Go to commentsPrzeciw naturze
Text 255 of 255 from volume: Czarcie kopyto
Author
Genrehumor / grotesque
Formprose
Date added2019-11-06
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views1021

Przeciw naturze



Popłakałam się ze szczęścia, kiedy syn oznajmił mi, że czuje pociąg przeciw naturze. No, to będziemy mieli księdza – natychmiast pomyślałam. Od razu uszyłam z czarnego sukienkę  ala sutanna i kazałam ubrać. Cudownie! Znowu się popłakałam, ale tym razem ze wzruszenia. Będzie się przysposabiał, będzie ćwiczył. Zawsze po wiadomościach – różaniec przed lustrem i coś z brewiarza. Najlepiej po kolei, w końcu musi znać cały na pamięć.


Zdejmuję lustro ze ściany w przedpokoju i ustawiam na podłodze przy oknie, bo tam najprzestronniej. Ale najpierw wiadomości. Mocno spada liczba powołań – martwią się ośrodki katolickie. Doskonale – myślę – chłopak od razu po seminarium pójdzie na własną parafię, a może do jakiegoś pałacu. Oglądamy wspólnie jak zwyczajne rodziny i na bieżąco komentujemy jak zwyczajne rodziny. Przez nasze komentarze połowy nie słychać, co mówią, ale i tak najważniejsza jest pogoda. Wreszcie cisza jak makiem zasiał. Ma padać. Teraz ćwiczenia.


Pięknie… W lustro patrz, jak mówisz! Tak w ludzkich oczach będziesz się przeglądał! Trochę się rozkleiłam. Znowu płaczę. Znikąd nachodzą głupie myśli: żeby tylko za dzieci się nie brał, bo co ludzie powiedzą? A kyż! Nie wierć się! Co, bąka w dupie masz? Kolana bolą? Nakolanniki ci kupię w ogrodniczym, pod sutanną nie będzie  widać. Całe życie w nich przeklęczysz i przemodlisz. Robota lekka, a pożytek wielki. Młodyś, to nie wiesz jak człowiek się musi czasem upodlić, żeby na chleb zarobić. Na tę doczesność nędzną. A co dopiero powiedzieć na życie pozagrobowe? Żeby miejsce wykupić u Piotra Pana. I nigdy nie wiesz, czy nie za mało. Tak, tak, synku. Za pieniądze ksiądz się modli, za pieniądze lud się podli. A ty wyjdziesz z upodlenia, bo przeciw naturze cię ciągnie. To pierwszorzędna predyspozycja. Ona, ciebie predestynuje, ale pamiętaj, że nie wszyscy księża są predestynowani i się ze swoją predestynacją nie obnoś. I pamiętaj synku: twoje usta jednemu Panu będą służyć i tylko Jego ciało przyjmować, a jakby cię predestynacja pokonała, to kiszkę masz dla obcych. No, to jeszcze koronkę, a potem siusiu, paciorek i spać!


Długo nie mogłam zasnąć. Myśli atakowały mnie i snuły się po ścianach sypialni. Coś w mleku musiało być… albo za dużo ogórków było w ciąży; bananów, marchewek, oberżyny… Tak to jest, kiedy brzuch rośnie, a chłopa pod ręką brak. Spodobało się gówniarzowi i zapamiętał. Dobrze, że córka z tego nie wyszła, bo przez mój grzech warzywny mogłaby zwykłą kurwą zostać, a cały zarobek z kurestwa przepić i utracić od zgryzoty. A może to błogosławieństwo, skoro od tego rodzą się chłopcy z predestynacją? Oby tylko wypełnił przeznaczenie, inaczej się chłopak zmarnuje. Ludzie się poznają na nim i zaszczują.


Znowu poty i to upiorne swędzenie w środku. Mam lunatyzm. Wstaję i idę do lodówki. Jest zielony i taki zimny. Boże… znowu spotkanie bliskiego stopnia. Jak to UFO mnie dręczy... Czego to szatan nie wymyśli, żeby usprawiedliwić pociąg przeciw naturze?

  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media