Go to commentsRicarda Huch - Moje serce, mój lew
Text 19 of 20 from volume: Przekłady
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2019-01-06
Linguistic correctness
Text quality
Views1805

Ricarda Huch - Moje serce, mój lew


Moje serce, mój lew, trzyma mocno łup,

to, co ukochane, mocno w drapieżnych łapach,

lecz znienawidzone podobnie traktuje,

i aż do ostatniego tchu

wolności nigdy nie daruje,

niezależnie od tego, co przyniosą lata.

Są imiona plamiące usta,

które je wypowiadają,

ziemia ich w sobie nie uzna,

ogień nie chce ich spalić.

Przestępcy łaski nie udziela

anioł, przez Boga przysłany,

odwraca się wstrętem nękany

i przemienia w syczącego mściciela.

A jeśli Bóg sam dobroci miałby tyle,

by zmyć krwistoczerwoną winę,

i plamę hańby uczynić niebyłą,

moje serce będzie nienawidzić, co nienawidziło,

moje serce trzyma mocno swój łup,

i nikt na nim nie wymusi innych sztuk,

żaden kłamca nie wybieli złego,

od przekleństwa nie uwolni przeklętego.



  Contents of volume
Comments (5)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Trotsigo, dzięki za komentarz. Jak dla mnie, to jeszcze nie jest tasiemiec, jak nazywasz ten tekst. Nie chciałam rozbijać wiersza na zwrotki, bo trzymałam się wiernie oryginału.
Ten wiersz uderzył mnie swoją wymową, jest bardzo mocny w wyrazie, autorka akceptuje nienawiść w sobie w taki sposób, że mam dreszcze. Nie wiem, czy nienawiść jej związana była z nazizmem. Ricarda Huch żyła w latach 1864 - 1947 i już na początku zdystansowała się od systemu w Niemczech, potem wybrała, jak piszą, "emigrację wewnętrzną". A i w życiu osobistym miała swoje przejścia - dwa małżeństwa, zakończone rozwodami. Drugie małżeństwo z byłym mężem siostry Lily, w którym się kochała jako młodziutka dziewczyna. Pierwsze małżeństwo z włoskim dentystą, który wdał się w romans z jej siostrzenicą, córką siostry Lily, i wtedy oba małżeństwa się rozpadły (jej z dentystą i siostry Lily).
Poza tym Ricarda Huch była bardzo interesującą osobą. Studiowała w Szwajcarii historię, filozofię i filologię. W tym czasie kobiety nie mogły jeszcze studować w Niemczech, dlatego musiała wyjechać. Miała kontakt z ruchem feministycznym tamtych czasów.
avatar
Korekta, siostra Ricardy Huch nazywała się Lilly, nie Lily. :)
avatar
To ciekawy temat: tak bardzo nasz, europejski chrześcijański mit przebaczenia jest w istocie kruchy jak ta tafla szkła, gdyż tak naprawdę czyjeś przyznanie się do winy i "przepraszam" mają zbawienną moc tylko do najbliższego progu.

Lwie pamiętające serce NIKOMU - ni winnym, ni niewinnym - niczego nie daruje.

To prawo kłów i pazurów, na którym nasz świat się kręci niezależnie od głośnych deklaracji, że niby "przebaczamy i prosimy o przebaczenie"
avatar
Bardzo kobiece, aż do bólu.
avatar
Żaden kłamca nie wybieli złego
Od przekleństwa nie uwolni przeklętego


(patrz nieśmiertelne memento dla nas-śmiertelnych)

To dlatego TYLKO RAZ można wejść do tego samego bagna. W tym sensie złoczyńca na sąsiednim krzyżu /któremu sam Chrystus wybaczył/ dla nas na zawsze pozostanie nie niewinnym barankiem,

a tym, kim był:

z ł o c z y ń c ą
© 2010-2016 by Creative Media