Text 11 of 213 from volume: międzyczas
| Author | |
| Genre | poetry |
| Form | poem / poetic tale |
| Date added | 2017-02-14 |
| Linguistic correctness | |
| Text quality | |
| Views | 2349 |

kiedy odchodzisz noc się nie kłania
a dzień ze wstydu schowany w chmurach
wiatr zamyślony w starej kapliczce
nagle przez łąkę dał chyłkiem nura
jesienne chłody zimnym policzkiem
utknęły w łąkach u schyłku lata
jakby zdziwione tym stanem rzeczy
szukają ciepła w ostatnich kwiatach
wszystko co kiedyś miało być moje
komu innemu też się wyśniło
muszę oszukać samego siebie
że przecież ciebie nigdy nie było






ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Kiedy odchodzisz, noc się nie kłania,
a dzień ze wstydu chowa się w chmurach.
(vide 1. wersy)
/i dalej/
Wszystko, co kiedyś miało być moje,
komu innemu już się wyśniło.
(patrz finalna strofa - cytat z pamięci)
RANDEZ-VOUS
co na nasze znaczy "randka"