Text 160 of 213 from volume: międzyczas
| Author | |
| Genre | poetry |
| Form | blank verse |
| Date added | 2018-11-16 |
| Linguistic correctness | |
| Text quality | |
| Views | 1816 |

właśnie wychodzę z domu.
uśmiecham się do murów i zaglądam ludziom do okien.
zapalają się kolejne światła w mieszkaniach.
idą za mną jakby czegoś szukali.
podają sobie dłonie i spojrzenia.
dzisiaj będziemy rysować życie.
na umieranie nie ma czasu.
https://youtu.be/Xrsmi4Dd0KU






ratings: perfect / excellent
:)
ratings: perfect / excellent
Miejsce akcji: jakieś Universum spoza Czasu. Jest pogodny cichy wieczór. Pogodzony ze sobą i światem liryczny "ja" wychodzi na spacer, a zagadkowi "oni" podążają w ślad za nim, podając sobie na powitanie życzliwe dłonie i spojrzenia.
dzisiaj będziemy rysować życie
Cicha i spokojna śmierć w dalekim tle podąża trop w trop za nimi.
Piękna nieskazitelna liryka
ratings: very good / excellent
ratings: perfect / excellent
Może się mylę, ale w takich okolicznościach wiersza, chciałoby się usłyszeć wewnętrzną muzykę wiersza.
A może i ze słuchem u mnie coraz gorzej?