Go to commentsWYPRAWA DO ZUS-u po złote runo.
Text 1 of 1 from volume: O tym i owym
Author
Genrehorror / thriller
Formpoem / poetic tale
Date added2018-04-16
Linguistic correctness
Text quality
Views1320

Sequel

O Mściwoju co ponoć nie jedno, kiedyś stracił w boju.



Każdy myślał, że ów Mściwoj lancą już nie włada,

że jak idzie do wychodka, to na deskę siada.

Ale Mściwoj był cwaniura i bywały w świecie,

futro - zimą, a bikini - nosił tylko w lecie.


Gdy wyruszał po księżniczkę, wyłącznie cnotliwą,

zdążył krzyknąć na odjezdne: - Wrócę jako żywo!

Gdy ją znalazł, za wszarz złapał, przez siodło przerzucił,

nim do zamku docwałował, trzy razy obrócił.


Wszystkim w zamku się zdawało, znaczy się dworzanom,

że jak Mściwoj przywiózł pannę, przywiózł także wiano.

Więc pytają, jak kuriera - gdzie posag księżniczki?

Mściwoj na to, proszę bardzo: - Bażant i perliczki.


Król popatrzył na perliczki, no i na bażanta,

i pomyślał, że z Mściwoja, to kawał palanta.

Gdy zrozumiał, że posagu, księżnej, nie zobaczy,

postanowił, że go później zdrowo obsobaczy.


Pyta księżną, czy cnotliwa? Odrzekła: - A jakże!

i wskazując na Mściwoja: - Dobrze mówię - szwagrze?

Mściwoj na to: - Drogi królu, jakem podkomorzy,

prawdę gada jejmościanka, sprawdzi - ten kto włoży.


Król już więcej nie dociekał i o nic nie pytał,

że nie młoda i bez wiana, ważne, że kobita.

Wziął księżniczkę, swoją łapą, za jej wątłą rączkę,

by przekonać się o cnocie, na pobliskiej łączce.


Gdy po chwili uśmiechnięty, wracał z placu boju,

już od progu rozdarł gębę: - Kochany Mściwoju!

Panna może i bez wiana, ale jest cnotliwa,

powiedziała, że jest chętna, ale też wstydliwa.


Że pokaże wszystkie wdzięki, jak będzie na rencie,

wszak wiadomo, że rencistki maja większe wzięcie.

A do renty niedaleko, było niebożęcia,

jakbyś zliczył dwa do kupy, księżniczki pierdnięcia.


Król był trochę skołowany księżniczki renciną,

więc polecił Mściwojowi, zająć się dziewczyną.

Śledź uważnie kochaneczku, czy nadchodzi renta,

bo ta sprawa, powiem szczerze, dla mnie jest wręcz święta.


Mściwoj spojrzał na księżniczkę, podrapał się w ucho,

chcesz mieć rentę, odpowiednią, chodź ze mną dziewucho.

Gdy król czekał na jej rentę, pękła mu śledziona,

nim medycy doń przybyli, biedaczysko skonał.


Morał w bajce nieodzownym, jak na grzbiecie kije:

Kto renciny wciąż wygląda, długo nie pożyje.

Mógłbym jeszcze się pokusić, o radę dla króla,

ale... skoro gryzie ziemię, nie ruszajmy ciula.


Za to Mściwoj, moi mili na zamku dziś panem,

za dnia chleje, w noc chędoży, a śniada nad ranem,

Gdy rencinę mu przyniesie, cnotlywa księżniczka,

każe przynieść, ino chyżo, Jasia Wędrowniczka.


I tak miesiąc, za miesiącem, leci jak lawina,

zamek w burdel się przemienia, a ratunku ni ma.

Tu widzicie czytelnicy, oraz czytelniczki,

dobra renta to podstawa, lepsza niż pożyczki.


Kto rencinę lekceważy, bo zdaje się małą,

niech mu zbóje, w ciemnym lesie, rozwalą łeb pałą.

Rozbójnictwo, wiedzieć trzeba, to chlubne zajęcie,

każdy herszt, takowej bandy, dzisiaj jest na rencie.


Więc niech premier nie chromoli, jak wszystkich ocali,

tylko zadek zbiera w troki i do lasu wali.

Tam se z bliska poogląda bolączki narodu,

pozna wszystko od podszewki, a także od spodu.


A w przypadku, gdyby umysł wszystkiego nie chwytał,

w tłumaczeniu mu pomoże Orbiliusza pyta.

Już sam Kwintus, go wspominał (znany nam Horacy),

gdy chcesz zgłębić zagadnienie, przyłóż się do pracy.


I faktycznie, dwie epody kolegi Kwintusa,

przemyślane są dogłębnie, a temat ich wzrusza.

U nas, w Sejmie, przyjacielu oraz przyjaciółko,

każdy poseł i posłanka, pieprzą bzdury w kółko.


Uchwalone akty prawne, to po prostu dramat,

pewnie nigdy, nie słyszeli o Brzytwie Ockhama.

Trzeba tylko mieć nadzieję, że się wszystko zmieni,

„gdy powstaną młodzi gniewni i starzy (...)”*.


.

  Contents of volume
Comments (6)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Obsmiałam sie :))) Ciesze sie, że Ciebie tu widze, Lons.
Czekam na kolejne teksty - i humoreski, i liryki!
Więc do poczytania! :)
avatar
Bardzo dziękuję Koleżance, za przebrnięcie.
Ja również się cieszę, że Koleżankę - widzę.

;))))))))))))))))))))
avatar
Szanowny Kolego! Czytałam biegiem,
bo rentka cacana - nie kazdemu dana.
A wniosiona we wianie
sprawi, że stanie
na zbytki wszelkie -
majątek wielki! ;)))
avatar
Arsene ma rację. Z moją mała konkluzja, że o dupie Maryni da się jakoś przełknąć. Gorzej z uprawianiem polityczki w formie wierszyczkow :)
avatar
kapitalna satyra. Miło na Ciebie popatrzeć i oczywiście poczytać :)
avatar
Premier z prezydentem,
Chwili nie zwlekając,
Razem ręka w rękę
W rencie nam mieszają.
© 2010-2016 by Creative Media