Kazimierz nad Wisłą

Kazikiem w Kazimierzu bycie

i godne grodu Piastów życie

- rola to prosta wszak z pozoru;

w tym mieście trzeba honoru

mieć więcej jako persona

podopieczna tego patrona.

Architektury duch dawności

zmusza każdego tam Kazika

być mężem znacznej zacności

i mieć fason nie z lasu dzika,

co w głowie ma rui żołędzie

i gna na oślep, by w swym nadpędzie

nie mieć czasu na nic zgoła

- ot, dzika losu dzika ironia wesoła!

Presja murów Kazimierza

od wieków ku temu zmierza,

by Kaziki też miały głowę i ręce

- czego... nie każdy łaknie, w udręce

rui żołędzi wciąż tak wkurzony,

że nic tylko we łbie mu wołacz *Żony!*

Kazik w Kazimierzu dlatego

- to Kazimierz Wielki przynajmniej!

Tak jak w Toruniu, w Płocka okolicy,

w Grudziądzu czy w Stolicy

- tak i w pięknym Sandomierzu:

murów z brukami przymierze

niby orzeł wciąż wyżej i dalej mierzy

i w grodach nad Wisłą celu tego,

Kaziku, nie odpuszcza! Bynajmniej!

10.05.2012