Text 16 of 170 from volume: wiersze okolicznościowe
| Author | |
| Genre | poetry |
| Form | blank verse |
| Date added | 2012-01-19 |
| Linguistic correctness | |
| Text quality | |
| Views | 3508 |

Prapoczątki
Jesień zasnuwała pola
zapachem dymu znad kartoflisk
Szedłem by językiem
jak cepem mozolnie
młócić ziarna słów
Przez dziury w płotach sadów
wylewał się na drogę
kuszący zapach jabłek
Uczę się najpierw
obgryzać ołówki i paznokcie
Tępymi palcami
pokrywam zeszyt
rzędami hieroglifów
Z czarnej czeluści kałamarza
stalówką wyciągam nieporadne
żyjątka alfabetu
Wieczorem w domu
Ala i As pachną naftą
korepetytor wujek Adaś
chucha bimbrem i machorką
Zimą ciągnę się kilometrami
przez zaspy i oblodzone stawy
Na przerwach
kromka chleba ze smalcem
ma zapach mrozu
Na koniec wiosny
poziomkowa skarpa
opadająca do jeziora
pachnie wreszcie wakacjami






ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Natomiast mam mieszane odczucia dotyczące konstrukcji wiersza. Może posiadam zbyt małą wiedzę i tzw. obycie literackie, ale po raz pierwszy spotkałem się z takim zapisem wiersza, że każde zdanie jest samodzielną strofą. Gdybym ja go pisał, być może bym dokonał innego podziału na strofy, a najprawdopodobniej zrobiłbym go wierszem niestroficznym. Nie wiem, czy jest to świadomy zabieg konstrukcyjny, czy też zupełny przypadek.
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
i rozumieją to nie tylko wysublimowani Francuzi, ale nawet nasze polskie kołyskowe dzieci!
Nie spieprzmy tego już nigdy więcej!