Go to commentsNaiwna (cykl: Trudne kobiety)
Text 48 of 130 from volume: Liryki rzucone na porywisty wiatr
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2018-08-19
Linguistic correctness
Text quality
Views2139


Ciągle gada: - Tym razem

będzie pięknie jak nigdy.

Najadła się omamu i bredzi -

szalona.

Jakby nikt jej nie mówił,

by przymrużyć oko,

cierpliwie chcieć poczekać,

nim zachód dokona

oceny i korekty.


Ma plany - zatem sięga

i myśli, że ręce

urosną, by pochwycić, przytrzymać,

zachować.

Potem jeszcze unosić -

bodaj pod niebiosa.


Rozstała się z rozumem,

więc jak palec sama -

zadziora, co nie słucha,

jak Pan Bóg się śmieje,

gdy wbrew, pod prąd, pod górkę...

fantazjami kusi.


Na podobną do siebie wychowuje córkę.

Wmawia jej, że przenigdy nie przestanie kochać.

Na imię jej Nadzieja -

i wierna, i płocha.

Za rękę bierze z sobą,

choć mróz i zawieja!





*fotografia własna





  Contents of volume
Comments (3)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
"ze sobą" :-)

A do tego rodzaju "głupich kobiet" dopasowuje się idealnie skromna b_d_c ;)

Lecz kiedy nie dowierza, to chowa się do swojej ślimaczej skorupki :-)))
avatar
ze sobą - u siebie na dysku poprawiwszy, dzięki. :)

Tyż mam coś z tego, o czym piszesz :)
avatar
Nadzieja - ta, która zawsze wygrywa, bo to ona umiera ostatnia
© 2010-2016 by Creative Media