| Author | |
| Genre | poetry |
| Form | blank verse |
| Date added | 2019-02-04 |
| Linguistic correctness | |
| Text quality | |
| Views | 1648 |

Zachód słońca wymościł na horyzoncie triumf czerwieni.
Szczyty gór zanurzone w podświetlonych chmurach
wyglądały, jak stalowoszare ołówki natchnionego grafika.
Kerozynowe ślady podniebnych podróży, tworzyły
postrzępione trajektorie nieznanych oczekiwań.
To wszystko odbijało się w niezmącenej tafli jeziora
i przypominało przyglądanie się natury samej sobie.
Powietrze syciło wilgotnym oddechem wieczornej
wędrówki myśli i oczy mimowolnie wbiegały na zbocza.
Zielonobrunatne wzgórza, jakby naturze zabrakło
jaśniejszych kolorów zieleni, poupychanej
gdzieniegdzie na szmaragdowych wyspach lasów.
Samotne łodzie kołysały się w malowniczych zatokach.
Woda łasiła się do kamienistej plaży,
jakby zlizywała rozgrzane jeszcze kamienie
drżąc nadchodzącym chłodem zbliżającego się wieczora.






ratings: very good / excellent
Myślałem, że coś napiszesz o wierszu… :(
Ale i tak cieszę się, że jesteś. :)
ratings: perfect / excellent
Poeta z takim Piórem (skrzydłem) daaaaleko zaleci, nie zalecając się wcale
ratings: very good / very good