Go to commentsRzeźbienie nagości (Od implusu dłoni na karku)
Text 23 of 35 from volume: Zwrotnik skorpiona (25.)
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2017-02-13
Linguistic correctness
Text quality
Views1747

Opadł pył rozwiewanych wyobrażeń.

Jesteśmy nadzy od trwonienia chwil

na rekwizyty emocji złapane pod rękę.

Na pamięć chorujemy sobą,

bez pamięci lecząc nawzajem.


Dalekie gwiazdy chłodnym blaskiem

nie wypalały planów po naszych dłoniach.

Spojrzenia nie były pierwsze do przysłowia,

choć mrowienie wyborów przeniknęło

światłem w drodze pomiędzy oczyma.


Mury przekwitają kolejną mrzonką.

Parę razy od zalanych ogniem korzeni

w gnijących po kątach skargach.

Ostatnio przez zbyt naiwny odcień

czerni na drzwiach dla kontrastu kamienia.


Nikt już nie słucha. Weź miętowy oddech,

nim mdła herbata z cynamonem i chili

przepali gniewem aksamit głosu do snu.

Powstrzymaj pazury obaw przed furią.

Dziś ma brak numerów w rękawach.


Nikogo nie obchodzi, gdzie pójdziemy

uczyć chmury chodzić po naszych śladach.

Dobrze wiesz, jak liczyć bez papieru.

Mamy tylko tę wspólną nagość dnia,

tak niedoskonałą, aż świata się nie widzi.


2017.02.12


  Contents of volume
Comments (3)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Bardzo nowocześnie, bardzo poetycko; metaforyka piramidalnie doskonała... i nie ma komu wypłakać się w marynarkę :( Skoro świata nikt już nie widzi, a te chmury i bez naszych z nimi korepetycji zrobią, co zechcą, wszystko po swojemu... Jest coś z Boba Dylana w tej skardze...
avatar
Naszpikowany mocnymi argumentami i tak do końca.
Pierwsze trzy lepsze od pozostałych.
Sporo niezłych fraz...
Pozdrawiam.
avatar
Dziękuję za komentarze.
Wiersz nie taki smutny, jak się może wydawać.
Nie jest też skargą, raczej podsumowaniem ostatnich lat - czyste fakty ubrane na moją modłę.
Z powiedzenia wiadomo, kiedy "świata się nie widzi".
A swoje chmury postaram się nauczyć chodzić po moich śladach. Jedna właśnie stawia kroki.
© 2010-2016 by Creative Media