Go to commentsKwiatek
Text 13 of 15 from volume: Nie mam czasu na Miłość
Author
Genrecommon life
Formprose
Date added2017-02-14
Linguistic correctness
Text quality
Views1945

Marcel dejmował spodnie zabawnie podsakakując

-A skarpetki?-głupio się usmiechał i niezbyt już pewny siebie.

-Nie idioto,skarpetki zostaw-Paulina patrzyła śmiejąc się z niego w duchu. Nie mogła uwierzyć,że Marcel się rozbiera.

Marcel spojrzał na nią z dziwnym wyrazem twarzy.

-A majtki?

-Nadal nie rozumiem,powiedziałam zdejmuj,znamy się juz na tyle,chyba?

-Hmmmm,nie wiem,tak myślę,żeeee,nie wiem,co chcesz zrobić!

-Haahahahaaaa,a ty myślisz,że co?Narysuję cię,i opiszę,uczymy się biologii.

-Aha,tylko jak ja wyglądam?-Marcel zrobił minę.-Paulina nie śmiej się ze mnie.

-Nie,nie,ja się nie śmieję,ja płaczę ze śmiechuuuu-hahahaaaahaahha.

-To ty się też rozbieraj.Natychmiast!

Paulina poczerwieniała.Tym razem nie było jej do śmiechu.

-No nie wygłupiaj się Marcel.Obiecałeś.

-Nie,tak na rozkaz to ja też się nie rozbieram.

-No tak,no tak,matka mnie uprzedziła,że każdy facet chce rządzić.Jak czegoś chce,a ja mam niby być potulna?Zamieniamy się rolami,mój drogi.Dziś rządzę ja.

-Hahahahahahaa,ale ty nie potrafisz rządzić Paulina.-Marcel nadal stał obok fotela,na ktorym siedziała z założoną nogą pod spód.

-Wiesz Marcel,takie relacje są okropne!Nic z tego.Tak sie nie da.Ja ci pomogę.

Paulina podeszła do niego zdejmując mu majtki czerwone majtki do połowy ud.

-No,no,co my tu mamy?

Marcel jęknął.Kochamy się Paulina?

-Tak,chyba cię lubię,w każdym razie,nie wiem,Marcel obejmij mnie.

Marcel obejmował Paulinę wodząc swoimi dłońmi po jej nagich ramionach,uchwycił w palce jej miękkie włosy,i zakręcił je lekko.Wdychał ulubiony zapach szamponu,kiedy Paulina westchnęła.

-Wiesz Marcel?-szepnęła.-Zobaczę jak to wygląda.Zabawię się w lekarkę.-hhahaahaaa.

-Ok,zobacz.

Paulina zerknęła w dół,Marcel wydawał jej się taki inny,taki odmienny,inny od niej.Poczuła coś w rodzaju zdrowej ciekawości,róznice zawsze odnajdywała we wszystkim bezbłędnie.

-Aha,wiesz,no tak-zaczerwieniła się.-Teraz już wiem,wiem jak to wygląda.Jak kwiatek z prętkiem.

-Nie wymyślaj,Paulina,zdejmij te koronkowe figi.

Paulina kochała się tego wieczoru po raz drugi.Poczuła,ze robi coś,na co nigdy wcześniej nie miała ochoty.Poczuła jakiś przepływ fluidów pomiedzy nią a Marcelem,jakiś rodzaj czułości,uczucia,którego nigdy nie czuła.Mogła powiedzieć,że się kocha,a nie,że uprawia seks.Nawet ten członek,którym była zainteresowana już jej nie interesował,tylko Marcel .

  Contents of volume
Comments (5)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Anettula robi za Wisłocką bis :p

;-)))
avatar
Hihihhihi:)
avatar
Scenki, wypisz, wymaluj, że tak powiem, z najrealniejszego realu.
avatar
Na szczęście nie ogarnęła Cię schizofrenia paranoidalna,i nie piszesz,że -to o mnie?a 200...
Wiesz,że ja zauważyłam taki idiotyzm,który w naszym kraju zagościł,zewzgledu na to,że młodzież uczy się tak,jak się uczy,albo raczej jak ich UCZĄ,i wszystko,co napiszesz,może być osobiście odebrane,i może być dziełem szatana.Mało tego,możesz to być ty sam,a wiadomo,że w każdej powieści ludzie sa albo fikcyjni albo prawdziwi,co autor podkreśla,ale zawsze realia są LUDZKIE, takie w odniesieniu do prawd uniwersalnych,bo takie scenki były i będą,od początku świata do końca.I nie należy przypisywać ich komuś jednemu-egocentrycznemu,każdy przeżywa miłość tak samo,ale z kims innym i każdy się może konfrontować z takimi scenami.
avatar
Wiesz befano,że niektórzy uprawiają seks,ponieważ głównie interesuje ich członkowstwo,wielkie lub mniejsze i sam stosunek wystarcza,nawet bez pocałunków i reszty,trudno w takich przypadkach mówić o czułości.Chociaż to też jest częścią jakiejś przyjemności ludzkiej.
© 2010-2016 by Creative Media