Text 98 of 234 from volume: Garb
| Author | |
| Genre | poetry |
| Form | poem / poetic tale |
| Date added | 2019-04-02 |
| Linguistic correctness | |
| Text quality | |
| Views | 1969 |

Jak wam towarzysze
W wolnej Polsce się żyje
Czy mleko nie za drogie
Emerytury nie za małe
Czy policja prześladuje
Partia spokój daje
Czy wolno wam mówić
A może ktoś podsłuchuje
Dlaczego więc
Na ulicach pyszczycie
Nikt was nie rozlicza
Ni palcem wskazuje
Że byliście jak zdrajcy
Prostaki z kijem
Że za mordy żeście
Naród trzymali
Żeście pałami tłukli
Żeby was się bali
Jak wam towarzysze
W wolnej Polsce
Jak w oczy
Nasze patrzycie






ratings: perfect / excellent
Jak to się przekłada na 3. Tysiąclecie? Towarzysze wtedy byli po dysze, a dzisiaj - kiedy są na wymarciu - mieliby się mieć lepiej? Jakim cudem?
W wolnej Polsce
Jak w oczy
Nasze patrzycie
w ogromnej swej większości zza grobu?
Duch rozliczeń - spóźniony o dziesięciolecia i skierowany do zmarłych, kości których jako zdeklarowani chrześcijanie zobowiązani jesteśmy szanować - trąca tragifarsą.
Odczytywany w tej konwencji to naprawdę dobry tekst
ratings: perfect / excellent
lecz aparat policyjno - zomowski i inny był dość duży i można oceniać ich na spokojnie ćwierć miliona ludzi.
Pozostaje jednak dylemat moralny i stosunek do ofiar.
Niestety powstaje wiele organizacji których jednoczy ten szczególny sentyment.
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Tyle naszego, że o tym piszemy.
Dobry komuch czy zły, to zawsze komuch. Oportuniści zmieniają barwy, jak rękawiczki. Jest tutaj sporo komuchów wśród autorów publixo. To widać, słychać i czuć.
Od Źyda czuć czosnek, od żołnierza onuce, a od komucha.
Upoconego sprzedawczyka, który za profity spod siebie zje i spod pierwszego sekretarza, żeby coś dla siebie uwędzić. I to nie tylko komitety centralne (celowo z małej) ale generalicja, pułkownicy i inni oficerowie LWP. Dla nich był zaszczytem należeć do PZPR, bo dzięki temu pięli się w karierze i apanażach. Dlatego bronią ich do ostatniej kropli... zapchlonej ideologii. Niech zatem kipią złością, za inny, demokratyczny wymiar politycznej opcji. Niech kisną w komuszej degrengoladzie. To odpowiednia kara za zbrodnie przeciwko własnemu narodowi. Czas zacząć odbierać medale, emerytury, domy, mieszkania z przydziałów i budować nowe więzienia, dla komuszego plemienia.