Go to commentsTo Sarajewo ta Czeczenia
Text 223 of 246 from volume: Z ATLASEM POCZĘTE
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2019-01-06
Linguistic correctness
Text quality
Views1676

twarz wypchana cegłami

ciąży w lewoskos i w górę

w prawoskos i w dół


przełykam na sucho kurz

cegły trą jedna o drugą

w krtani pył martwej gliny


ojce na cmentarzu

dzieci czy żyją

nie wiem co dalej


to Sarajewo ta Czeczenia

karabiny zerwane mosty

pogrzebani już żywcem


1999

  Contents of volume
Comments (4)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Poznałam sporo Czeczenek osobiście w latach 2006-2007. Był u nas w mieście obóz dla uchodźców. Rozmawiałyśmy dużo - po polsku, po rosyjsku, jak się dało. Poznałam wstrząsające historie tych kobiet. Napisałam wtedy o nich minireportaż. Jeśli odgrzebię w zasobach dysku, wkleję.
avatar
Nie jest tak przecież, że tamte wszystkie wojny przedtem i potem dzisiaj i jutro nic nas nie obchodzą!

One niszczą fizycznie i materialnie tamte narody, ale rykoszetem biją w cały kulturalny cywilizowany duchowy nasz świat!
avatar
Znalazłam ten wspomniany tekst, ale tu wrzucam fragment, bo całość nadaje się do znacznej obróbki (dawne moje pisanie pozostawia więcej do życzenia niż dzisiejsze):

"Porozumiewam się z Czeczenami po rosyjsku, bo na szczęście na tyle znam ten język, aby prowadzić w nim luźną, potoczną konwersację.

Pierwsza Czeczenka, z którą miałam okazję rozmawiać, miała na głowie zwyczajową chusteczkę, strój osłaniający od stóp i dłoni po szyję - wyjaśniła: - to kwestia tradycji, kultury, religii. Kwestia właściwie nieistotna, bo istotą człowieka jest jego stosunek do innych ludzi.
Na pytanie o to jak czuje się w Polsce, odparła, że bezpiecznie: - Zdzies` nie strieliajut.

Inna kobieta - z małej osady, niedaleko Groznego, opowiadała o swoich marzeniach. Chciała uczyć się, zdobywać wiedzę, studiować, ale decyzją rodziny, w wieku piętnastu lat wyszła za mąż. Obecnie, w wieku 32 lat, jest matką czworga dzieci - dwoje z nich przebywa w Polsce, a pozostała dwójka z ojcem, w Belgii. Choć młoda i zdolna, nie mówi po polsku, odkąd jej polszczyznę publicznie wyśmiano i wyszydzono (zacięła się, zablokowała). Zazwyczaj więc milczy.

Kolejna rozmówczyni, to starsza otyła kobieta, poruszająca się z trudem, z ciężkim charakterystycznym oddechem. Przed pięcioma laty w Groznem w jej kolana trafiły kule podczas ostrzału; jedna z nich utkwiła w tak fatalnym miejscu, że nie podjęto się w Czeczenii jej usunięcia. Tutaj, w Polsce, czeka na operację i ulgę, bo ból przeszywa przy każdym kroku. Po polsku nie mówi zupełnie, nie potrafi - Ja stara, nie smagu. Bywała u mnie z wnuczką - śliczną, zdolną dziewczynką, wzorową uczennicą klasy szóstej szkoły podstawowej. Dziewczynka polską mowę opanowała do perfekcji, trudno w jej świergotaniu dopatrzeć się choćby naleciałości obcego akcentu. Jej mamę uprowadzil
avatar
Jej mamę uprowadzili w Groznem sołdaty - zaginęła i wszelki słuch o niej. Ojca zaś, potok zdarzeń rzucił gdzieś do Europy Zachodniej.
© 2010-2016 by Creative Media