Go to commentsRozdział 15
Text 15 of 30 from volume: Na samo dno
Author
Genrecommon life
Formprose
Date added2017-07-09
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views1437

Obudziła się koło południa. Od nocnego płaczu boleśnie pulsowały jej skronie, a oczy były zapuchnięte. W mieszkaniu panowałaby cisza, gdyby nie pijackie pochrapywania Daniela. Kowalska ostrożnie stąpając zeszła po schodach, starając się nie narobić zbędnego hałasu. Na jego widok serce dziewczyny zabiło mocniej. Spał sam. W pierwszej chwili przeszło jej przez myśl, że może wszystko, co się wydarzyło tej nocy nie było wcale prawdą, a tylko bardzo złym snem. Ciężko było jednak zapomnieć tego przeżycia, płaczu, bólu łamanego serca.      Przysiadła na skraju łóżka i nieśmiało dotknęłam jego męskiego, lekko zarośniętego policzka. Mężczyzna drgnął, lecz się nie obudził. Głaskała delikatnie sztywne włosy. Lubiła ich dotyk, choć Daniel nieczęsto pozwalał jej to robić. Powtarzał, że czuje się głaskany jak pies. Karolina rozumiała go, choć nie zmieniało to faktu, że gdy spał, tak jak teraz, dłoń dziewczyny od razu wędrowała ku jego włosom.

Ogarnęła wzrokiem mieszkanie. Wyglądało, jakby zrobili poprzedniego dnia inscenizację wojny secesyjnej, a nie imprezę urodzinową. Na podłodze po lewej stronie stołu spostrzegła rozbite kawałki szklanki, nad drzwiami balkonowymi odłamał się karnisz, a w łazience pękł brodzik prysznicowy. W dodatku na widok tych wszystkich brudnych naczyń porozkładanych w różnych częściach mieszkania i góry piętrzącej się w kuchennym zlewie robiło się niedobrze. Pocałowała jeszcze śpiącego Daniela i wzięła się za robotę.

Śpiąca w dziecinnym pokoiku Ania obudziła się następna. Karolina miała już wszystko uprzątnięte, chciała tylko odkurzyć resztki szklanki i tynk po oderwanym karniszu. Z tym czekała jednak, nie chcąc budzić pijanego Daniela. Widząc dziewczynę, która uwiodła jej ukochanego mężczyznę, Karolina wycofała się do góry, gdzie spędziła noc. W trakcie sprzątania znalazła jeszcze na kuchennym blacie telefon Daniela, który powędrował do jej kieszeni. Chciała tylko sprawdzić, czy ten romans zaczął się dopiero teraz, czy może okłamywał już wcześniej. Tak naprawdę wagę tych wiadomości, które odczytała, Karolina poznała dopiero wiele miesięcy później. 

Usiadła przy biurku i długo wpatrywała się w ciemny ekran Sony Erikssona zastanawiając się, czy to, co robi jest w porządku. Przełamała się, w końcu uciszając głos własnego sumienia. Weszła w menu, ikonka z kopertą była w centralnym punkcie. Pierwsze dwie wiadomości adresowane były do jego żony. Przepraszał w nich za swoje zachowanie, obiecywał poprawę. Zdziwiło to panią szpieg. Daniel nigdy nie wspominał, że chciałby wrócić do żony. Tym bardziej, że za każdym razem powtarzał, jak bardzo jej nienawidzi, ponieważ izolowała go od jego ukochanej córeczki. Jednak na widok zawartości kolejnych SMSów ze zdumienia Karolina otworzyła szeroko oczy. Jest takie powiedzenie. „Oczy robią się jak pięciozłotówki”. Nie widziała w tym momencie swoich, ale na pewno były właśnie takie duże, jak nie większe.

Nadawców było czterech czy pięciu i każdy napisał po kilka wiadomości. We wszystkich jednak było to samo: imię i nazwisko, numer konta bankowego oraz ponaglenie do spłaty długu. Jedna z osób wypisywała nawet obelgi i groźby. Ewidentnie Daniel był winny różnym ludziom jakąś sumę pieniędzy, która składała się na niemały dług. Tylko z jakiego powodu musiał aż tyle pożyczać?

Młoda kobieta zastanawiała się, co zrobić z tą świeżo zdobytą wiedzą. Przede wszystkim jednak musiała zwrócić telefon właścicielowi, zanim zorientuje się, że go wzięła.

Zeszła cicho po schodach. Kątem oka dostrzegła jakiś ruch koło łóżka. Podniosła wzrok. Ania stała jakieś półtora metra od Daniela, który wyglądał, jakby dopiero się obudził. Jednak widząc pozycje, w jakich oboje zastygli, Karolina mogła się tylko domyślać, co tu moment wcześniej wyprawiali.

Oboje z zapartym tchem wyczekiwali jej reakcji. 

– Muszę napić się wody – bąknęła zmieszana Karolina, choć przecież to nie ona powinna się wstydzić, po czym weszła za kuchenną ladę. Wyciągnęła z lodówki butelkę, wlała zawartość do szklanki i wsypała trzy kostki lodu. Udawała, że powoli pije, w rezultacie czego udało jej się niepostrzeżenie podrzucić telefon z powrotem na kuchenny blat, skąd go zabrała. Zastanawiała się również, jak zareagować na to wszystko. Nie mogła przecież pozostawić tej sytuacji bez echa. Na dzisiaj najlepiej by było, gdyby po prostu pojechała do domu. Czy mogła jednak zostawić ich samych? Przecież wiedziała dobrze, co się mogłoby się wydarzyć. Nie, do tego nie mogła dopuścić. Została więc udając, że nie widzi tych ukradkowych dotyków między Anią a Danielem, ocierania się, podszczypywania. Zagryzała zęby i zaciskała pięści.


  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media