Go to commentsDrastyczna diagnoza przedwyborcza
Text 255 of 255 from volume: Czarcie kopyto
Author
Genrenonfiction
Formarticle / essay
Date added2019-09-30
Linguistic correctness
Text quality
Views1285

Trudno mi sobie wyobrazić boleśniejszą klęskę, niż odrzucenie elit intelektualnych, politycznych, artystycznych, wszystkich. Nie mogę się wyprzeć moich czysto polskich korzeni i polskości od wielu pokoleń, dlatego muszę się przyznać, że jako Polak jestem już na kolanach. Wyrzekam się wiary i nadziei. Przechodzę na nihilizm. Oto sól tej Ziemi:


Ogólnie Polska, to zajazdy, knowania, wojny i powstania. Krew sąsiedzka na rękach od pokoleń. Mlekiem i miodem płynąca na pańskich stołach, wyszarpanych, wydartych. Ogniem i mieczem. Podstępem, intrygą, oszustwem. Poza tym, taka wycieraczka do nóg na progu Azji. A jednak jest jako ten Feniks – z popiołów powstaje. Stracone są tylko pokolenia, ale nie Polska. Zatem, ja, Polskę kocham, ale większości pokoleń już nie. Bo to zawsze jest na własne życzenie. Pieprzyć suwerena!


Widzę zęby Schetyny wystawione na wysuszenie. Widzę elegancką i kulturalną kobietę, lecz pozbawioną mocy i siły dla wyrażania emocji, która nijak nie pasuje do obecnego dramatu. Koniczynki, którym najbliżej jest tam, gdzie władza, ale się boją pożarcia, bezwzględnej asymilacji, z przywódcą na miarę XIX wiecznego pozytywisty, tylko XXI już nie. I parcie, wszechobecne parcie na państwowe. Jednym słowem: gnój widzę. Gnój, który wywiezie już tylko ulica.


Podobno Kornel Morawiecki w godzinie śmierci wkręcał synowi o potrzebie zgody narodowej. No, ona jest potrzebna, żeby ten Feniks tradycyjnie się nie rozpadł, co zdaje się Kornel mimo swoich przekonań i poczynań rozumiał. Nie wiem, czy rozumiał też, że do takiej zgody ponad podziałami potrzebny jest kozioł ofiarny lub obarczenie winą czynniki zewnętrzne. Inaczej nie da się ludzi namówić do zgody. Ponieważ lubię Feniksa dam pomysł od samego Lucyfera, pomysł na kozła ofiarnego w niedalekiej przyszłości: Kościół i kapłani w Polsce. To oni poróżnili Polaków. Sprowadzili naród na manowce dla własnych, iluzorycznych korzyści. Sprostytuowali się z władzą. Omamili naród tą symbiozą. A przecież Polska, to nie Iran, a szef partii to nie Chomeini. Kościół i księża są nam potrzebni dla ceremonii, a nie w życiu codziennym. Tak Lucyfer powiedział, a ja, za nim powtarzam. Amen.


Jeszcze wróżba z flegmy Lucyfera:

PiS – 44% (wyszło mi więcej, ale się bałem napisać, bo wyższy wynik oznacza obozy rehabilitacyjne dla opozycjonistów).

  Contents of volume
Comments (7)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Wnosząc z profilu jesteś tutaj nowy/nowa, więc możesz nie wiedzieć, że ja nie piszę dla idiotów. O to tu chodzi.
avatar
Z zainteresowaniem przeczytałem felieton oraz dyskusję pod nim. Zawsze podziwiałem i nadal podziwiam Twój polot, erudycję i wszechstronną wiedzę, co implikuje oczywistą oczywistość, że piszesz dla osób myślących, a nie - jak słusznie napisałeś - dla idiotów. Tak jest i z tym felietonem.
Rozumiem, że można nie zgadzać się z wyrażanymi poglądami, ale to nie jest powód, by zarzucać tekstowi denne walory literackie. Nie wspomnę już o ocenie za poprawność językową, bowiem to całkowicie dyskredytuje jej autora.
Ja dostrzegłem kilka potknięć interpunkcyjnych, więc minimalnie obniżyłem ocenę za poprawność językową. Zbędne przecinki przed: to zajazdy, taka, ja, Polskę, to nie, za nim; brakuje przecinków przed: mimo swoich, rozumiał, dam pomysł.
avatar
To dziwne, ale prawie się zgadzam z treścią i konkluzją felietonu. Faktem jest, że symbioza państwa i kościoła nie wychodzi obu stronom na dobre. Ale Kościół i księża nie są nam potrzebni tylko do ceremonii tylko jako punkt odniesienia, autorytet moralny. Gdzie tacy książęta Kościoła jak Wyszyński, Wojtyła, Glemp nawet. Jaki procent katolików polskich zna nazwisko prymasa? A pozostałe elity? Same sobie zapracowały i usilnie pracują na odrzucenie.
avatar
Jak tak dalej pójdzie, wnerwiony, zawsze tak niespotykanie spokojny nasz naród RZECZYWIŚCIE przejdzie na nihilizm
(patrz 1. akapit)
avatar
Nihilizm - we wszystkich swych postaciach - od Gorgiasza do dzisiaj wciąż jest na fali wznoszącej.

Buntują się już nawet dzieciaki (patrz ostatni ich protest ekologiczny na całym naszym globie)
avatar
nie ma pomyślunku
naród wciąż po trunku
avatar
Polecam "Egoiści. 3 droga w kulturze polskiej lat 80" Marcina Kościelniaka - rzecz tylko pozornie o performerach, ale głównie o dyskursie publicznym wtedy - ja niestety odnajduję niepokojące analogie do dziś i teraz. Wtedy komuna kontra "solidarność" plus kościół, a ci którym nie pasuje ten duopol ( jak ja) są w dupie. Ty chyba też. I każda rozmowa , w której mówisz językiem innym niż ci czy tamci, dla nich wymaga tłumacza, jeżeli chcą to zrozumieć, co się do nich mówi. Jeśli nie chcą zrozumieć, to nawet tłumacz nie pomoże. Bo ja ( i Ty pewnie też) rozumiesz co oni mówią i co chcą przez to powiedzieć, ale oni na takich jak my są odporni - dla nich jesteśmy niemcami.
© 2010-2016 by Creative Media