Go to commentsBrzozowy sok
Text 12 of 56 from volume: m jak morze
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2017-04-24
Linguistic correctness
Text quality
Views1881

Brzozowy sok


Wchodzę często w las,

a po zimie, zwłaszcza pomiędzy

brzozowe drzewa,

gdy wiosenka zaczyna

mocniej przygrzewać.

Szkoda mi was, brzózki

białoskóre, gdyż mam okropny

zwyczaj, sok z was wysysać.

Przez co wiosna, może dla Was,

nie jest tak radosna. Tego nie

chciałem, ale zwyczaj wyssałem.

Nie wyssałem go, chyba,

z mlekiem matki, tylko z fajki

brzozowej, mojego dziadka Ado,

dawno, jeszcze w wojenny czas,

na Wołyniu. Od tej pory, nie potrafię

oprzeć się wiosennej pokusie,

gdy widzę brzozy. Zamiast pić

mleko krowy, lub kozy, wcinam się

ostrym narzędziem w korę brzozy,

a gdy zacznie się kap, kap, czuję

nakaz: podstaw naczynie i łap...

Podstawiam więc i łapię, a potem

piję i piję... A mrówki, przyłączają

się do tej soczej spółki i też żłopią,

prosto z miazgi i kory.

To żaden dla mnie szok,

ale nad morzem, jeszcze

nie próbowałem, jak smakuje,

nadmorski, brzozowy sok.

No i przez trzy czy pięć dni, tę

przyjemność tego roku, też

nad Bałtykiem, miałem. Kilka butelek

przy asyście wiernych mrówek,

wyżłopałem tego roku,

brzozowego, nadmorskiego soku.

A od tygodnia, ani kap,kap.

Nie chce kapać, to jak sok złąpać?

Chłody, czy jakie inne przeszkody?

Czemu nie chce kapać sok z brzóz?

Śmiechu warte, już na starcie.

Zamiast zdrowie z brzozowego soku,

Będzie zdrowie ze śmiechu,

w tym roku...

  Contents of volume
Comments (1)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Boski nektar - butelkowany sok brzozowy - piją Rosjanie, jak rok długi (podobnie jak Kanadyjczycy swój sok klonowy). U nas te jakżeż zdrowe, kiedyś tak powszechne napitki i praktyki zostały kompletnie zapomniane :(
© 2010-2016 by Creative Media