Text 18 of 27 from volume: Zapomnieć o kaszlu, lekach i kalendarzu
| Author | |
| Genre | poetry |
| Form | blank verse |
| Date added | 2018-08-05 |
| Linguistic correctness | |
| Text quality | |
| Views | 1529 |

często pali mnie coś w środku
ustępuje wtedy gdy zapiszę co boli
zapisuję – nie życzysz sobie
/nie marudź nikogo to nie obchodzi/
siwieję szybciej gdy żebrzę o serce
nawet za cenę batożenia /metafora/
jestem stara i boli mnie kręgosłup
/nic tylko marudzisz już puszczają nerwy/
i posiwiałam ze zgryzoty
/i w tym momencie mocne ukłucie – zabolało/
z siwizną ci do twarzy uśmiecha się
inna twarz siwa też jest śmierć
i pośpiesznie
daj na piwo nie bądź głupia /ukłucie/
różne twarze naprzeciw siebie
jeszcze czuję dotyk ich maleńkich dłoni
kto wam dał do rąk
te kłujące szpilki?






ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Kim więc jest ten ktoś, kto kursywą przetrąca nam wszystkim grzbiet?
Siwizna - to w potocznej świadomości zbiorowej efekt nie tyle starzenia się czy fryzjerskich zabiegów z pasemkami, co rezultat potężnego stresu.
Potężny w swej mocy poetycki obraz zerowego "porozumienia" bliskich sobie tylko z nazwy bliskich
Kto wam dał te kłujące szpilki?
uderzając się we własne wysuszone piersi, odpowiadamy:
My - ojcowie i matki.
Rodzicielska miłość to miłość stawiająca dzieciom rosnące wraz z nimi wymagania, inaczej kończy się to zawsze sakramentalnym:
Nie marudź, k... stara! Daj na piwo!
(patrz kolejne wersy)
ratings: perfect / excellent