Go to commentsrozdział 4
Text 4 of 16 from volume: Kroniki Sybilli - Uniwersum X
Author
Genrefantasy / SF
Formprose
Date added2018-09-28
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views1176

- Gdzie jest ten dziwkarz, twój brat ? - zapytał Tyberiusz, gdy tylko Sybilla przekroczyła próg sali tronowej. 

- Zapewne z jakąś dziwką ojcze - odpowiedziała figlarnie. 

- Sybillo !! - usłyszała zgorszony głos królowej za swoimi plecami. 

- Przepraszam matko, zapewne z którąś dam dworu ojcze - zwróciła się ponownie do króla, który spojrzał na nią uśmiechając się znacząco.Wiedział jak dokuczyć swojej małżonce. 

- Taaaa...dziwka dziwką poganiana, gdzie nie spojrzysz same kurwy, jak w burdelu - odpowiedział mrugając porozumiewawczo do młodej kobiety. 

- Tyberiuszu !! - obruszyła się królowa i podchodząc do niego dodała - Mówicie o kobietach, moich dwórkach. 

- Ale co ja poradzę, że to prawda - odpowiedział całując ją w dłoń i poprowadził w stronę tronu.W tym samym momencie pojawił się obok Sybillii, Owidiusz. Był to czarujący młody człowiek, który nade wszystko kochał kobiety, a  i one jego. Przystojny, miły, wesoły, ciężko było mu się oprzeć. 

- Jak było ? Ogierze - zapytała zadowolonego z siebie młodzieńca.Uśmiechnął się szeroko. 

- Miło, przyjemnie. Powinnaś też kiedyś spróbować - odpowiedział szturchając ją delikatnie.Sybilla spojrzała na niego z politowaniem. 

- Może się okazać, że nie tylko szlachtowanie ludzi jest podniecające - kontynuował uśmiechając się do niej szczerze. Już miała mu odpowiedzieć, gdy dało się słyszeć głos Tyberiusza : 

- Synu, cieszę się, że przerwałeś sprawy wagi państwowej i uraczyłeś nas swoją obecnością. A teraz zamknąć gęby i słuchać bachory. Będziemy mieli gości. Wracają wasi bracia, Horacjusz i Flawiusz , którzy zawarli dość korzystny sojusz, tak mi się zdaje, z niejakim Ragnarem Zwycięzcą , nowym królem Północy. Swoją drogą, ci to mają smykałkę do gwałcenia i mordowania...W ramach sojuszu obiecałem im żyzną ziemię, możliwość osadzenia się kilku rodzinom oraz twoją rękę, moja droga - zwrócił się do Sybilli. 

- Nie możesz ! - krzyknęła kobieta. 

- Ależ mogę i co więcej, chcę - odpowiedział spokojnie i podchodząc do niej dodał - Poczujesz się jak u siebie, oni też uwielbiają zabijać - wyszeptał. 

- Sprzedałeś mnie jak jałówkę jakiemuś dzikusowi - syczała 

- Nie jakiemuś, tylko samemu królowi dzikusów. Dobrze wiesz w jakiej jesteśmy sytuacji. Musimy mieć sprzymierzeńców w walce z Południem - wyjaśnił 

- Ludzie południa nam nie zagrażają ... 

- Zmień ton - przerwał jej król - Nie będę tolerował nieposłuszeństwa.Masz wykonać mój rozkaz inaczej tego pożałujesz. 

- Jeśli ktoś tu pożałuje, to ty i twój przeklęty ród - oczy Sybilli płonęły, jak wtedy, kiedy mordowała wojownika. 

- Sybillo - usłyszała cichy, proszący głos Owidiusza - Pogrążasz się siostro. 

Król spojrzał na nich oboje i głośnym, zdecydowanym głosem oznajmił : 

- Przygotujcie się do drogi. Jedziecie przywitać króla Ragnara.A teraz precz mi z oczu. 

Sybilla wciąż płonęła od gniewu, a Owidiusz, który zawsze był rozjemcą między nią a ojcem, chwycił ją za dłoń i pociągnął za sobą. Tyberiusz stał z posępną miną i zrezygnowanym wzrokiem odprowadzał oddalające się dzieci. Królowa milcząco podeszła do niego i przytuliwszy się do jego ramienia , wyszeptała : 

- Byłoby dziwne, gdyby przyjęła to inaczej.

  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media