To jest tzw. gen zdrady. Aby go wykryć należy patrzeć wstecz. Przypuszczam, że możnaby dziś znaleźć - dla przykładu - potomków tych, którzy w czasie bitwy pod Grunwaldem stali tam, gdzie stał Ulrich von Jungingem.

Gen zdrady-jaki debil patentowany moglby wymysić coś takiego?Znam mężatkę,zdradzajaca z powodu lepszego seksu z kochankiem,a jej rodzice chętnie stłukliby ją na kwaśne jabłko,za ten podły czyn-gdzie gen?Może babcie,corki,wnuczki i dzidkow przebadać,aby wyjść na SWOJE?tak naprawdę,to wolność i albo wiara albo brak wiary w to,że jest dobrze razem powoduje takie odchodzenie (małzenski model-na dobre i na złe)już nikogo nie obowiazuje,więc jest źle.

A odnosząć się do janko,mysle,że czas pokaże,ja jestem nawet za anarchia(konfidentow,i włazidup dudow nie znoszę)raz bralm udział w pewnym marszu przeciwko komunie.

Maliniak widocznie nosi w sobie gen służalczości. Czasem wypływa jak piana na fali. Potem piana znika wraz z właścicielem. Gen do śmierci nie opuszcza właściciela..

O to jest dobre stwierdzenie(gen służalczości:))

On ma tylko wdzięk, urok, powab i aparycję Maliniaka, bo ten prawdziwy Maliniak - Kłosowski Roman, to by go pięć razy już sprzedał i za niego pieniądze wziął. Aha - i rumiany jest jak Maliniak. Przede wszystkim nasz obecny strażnik żyrandola jest rumiany i przaśny. I chyba lubi Ruchadło Leśne - skoro po nocach z nim mu się zdarzało wymieniać treści. Może Ruchadło było cwane i zrobiło "screena" z dialogów? Ciekawe czy jeśli go udostępni masowej publiczności, to czy by strażnik żyrandola się tłumaczył, że to zhakowany screen, czy też by dopuścił, aby pislamiści i mohery dostały zawałów, heheh

Jak taka nazwa może przejść w ogóle albo w szczególe,ale niestety geny wydają się czasem górą.Są takie sytuacje,gdzie genu się nie wyprzesz,zwłaszcza kiedy jesteś bardzo podobny.