creative Media