Go to commentsAtram i Milren czyli wspólna biesiada
Text 17 of 17 from volume: uśmiechnij się
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2016-01-29
Linguistic correctness
Text quality
Views2448

Miłe panie i panowie

coś chodziło nam głowie

każda dorzuciła słowa

humoreska już gotowa


karczma jest do wynajęcia

na biesiady czy przyjęcia

zapraszamy więc serdecznie

tam jest miło i bezpiecznie


może jeszcze być wesoło

my dajemy dzisiaj słowo

jeśli tylko pomożecie

i ciąg dalszy dopiszecie


************************************



w  karczmie pod wiszącą skałą

na Podhalu rzecz się dzieje

chłopom  zbójom przez noc całą

ciurkiem się gorzałka leje


gwarno  jak to w ciżbie bywa

jedna swada drugą goni

trudniej kielich pewnie trzymać

aby dzielnie racji bronić


w rogu sali przed zapieckiem

murgrabiego lokaj siedzi

i nie skupia się na setce

dziwnie stroni od gawiedzi


aby inni nie zwąchali

że się raczy lepszym trunkiem

tęgie lanie by mu dali

on nie para się fechtunkiem


płucząc gardło szklaneczkami

podhalańskiej  wódki  czystej

raczy Milren powiastkami

o zamkowej cud piwniczce


ta na Atram zerka sprytnie

rzecz szybciutko jej wykłada

gdy komara lokaj przytnie

zaradzimy coś na gada


murgrabiemu ujść nie może

że po cichu destyluje

i sprzedaje chłopom drożej

kradnąc  zboża oraz grule


Kaskę zaraz trzeba wezwać

i kompanię jego zgraną

tu porządek zrobić trzeba

wreszcie niech za swoje mają


więc posłańca wnet wysłała

aby rychło się  stawili

czas  z procentów okraść pałac

nie zwlekając ani chwili


nie  minęło pół godziny

wchodzi Kaska wraz z Martinem

krzyczą w progu  hej dziewczyny

dzisiaj nas częstujcie winem


Optymista rzecz  skwitował

ciut malizną zalatuje

dawaj  Janko co żeś schował

znam cię dobrze wiem co knujesz


własne buty widzę lepiej

muchę co po szyi chodzi

kto by patrzeć chciał na ciebie

siedzieć każesz mi o głodzie


Rozar pokaż kto tu rządzi

lecz Befanie nie wchodź w drogę

w kuchni prędzej cię przetrąci

na tę myśl aż sam się boję


I już Hardy taszczy gąsior

Azi  niesie gar sałatki

Anetula coś na słodko

Lotta z Piórko  w mig kiełbaski


Mck aż cieknie ślina

i z obżarstwa się  spowiada

a Postscriptum go rozgrzesza

i golonką się zajada


lokaj śpi z butelką w ręce

chrapie wielce zmordowany

nie da rady wypić więcej

zbójcy układają plany...












  Contents of volume
Comments (33)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Martin ze mną gąsior wina?
Śmiać się setnie chyba przyjdzie.
Na dokładkę też dziewczyna?
Aż mam ciarki miłe Panie. :)

Nie sądziłem, że taki wspaniały efekt może przynieść wspólne Wasze pisanie. Jestem pod wrażeniem - Wasza humoreska rozbawiła mnie niesamowicie. Już widzę Martina i siebie w Waszej karczmie. :)
Z podziwem. :)
avatar
Potem Franek też dołączył,
lecz miał gębę już pryszczatą,
gdyż jabola dziś wysączył
prosto z gwinta tuż za chatą.

Gdy zobaczył, co tu grane,
w mig zamówił cztery sety
i wyciągnął, jak to Franek,
pod porcyjkę galarety.

Atram i Milren, świetny pomysł. Gratuluję.
avatar
Wznosi toast optymista,
pijąc dużo jedząc mało,
niechaj żyje wódka czysta,
oby nas nie brakowało.
avatar
Lotta chowa się za biurko
i z niemocy nick już zmienia
bo kiełbaski to jej Piórko
w regulamin zawinęła




Brawo, Dziewczyny! Super zabawa! :) :) :)
avatar
A ja nic tu ie dołożę,
bo nie umiem pisać wierszy.
Zrobię to co zrobić mogę,
wzniosę toast mój, najszczerszy.
avatar
Widzę nowy gość zawitał
zatem ciepło witam pana
miło widzieć i poczytać
wznoszę toast za Mariana :)

karczmarz Rozar wraz z Befaną
wciąż przychylni nowym gościom
Milren drzemie gdzieś pod ścianą
Atram wita Was z radością:)
avatar
:) :) potrójny uśmiech :)

Lilly już dorzuca wino,
co od lata dojrzewało,
oraz gąsior okowity
by nikomu nie zbywało.

A Medicus zerka z zewnątrz,
Chriss do pary oczywiście,
Muszą trochę czasu dumać,
by ich powrót też się ziścił.
avatar
Hardy my umowę cichą mamy
wierz mi nie zapominamy
Lilly Chriss Medicus mili
już pewnością tutaj byli

gdy odpoczną sił nabiorą
wpadną do nas jakąś porą
i usiądą do biesiady
na sentyment nie ma rady:)
avatar
Rozar Twój wierszyk jest extra.Wreszcie coś pozytywnego i zabawnego.
avatar
Aaaaa,przepraszam atram:)
avatar
Anettulo to jest wiersz napisany wspólnie z Milren:)
A Ciebie zapraszamy do wspólnej zabawy:) :)
avatar
Miło mi będzie,ale nie kłamałam-czekam na wierszyk o pięknej cerze od janko.
avatar
tylko chwilkę się zdrzemnęłam
a już Atram wypomina
może lepiej niech zaśpiewa
na odwagę łyknie wina

kto jest chętny na gitarze
towarzyszyć owej pani
temu kaczkę wnet usmażę
musi moc czuć w swojej krtani
avatar
Anettulo, rzecz to prosta,
jeśli nie chcesz być pryszczata,
idź do łóżka z owym Frankiem
i nie będziesz brzydka taka.

Jeśli zaś masz inną opcję,
opcję, owszem, oczywistą,
to zaproś też na imprezę
swą kochaneczkę puszystą.

Jeśli zaś jest zbyt chudziutka,
daj jej boczki i kiełbaski,
a wnet będzie okrąglutka
i ochocza na igraszki.

Pozdrawiam w gotowości do kontynuacji.
avatar
idę zerknąć czy Befana
ciut lubczyku nie dodała
cielęcina tak nie działa
trzeba ją tu wyspowiadać

Kaska ma maślane oczy
Hardy w brodę sobie pluje
Martin znalazł wolny kącik
coś pod nosem podśpiewuje

głośniej proszę my też chcemy
słyszeć co Ci szumi w głowie
chodź Befano polejemy
może nam tu coś opowiesz
avatar
Widzę,że tylko mnie i befany tu brakuje
ale janko już lustruje
co by nie popaść w niełaskę
poszedł przekąsić tłustą kiełbaskę

A do Rozara nic ni ma
i tylko swymi oczyma
Wywraca to w tę to we w tę
stosując zwykłą śpiewkę

Milren wierszyki pisze
bynajmniej nie w błogiej cisze
Atram jej wtóruje
Czasem coś namaluje
avatar
Hardy facet twardy
jak jajko w skorupce
kręci się łza w oku
jak optymiście w kroku

Na grzędzie kura zasiada
i gdacze i tak gada
jajek nie dam ci i basta
jak mnie janko wymaca
to ci baca

Dajcie mi tu babę prędko
co by była harda
jak własna kokarda
Z biesiadą w karczmie
rozprawiała o winie
jak woda w młynie

Baba wodę pije
jakby wino żyje
I co kto woli
jak kura pazurem
nagryzmoli
avatar
Nie pójdę z Frankiem
tylko z Jankiem
bo on kochanek
jak sam wianek
albo z Hardym
bo twardy
być może z Optymistą
bo on na wskroś czysty
avatar
Anettulo oraz Janko
basta pryszczom i kochankom
karczma dzisiaj pełna gości
miejsca brak na złośliwości

kto nieskory do zabawy
może odejść nie ma sprawy
nie zatrzymam nijak siłą
staram się być nadal miłą
avatar
Franek wciągnął znów dwie sety,
lecz jak zwykle pije czystą,
uznał więc, że dla podniety
czas przytulić płeć puszystą.

Anettulo niespełniona
wypij czystej chociaż setę,
Franek weźmie cię w ramiona,
ty zaś pójdziesz z nim na metę.
avatar
Janku,jam nie twoja żona
bym się czuła niespełniona
a kiedy wypije setę
te pewnie nie pójdę na metę
avatar
Nagle Franek ruszył walca,
w tańcu oparł się o ścianę,
potem przy pomocy palca
puścił pawia na... firanę.

W głowie mu zawirowało,
z hukiem upadł na podłogę,
ale tańca wciąż miał mało,
nadal tańczył we śnie błogim.
avatar
Franek zbudził się na kacu,
tupot w głowie miał ogromny,
pomyślał o utrwalaczu,
wypił ćwiartkę, gdyż był skromny.
avatar
Jedna ćwiartka to za mało
Frankowi coś zabzyczało
ni to wena ni to pustka
z kieszeni wystaje mu chustka

Franek taki niedorajda
wyciąga ją jak znajda
Nos wysiąkał po obiedzie
i rzekłszy dobrze bedzie
przytulił ćwiartkę do siebie
w tej nagłej potrzebie
avatar
cd

jeden mówi do drugiego
trzeba koni wozu siana
żonce przyda się rodeo
niech ma frajdę z ujeżdżania

murgrabiemu sztuczną lalę
nasączymy wódką czystą
że nie wyjdzie z łóżka wcale
gdy zajmiemy się piwniczką

a jak będzie miał obiekcje
to zapchamy gębę sianem
przykleimy mu karteczkę
masz za swoje sknero chamie
avatar
skromność Franka powaliła
obok lokaj ululany
Anettulo dolej wina
prosi Rozar dając dzbany

uwijają się dziewczyny
a Befana w kuchni rządzi
pilnie strzeże baraniny
zapach taki że aż korci

a tymczasem brać zbójecka
już nie myśli nazbyt składnie
Martinowi we łbie kiecka
Kaska już za moment padnie

plany jakoś toną w winie
Hardy tańczy z Annapelką
Janko rychło też odpłynie
ma na spanie chętkę wielką
avatar
Już wyspałem się kapinkę,
więc rozglądam się dokoła,
może dojrzę wódki skrzynkę
dla tych, co leżą na stołach.

Gdy nabiorę już ochoty,
nie obchodzi mnie uroda,
szukał też nie będę cnoty,
bowiem na to czasu szkoda.
avatar
Anettula rusza w tany
i do Franka się przystawia,
ale on jest urąbany,
więc przez ramię puszcza pawia.

W tańcu mu to nie przeszkadza,
nadal czule się przytula,
pożądanie wzrokiem zdradza,
łupem pada Anettula.
avatar
Wziął też w tan befanę janko
a ze była dlań kochanką
tak się prawy potoczyły
aby wszystkim się przyśniły

Gry zabawy i swawole
jak na sianie i w stodole
Śpiewy wino i kobiety
lepszym frykasem podniety
avatar
Anettulo, dzięki wielkie,
dziwne rzeczy wygadujesz,
ale Twe oferty wszelkie
z całą mocą zignoruję.

Inne mam oczekiwania,
inną także estetykę,
tak już było od zarania,
mam bogatą w tym praktykę.
avatar
Estetyka to rzecz święta
nie dla każdego pojęta
jak wygląda mędrca oko
który mierzy niewysoko

Bez binokla nie zagląda
pod spódnicą mierzy z kąta
to zawierza to przymierza
ręka krawca bez kołnierza

I zapina wszystkie dziurki
aby damy stroić w piórki
a to na kobiety działa
bez mała
avatar
Wszyscy jedli, pili,
Aż się zdziwił Milicz:
- Mocium panie,
Liczne tak zebranie,
A się nie pobili?!
avatar
Czy przy wódce,
Czy przy pieśni
Polak dzielny
Nic nie prześpi.
© 2010-2016 by Creative Media