Fajny limeryk:)

Bożenka w słońcu wciąż leżała,
i gwiazdorowi się oddała.

Hi, hi... niejeden raz opaliłam się na "zebrę", bo nie bywam na plażach nudystów i zawsze choćby tylko ten górny pasek, to o jeden więcej niż u panów :)

Hardy, bardzo fajny limeryk :)

Dobre to , dobre :) Pozdrawiam :)

Dziękuję komentatorom.

PS. Dzisiaj spojrzałem ponownie i... ułożyłem inną wersję. Ten "kapelusz wielki jak bombowiec" mi się nie spodobał.

To nowa wersja:

Seksowna Bożena, latem w Wejherowie,
słomkowy kapelusz nosiła na głowie.
Słońce przez szpary wpadało,
nad karnacją pracowało.
- Zagrasz zebrę w filmie! - zakrzyknął filmowiec.

Która wersja lepsza?

Druga wersja jest lepsza, lepszy kontekst :)

Włosów nie da się opalić,chyba,że ogniem,albo spalić płynem.Tak więc zebra może być tylko jedna.

Anettulo, jednak włosy chyba się opadają. Kiedyś miałem niemal czarne, a wskutek wieloletniego przebywania na słońcu jakoś pobladły. Murzyn też po opalaniu się trochę blednie.

Piórko - :)

Anettulo, nic nie pisałem o "opalonych włosach", tylko o skórze - karnacji.

Dobry limeryk, można się pośmiać. Osobiście wolę drugą wersję. Pozdrawiam. ;)