Go to commentsKonstantin Simonow - Przypadek Połynina /6
Text 255 of 253 from volume: Tłumaczenia na nasze
Author
Genrecommon life
Formprose
Date added2020-01-17
Linguistic correctness
Text quality
Views1220

Przez ostatnie dwa dni jego pobytu w szpitalu już nie przychodziła. A jak tam tak sam leżysz i nic nie robisz - to rzeka czasu. A nawet więcej. Nie przychodziła, a on czekał i tak się nudził i tęsknił, że go to aż złościło. Drugiego dnia wieczorem nie wytrzymał i zapytał siostrę, gdzie są aktorzy i czy znowu wysłano ich gdzieś na front na występy dla żołnierzy? Dowiedział się od niej, że wyjechali na kilka dni na okręty wojenne do Poliarnoje. Potem wróciła do siebie na dyżurkę i po chwili przyszła, niosąc w ręku list.


- Galina Pietrowna prosiła dać to panu tylko pod warunkiem, że zapytacie, dlaczego jej nie ma. - tu spojrzała na niego z oddaniem. Była to ładna, okrąglutka i nie tak już młoda kobieta, i lotnik się jej podobał, lecz jeszcze bardziej podobał się ten na jej oczach rozgrywający się romans, o którym po dyżurach każdego wieczoru plotkowała z koleżankami.


Pułkownik rozerwał kopertę. List był napisany ołówkiem. *A więc pan jednak o mnie zapytał. Kiedy po tym wieczorku u was w pułku następnego dnia raptem powiedziano mi, że leży pan w szpitalu, nieoczekiwanie dla samej siebie tak się przeraziłam, że wszystko rzuciłam w kąt i natychmiast do pana przybiegłam. I chociaż był pan tak strasznie zaskoczony, i tak zaczęłam przychodzić... Jak wrócimy z teatrem do Murmańska, już pana wypiszą ze szpitala. I nie będę wiedziała, co ze sobą zrobić. Chyba się w panu zakochałam. Stchórzyłam i tego wcześniej nie powiedziałam. Napisać zawsze jest łatwiej. Jeśli to nie jest dla pana nic ważnego, proszę po prostu nie odpowiadać. Fotografię albo strzeżcie dla siebie, albo od razu wyrzućcie.*


Przeczytawszy o zdjęciu, Połynin zajrzał do koperty i wyjął z niej amatorską fotkę z podniszczonymi brzegami. Miała na niej może 17 lat; sfotografowano ją w jakimś teatralnym stroju podczas spektaklu. Na ramionach miała narzuconą chustkę, końce której trzymała w zaciśniętych dłoniach. Lotnik pomyślał, że dzisiaj jest piękniejsza niż na tym zdjęciu. Dlaczego akurat to włożyła do koperty?


Długo siedział na swojej pryczy, patrząc na tę dziwną, prawie dziecinną fotografię, i zastanawiając się, co teraz ma z tym wszystkim począć. Prostoduszna wiara prostolinijnego człowieka w prostolinijność innych ludzi nie pozwalała mu na żadne wątpliwości. Nie będąc zakochanym, on sam nigdy by nie napisał podobnego listu ani nie wyznawałby nikomu miłości. Gdyby tak nie było - na co komu cały ten teatr? po co to uparte jej smutne spojrzenie prosto w oczy i ten śpiew o jarzębinie tylko dla niego, i te jej codzienne wizyty w szpitalu? I po co ten cały list, jeśli nie - po to?


Przeżywszy przed wojną swój kawalerski żywot, odkąd zaczęła się z Hitlerem cała ta mordownia, w ogóle nie myślał o żadnej żeniaczce, póki się wszystko to definitywnie nie skończy. I, naturalnie, nigdy mu do głowy nie przyszło, że mógłby sobie wziąć za żonę aktorkę - i to dzisiaj, w czas tej strasznej wojennej zawieruchy.


Ale napisała ten list właśnie teraz, a nie kiedyś indziej - i musiał podjąć decyzję, co z tym dzisiaj zrobić. Był przecież wolny i mógł jej powiedzieć: *Niech pani za mnie wyjdzie.* Prawda, że staruszka-matka zapewne nawet słuchać o tym nie zechce, żeby miał się żenić z jakąś artystką, lecz z takimi protestami mało się liczysz z 40-tką na karku.


Pomyślawszy o tym, zaczął się z kolei zastanawiać, w jakim wieku jest ta kobieta. Na oko mogła mieć może 27 lat, ale już podczas pierwszego wieczoru u nich w pułku powiedziała mu, że są rówieśnikami, i ona też skończyła 32 lata. Nikt o to nie pytał, sama to mówiła, i to mu się wtedy spodobało.


Niestety, przy okazji przypomniał też sobie teraz, że w czasie tych wszystkich z nią spotkań rozmawiała zawsze, o czym tylko chcieć, lecz nigdy o swoim życiu prywatnym. Przecież chyba nie czekała przez całe te swoje 32 lata dnia, w którym napisze do niego ten list!

  Contents of volume
Comments (3)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Dziękuję za kolejne tłumaczenie. Jak się tak czyta ten tekst, dochodzi się do wniosku (choć to w sumie mało odkrywcze), że wszyscy ludzie, bez względu na nację, są podobni. Podobne przeżycia, podobne odczucia, podobne refleksje...
avatar
Tak, to prawda. Od tysiącleci literatura świata - podobnie jak film, rzeźba, muzyka, taniec, malarstwo czy architektura - powiela wciąż jedną i tę samą pasjonującą opowieść: o naszych marzeniach, desperackich próbach ich urzeczywistniania... i nieuchronnym rozczarowaniu
avatar
Zaczytałem się. Na razie starczy, czasu brak :)
Nie wiem, jak ocenić poziom literacki. Autorowi czy tłumaczowi? Chyba "pa pałam" ;)
PS. Są jedna czy dwie literówki (mała zamiast duża litera na początku zdania), ale to nic.
© 2010-2016 by Creative Media