Go to commentsKonkurs recytatorski
Text 38 of 44 from volume: Kadry z życia
Author
Genrenonfiction
Formprose
Date added2017-03-14
Linguistic correctness
Text quality
Views1928

Polska Szkoła przy Parafii Świętej Jadwigi w Trenton


11 lutego 2017 roku rozpoczęła drugą dekadę tradycji rozpowszechniania polskiej poezji zdala od ojczyzny.




Dobór utworów do recytacji był adekwatny do wieku ochotników oraz ich predyspozycji i możliwości. Uczestnicy oprócz przekazu werbalnego niejednokrotnie uzupełniali swoje występy trafnymi akcesoriami, strojami i rekwizytami czy podkładem muzycznym, dobranym pod recytowany wiersz. Odpowiednio wykorzystana mowa ciała czyniła niejednokrotnie wygłaszane utwory scenkami rodzajowymi. (Odsyłam na Facebook pod adres szkoły)


Piękna, bogata dekoracja, wykonana przez rodziców pod okiem energicznej i oddanej bez reszty krzewieniu polskości na odległym kontynencie - pani dyrektor -  wpłynęła na nastrój imprezy i podkreśliła jej doniosłość. Umieszczone portrety autorów deklamowanych wierszy, w tle występujących recytatorów, przybliżyły wizualnie wybitnych twórców naszej poezji zarówno dziecięcej jak i poważnej.


Na podkreślenie zasługuje dobór komisji oceniającej występy uczestników. Znów ku zaskoczeniu wszystkich, dyrekcja szkoły zaprosiła do jej składu specjalistów w tej dziedzinie, ale niezwiązanych bezpośrednio ze szkołą i uczestnikami, aby zapewnić całkowity obiektywizm. W pięcioosobowy skład komisji wchodziła emerytowana polonistka, prezes okręgowy na NJ i PA z Centrali Polskich Szkół Dokształcających, bibliotekarka szkolna oraz przedstawicielka Fundacji Dobra Szkoła z Nowego Jorku.


Uczestnicy występowali w trzech kategoriach wiekowych. Do pierwszej zakwalifikowano dzieci z zerówki i pierwszej klasy.

Oto nagrodzeni uczniowie w tej grupie:


I - miejsce zajęła Emilia Gużdzioł za recytację wiersza W.Bełzy – Złapana myszka.


II – miejsce otrzymała Zuzanna Szymkowiczowi za inscenizację wiersza D. Gellner - Przyjęcie


III – miejsce osiągnęła Victoria Różańska za wiersz J. Tuwima – Kotka


Nagrodę książkową otrzymał Max Borkowski za wiersz „Eskimosek” S.Raczynskiego, natomiast wyróżnienia przyznano Zuzannie Dudzińskiej za „Bajeczkę o osiołku” A. Fredry i Paulinie Parafińskiej za „Kropelki” W.Fabera.


W drugiej kategorii wiekowej uczestniczyli uczniowie klas II – IV. Zmierzyli się z naszym karkołomnym językiem i ku zaskoczeniu wszystkich, uczeń klasy IV – Jakub Momot - łatwo poradził sobie z łamańcem językowym J.Brzechwy „Chrząszcz” Jego poprawna artykulacja mogłaby służyć za wzór dla niejednego tubylca.


Konkurs pozwolił również wychwycić predyspozycje aktorskie niektórych uczestników. Swobodne zachowanie na scenie i odpowiednia modulacja głosu wzbudzała zachwyt u widzów. Duże owacje otrzymała Julia Mrozik za przedstawienie wiersza R.Nadobnik „Świnka Karolinka”


Komisja doceniła obydwie interpretacje i przydzieliła dwa równorzędne pierwsze miejsca.


Oto link do wyżej wymienionego wiersza w wykonaniu Julii Mrozik „Klementynka”- J.Nadobnik.<iframe allowfullscreen></iframe>




Drugie miejsce w grupie klas II – IV otrzymała Julia Gużdzioł za interpretację wiersza J.Brzechwy „Kwoka”, zaś III miejsce zajęła Oliwia Szymkiewicz za wiersz dydaktyczny „Sposób na laleczkę” M. Konopnickiej.


W grupie tej przyznano dwa wyróżnienia:


-Natalii Krzemińskiej za pomysłową interpretację i strój do wiersza „Krowa” K. Szyngiera.


-Emilii Wróblewskiej za wiersz „Bąk” H. Niewiadomskiej


Recytacja poezji patriotycznej przez najstarszą grupę uczestników wywołała melancholię i tęsknotę za krajem ojczystym oraz chwile wzruszenia. Inwokacja „Pana Tadeusza”, wykonana przez uroczą dziewczynkę w wianku na głowie i stroju ludowym, przypominającą Zosię z poematu Mickiewicza, przeniosła nas w kraj dzieciństwa, zaś niezwykle dojrzała interpretacja wiersza„ Gawęda do ziemi ojczystej” naszej laureatki nagrody Nobla – Wisławy Szymborskiej, przypomniała jak ważna jest miłość do ojczyzny. Utwór ten w wykonaniu Julii Doliwy otrzymał III miejsce w konkursie.


Uzupełnieniem tych wzniosłych uczuć był fragment „Kroniki Olsztyńskiej” K. I. Gałczyńskiego recytowanej przez uczennice LO Paulinę Michalską przy akompanamencie gitary, za którą dostała I – miejsce oraz nagrodę książkową od Fundacji Dobra Szkoła. Na II – miejsce zakwalifikowała się Zuzanna Kutyłowska za wiersz „Stefek Burczymucha „ M. Konopnickiej. Wyróżnienie w tej przegrodzie wiekowej otrzymała Nicole Bartnikowska za liryk „Nad wodą wielką i czystą” A.Mickiewicza.


Nie obyło się również bez nagród publiczności, które otrzymali:


- Julia Gużdzioł,


- Daria Wróblewska (za kostium ślimaka)


- Nicole Gawryś za interpretację wiersza „Książeczka” H. Łochockiej.


W konkursie uczestniczyło 60 recytatorów wszyscy otrzymali dyplomy i drobne upominki, natomiast główni laureaci zostali zasileni nagrodami pieniężnymi ufundowanymi przez sponsorów i szkołę - miłośników polskiej poezji.


Szkoda, że nie przewidziano nagród dla rodziców, którzy przygotowywali akcesoria i stroje do występów, uczyli się wierszy z dziećmi lub przekazywali im własne doświadczenia, i chyba bardziej się denerwowali niż ich pociechy podczas występów. Za to zaangażowanie i pomoc - serdecznie dziękują organizatorzy, świadomi, że bez udziału rodziców wszystko spaliłoby na panewce. Przygotowany poczęstunek uczynił tę imprezę swojską, rodzinną i releksacyjną – dziękujemy w imieniu dzieci, dyrekcji szkoły i nauczycieli.


Tak się bawi Polonia daleko od ojczyzny, którą wszystko, co polskie, łączy, a nie dzieli. Która często wstydzi się za swoich rodaków, dla których własne partykularne sprawy są ważniejsze od dobra kraju. Jako POLONUSY mieszkający daleko od kraju przypominamy, że ZGODA BUDUJE, NIEZGODA RUJNUJE.






  Contents of volume
Comments (4)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Cytat:

"Tak się bawi Polonia daleko od ojczyzny, którą wszystko, co polskie, łączy, a nie dzieli. Która często wstydzi się za swoich rodaków, dla których własne partykularne sprawy są ważniejsze od dobra kraju. Jako POLONUSY mieszkający daleko od kraju przypominamy, że ZGODA BUDUJE, NIEZGODA RUJNUJE."

A czy przypadkiem nie zastanowiła się Pani nad tym, odkąd owa "niezgoda rujnuje"?

Do 2007 roku wszystko przechodziło gładko: zmieniały się rządy, koalicje, ugrupowania i równocześnie płynnie oddawano WYGRANYM władzę aż do października 2015 roku.

A to, że do tej pory nie polała się krew jest chyba jakimś cudem Bożej Opatrzności, która nadboską siłą powstrzymuje żądną odwetu głupotę.
avatar
W 1988 r. na Long Island przez kilka letnich miesięcy uczyłam grupkę "polskich" dzieciaków podstaw języka polskiego. Na naszych ćwiczeniach nieustannie potrzebowaliśmy mojego 15-letniego wtedy Pawła... jako tłumacza - tak marnie mówiły, czytały i pisały te nasze tamtejsze polonijne maluchy :( Owszem, rodzice "bożyli się", że w domach porozumiewają się zawsze po polsku, dzieciarnia uczestniczyła także w nabożeństwach polskich i w zajęciach szkółek niedzielnych, jednak efekt finalny wszystkich tych wysiłków był gorzej niż mierny. Już w drugim pokoleniu polska diaspora nie mówi, nie czyta i nie pisze w języku Przodków.
avatar
Tekst jest nieco pretensjonalny... jakby Polonia miała jakieś wyrzuty sumienia i chciałaby się pokazać od najbardziej polskiej strony.
Bardzo się Polonia burzy na sytuację w kraju, a my burzymy się na Polonię, że umyła rączki i czmychnęła z kraju... najczęściej za kasą.
Dzisiaj kasą mierzy się patriotyzm?
Do czego potrzebny jest Polonii polski język?
Nie zaprzyjaźnili się z... "tubylcami"?
Coś chcą ratować, co kiedyś zostawili?
"Najgorętsi" patrioci są zawsze na obczyźnie, a my tutaj, to tylko za konie dyszlowe w Polszy i wcale nie uczymy się angielskiego, w angielskich szkołach w Polsce.
Polonijny zew krwi, jakoś dziwnie mnie nie rusza.

Chyba jednak będzie osobno "z dala" i tych tubylców nie mogę strawić. Zaraz przedstawia mi się Afryka i polowania na nosorożce. Tubylec, to np. Aborygen, a przesiedleniec... emigrant.
avatar
Spodziewałam się takiej oceny, ponieważ przez długi okres czasu sama tak uważałam. Tuż po przyjeździe, moim marzeniem było krzewienie języka polskiego wśród dzieci emigrantów, ale szybko się zniechęciłam z wielu powodów. Niektóre z nich zostały wymienione w Waszych komentarzach. Po latach wróciłam do pierwotnego zamiaru i zmieniłam zdanie na ten temat. Poprzednią szkołę prowadziły osoby zupełnie niezwiązane z zawodem nauczycielskim. Szkoła była dla nich biznesem, ponieważ niezbyt intratnym, więc go wkrótce porzuciły. Zostali Ci którzy pracę z dziećmi uważają za misję. Uczniów ciągle przybywa, obecnie jest ich 175, a na kanwie szkoły podstawowej utworzone zostało LO. Pasja i profesjonalizm może zdziałać cuda. Za uwagi dziękuję, wezmę sobie do serca. Proszę zobaczyć zdjęcia i sprawozdanie reporterki z "Dobrej szkoły", myślę, że ono bardziej Was przekona, że Polak jest Polakiem niezależnie, gdzie mieszka.
© 2010-2016 by Creative Media