Go to commentsŚwiatowit XXI wieku, czyli przefarbowany lis
Text 13 of 20 from volume: Wycinki z odkurzonych zszywek
Author
Genrenonfiction
Formarticle / essay
Date added2017-07-19
Linguistic correctness
Text quality
Views3862

Światowit XXI wieku, czyli przefarbowany lis


Psychologia, a szczególnie psychologia społeczna, zawsze była moją pasją i chyba tylko przypadek sprawił, że moja droga zyciowa i zawodowa wiodła zupełnie innymi szlakami. Motywy ludzkiego działania, cele, do jakich ludzie dążą oraz sposoby osiągania tych celów, czyli istota ludzkiej osobowości, to niemal sens mojego młodzieńczego i dorosłego zycia. Te zauroczenia i nieustanne poszukiwania motywów działania nie zawsze spotykały się z akceptacją środowiska, w ktorym przebywałem, bowiem moi rozmowcy i dyskutanci czasami nie wierzyli w poznawczy cel tych pasji.

Czas robi swoje, zainteresowania i pasje musiały ustąpić miejsca innym problemom i zjawiskom, ale mimo to coś pozostało. Kiedy czytam na Publixo teksty literackie lub komentarze do nich, każdorazowo zastanawiam się, dlaczego autor tak to napisał i czy rzeczywiście tak właśnie postrzega oraz odbiera i ocenia wszelkie zjawiska społeczne, jak napisal, czy też jest to koniunkturalna poza lub też dostosowanie się do korzystnych i modnych w tym momencie poglądów politycznych.

Kiedy mam wątpliwości, staram się sięgać do wypowiedzi tychże osób sprzed lat, czyli do okresu tzw. komuny oraz lat po niej nastepujących. Właśnie wczoraj przeczytałem na Publixo nastepującą wypowiedź:  `Nadludzi dzisiejszych czasów, moralnych karłów, z garbami po komunie, prawda najbardziej w oczy kole i wywołuje największe odruchy bezsilnej wściekłości`. W tymże dniu tenże autor napisal też `aktualna nihilistyczna opozycja jest pozbawiona jakichkolwiek skrupułów`.

Skądinąd jednak wiem, że autor tychże słów przeszedł niebywalą ewolucję, by obecnie tak się wypowiadać. Wszystko, co zdobył w swoim życiu, przypada właśnie na okres tej tak znienawidzonej komuny. A musiał tej komunie bardzo sprzyjać, skoro został jako pracownik skierowany na studia. Nie każdemu się to udawało, nie każdy mógł na to liczyć. Ale musiał chyba iść z jej prądem, skoro przez wiele lat pracował w reżimowych, czyli komunistycznych związkach zawodowych, a w pewnym momencie swojej kariery, czyli w przededniu ogłoszenia stanu wojennego, kierował jej wojewódzkimi strukturami. Musiał wiernie służyć tej znienawidzonej komunie, skoro został odznaczony nawet Krzyżem Kawalerskik Orderu Odrodzenia Polski, czyli popularnie zwanym chlebowym. Co prawda nazwa chlebowy w tym czasie funkcjonowała już tylko zwyczajowo, bowiem zadnych profitów finansowych, jak to było wcześniej,  nie dawała. Ale jednak było to coś. Mnie się to nie udało, takiego zaszczytu nie dostąpiłem, ale za to byłem odznaczony m.in. Medalem Komisji Edukacji Narodowej oraz wyróżniony odznaką Zasłużony Działacz Kultury.

Zaintrygowany tymi wypowiedziami sięgnąłem do zbiorowej książki `Stan wojenny. Wspomnienia, komentarze` (wyd. II, Wrocław, Polifot, 2008 rok). Nie ukrywam, że byłem autorem jednego z rozdziałów tej książki,  jej współredaktorem oraz korektorem. Na stronie 149 możemy w niej przeczytać: `Kto wie, czy gen. Wojciech Jaruzelski nie stworzył pewnego modelowego przykładu rozwiązywania skomplikowanych działań politycznych i administracyjnych w skrajnych sytuacjach kryzysowych państwa, godny studiowania przez inne społeczeństwa znajdujące się na niebezpiecznych, historycznych zakrętach. Kto wie, czy gdyby nie stan wojenny, Polska nie zostałaby kolejną republiką radziecką. Była to moim zdaniem chirurgiczna operacja na organizmie państwa, która uchroniła przed najgorszym. Stan wojenny był rewolucyjnym pociągnięciem,  które umożliwiło późniejszą ewolucję w kierunku demokracji`. Jednak to nie ja jestem autorem tych słów, ja jedynie nie dostrzegłem wówczas  ewidentnego błędu składniowego w tym wywodzie.  Wypowiedź ta była wielokrotnie powtarzana w różnych publikacjach prasowych, w broszurach propagandowych i książkach.

Chyba nikogo nie dziwi, że autorem tych słów jest współczeny wojujący antykomunista, który w tajemniczych okolicznościach zgubił  `garb po komunie`,  a lektura tegoż rozdziału też chyba wywołuje u niego `odruch bezsilnej wścikłości`.

Zastanawiam się dzisiaj, ile twarzy ma wspomniany autor. Światowit miał ich cztery, ale to chyba za mało, by elastycznie dostosowywać się do każdej koniunktury, do zmieniających się wiatrów historii. A może jest on najzwyczajnie przefarbowanym lisem, który nigdy nie miał, nie ma i mieć nie będzie własnej twarzy. Nie przesądzam, myśl te daję pod rozwagę.


  Contents of volume
Comments (16)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Zamiast wiatry historii, użyłbym określenia "gazy historii". Smrodliwe bąki. Takim śmierdzącym bąkiem jest dziś bez wątpienia prokurator stanu wojennego Piotrowicz - wizytówka dobrej zmiany.
Ale starczy. Idę sobie rzygnąć i wytrzeć mordę kawałkiem gazety z podobizną mlaszczącego karła. Niech Bóg ma w opiece tego suwerena, który wyniósł knypla na szczyt, bo nikt inny już sobie nim (suwerenem) dupy zawracać nie będzie. Słowo daję, że dymanie suwerena dopiero się zacznie. Sam sobie suweren zgotował ten los.
avatar
300 lat temu Wolter pisał: "W swej istocie historia jest jedynie obrazem zbrodni i nieszczęść. Tłum niewinnych i spokojnych ludzi znika na tej rozległej scenie. AKTORAMI SĄ JEDYNIE AMBITNE I PRZEWROTNE JEDNOSTKI." /podkreślenie moje/

Im bardziej jesteś przewrotny - tym bardziej pchasz się w każdym swoim teatrze przed szereg. Psychologicznie manewr bez pudła, bo nikt z widowni przecież nie widzi inspicjenta!
avatar
Na marginesie: rzymski Janus czyli słowiański Światowid, "tego Światowida", "temu Światowidowi" itd.; źródłosłów od "widzieć świat".
avatar
Bronmusie, zajrzyj do "Mądrego inaczej".
avatar
W komentarzu pod spodem.
avatar
Czytając ten poprawny tekst dochodzę do wniosku,ze masz talent,ktorym dziś mało jest zainteresowanych(lepiej zjeść golonkę i popic wódką).
avatar
zapomniałam ocenić,aby było jasne-to moje oceny.
avatar
Bardzo dziękuję za komentarze.
avatar
`Nadludzi dzisiejszych czasów, moralnych karłów, z garbami po komunie, prawda najbardziej w oczy kole i wywołuje największe odruchy bezsilnej wściekłości`

Zastanawiam się, czy autor tych słów jest w stanie dostrzec, że sam się stawia w tym zdaniu na pozycji nadczłowieka. Żałosne, ale i tak w życiu bywa. Pełno takich, co się nadymają jak balonik, który aż błaga, by ktoś go wreszcie przekłuł.

Świetny tekst, Janko.
avatar
Złośliwie, a zarazem celnie ocenił w rozmowie z byłym działaczem KPN i SW, jeden z moich znajomych. Stwierdził, że nie było komórek, internetu, monitoringu, a tak sprawnie władza zatrzymała tylu działaczy opozycji. Przy tak nielicznej liczbie ofiar śmiertelnych. I jeszcze użył porównania do podobnego w czasie działania wojskowych w Birmie ( prawie 10 tysięcy zabitych). Złośliwość i szyderstwo, ale na solidnych podstawach faktograficznych.
Co jednak nie zmienia faktu, że stan wojenny to i tak było niezłe skurwysyństwo. Skala nieszczęść niewielkie gra ma znaczenie.
avatar
Nie czytaóem tego. 9 kim mowa, jeśli chodzi o imię i nazwisko autora cytowanych tutaj wypowiedzi?
avatar
Belino, tekst ten napisałem w 2017 roku, a odnosi się on do publikacji i komentarzy zamieszczanych na publixo przez a200640. Od 2020 roku nie spotykam jego nowych tekstów. To właśnie on wprowadzał mnie na publixo. To ja redagowałem jego pierwszy tomik poetycki "Od ściany do ściany" oraz wykonałem grafiki w nim zamieszczone. Wykonywałem też gratisowo w ramach koleżeńskiej pomocy wstępną korektę wszystkich jego chyba dwudziestu publikacji książkowych, do wielu z nich pisałem wstępy lub posłowia, do kilku opracowywałem recenzje zamieszczane na łamach "Akantu". Kilka z tych recenzji jest przedrukowanych na publixo.
A potem? Potem zdarzyło się coś dziwnego, relacje koleżeńskie dziwnie się zmieniły oraz zaczął moje teksty oceniać zerowo itd., itd. A potem wyjechał z Wrocławia i nie wiem, co się z nim dzieje.
avatar
Każdy autorytet i "chodzący pomnik" - kim by nie był i kogo by nie reprezentował - wiele TRACI przy bliższym poznaniu.

Gdzie oni są?!
Ci wszyscy nasi przyjaciele

-ele! -ele! -ele!

/"Republika" G. Ciechowski 1983/
avatar
Społeczeństwo "farbowanych lisów"

(patrz całość)

w każdym systemie społecznym

jest produktem wychowania, które już od kołyski nakłada dzieciom tzw. ryzy i nakazuje posłuch. Układność, sztuczna kurtuazja, "bycie grzecznym" to dostosowanie do obowiązujących wymogów, rodzaj mimikry, kamuflażu, duchowego makijażu, pudru i szminki, za którymi ukrywa się prawdziwa twarz twojego przyjaciela-ela-ela-ela
avatar
Pani Emilio, bardzo dziękuję za trafne komentarze.
avatar
Trzy razy pomyśl, komu podajesz swą pomocną dłoń. Też tak mia8em.
© 2010-2016 by Creative Media