Go to commentsKim są Olgi Tokarczuk bieguni? /4
Text 4 of 61 from volume: Pisane pod ścianą
Author
Genrenonfiction
Formarticle / essay
Date added2020-03-18
Linguistic correctness
Text quality
Views1369

Historia z kompletnie odciętym od świata wyspiarzem-Erykiem i tymi jego na promie porwanymi pasażerami pięknie obrazuje tezy psychologii podróży.


*Stan wyspy to stan nie zaburzonego żadnym wpływem z zewnątrz pozostawania we własnych granicach; przypomina on swego rodzaju autyzm i narcyzm. (...) Tylko *ja* wydaje się realne; *ty* i *oni* są zaledwie niewyraźnymi fantazmatami.*



Bieguni - to metafora sposobu na życie, i wcale nie musisz się ruszać z domu, żeby podpaść pod tę kategorię; wystarczy, że, świadomie czy nie, jakoś *walczysz*, próbujesz *coś zrobić* i uparcie, do ostatniego tchnienia, z lepszym lub gorszym skutkiem, stawiasz siebie w nieustannej opozycji wobec Zła, które jest wszechobecne tak samo, jak wszechobecne jest Dobro.


Ktoś może się zaśmiać: a co, narkomani i ...cholicy niby tak walczą i próbują coś zrobić?!


Zdziwiłbyś się, bracie, jak bardzo! Twoje wysiłki na trzeźwo - to pryszcz w porównaniu z tym, z czym się zmaga każdy człowiek uzależniony! Nie wspieramy ich wcale. Poza szyderstwem nie mamy dla nich nic, chociaż całe fury tego Dobra mielibyśmy, gdybyśmy tylko zamiast tej dookoła kopanki byli bardziej SOLIDARNI!


Kim są ci wszyscy na haju swoich endorfin alpiniści, uczestnicy lotów w kosmos, rekordziści Guinnessa, wszyscy samotni maratończycy i wyprawiacze na biegun - w tej powieściowej wyliczance następna wariacja biegunów?


*właściwie każda podróż może być traktowana jak wyprawa na biegun, nawet niewielka wycieczka, nawet przejażdżka miejską dorożką.

Dziś - z pewnością nawet podróż metrem.* / *Bieguni*, s. 110/


Zamachy terrorystyczne właśnie w metrze w Madrycie czy w Moskwie albo na londyńskim moście, w biesłańskiej szkole, w moskiewskim Teatrze na Tagance, w Ameryce na WTC w Nowym Jorku i na Pentagon w Waszyngtonie, w Berlinie, w Paryżu etc.,etc. - TAKIE MAMY DZISIAJ METRO - to ta podróż rikszą niewielka... i dla wielu ostatnia.


To, co rzuca się w oczy już przy pierwszym kontakcie z tą prozą - to jej uniwersalizm przekazu, jasny dla wszystkich Ziemian komunikat; każdy z nas rozumie, o kim? o czym? miejscownik tutaj mowa.


*Bieguni* - to pierwsza w Historii Polski polska książka, uhonorowana Międzynarodową Nagrodą Bookera w Wielkiej Brytanii, a tę wręczano zaledwie 49 razy.


Zostawiam Czytelnika w tym miejscu - i dalej, Kochani Bieguni, sami już o własnych siłach musicie przez tę lekturę pobiec.

  Contents of volume
Comments (7)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Ładny opis - chyba się zdecyduję przeczytać .

Moze zmienie o niej zdanie - choć w tych kwestiach zazwyczaj mam rację .
avatar
Cóż mogę powiedzieć, by się nie powtarzać - obrazowo i pięknie.
Rozar jeśli przeczyta "Biegunów" powinien zmienić zdanie
i nie słuchać zasłyszanych bzdur.
Pozdrowienia Pani Emilio i czekam na dalszy ciąg.
avatar
Przyglądajmy się wszystkiemu U W A Ż N I E i miejmy umysł otwarty na każdy scenariusz jutra, gdyż ono bardzo często jest kolejną powtórką z tego, co ludzkość na sobie testowała po wielekroć.

Uczmy się /wreszcie!/ nie tylko na swoich, ale przede wszystkim na błędach Przodków - tych przegranych biegunów w ich odwiecznej sromotnej ucieczce przed Złem
avatar
tylko nie zróbcie z tego lektury obowiązkowej - matura i tak dalej- bo to zbrzydzi i odrzuci od lektury.
avatar
Mieszkam w domu strzechą krytym to nie wiem czy trafi do mnie chyba Nie.
avatar
Mieszkanie - dzisiaj - pod strzechą to z daleka widoczny wyróżnik i wyraz bardzo wysokiej materialnej pozycji lokatorów. Metr kwadratowy takiego pokrycia to (w przypadku trzciny) nawet 300 zł netto.

Kolokwializm "trafić pod strzechy" NIGDY nie dotyczył analfabetów. Bezpłatnie rozdawana "Biblia" jest czytana jest /średnio/ przynajmniej

RAZ W ROKU

przez 20% naszych rodaków. Co z tą księgą robi pozostałe 80%, statystyki miłosiernie milczą
avatar
Oryginalna i świetna krytyka.

Dodam do komentarza, że deski ze starych stodół, zniszczone przez czas też są w cenie. Droższe niż siding elewacyjny. Ludzie sobie chaty nimi obkładają. Ale nie chłopi, heh. Koła od starych wozów drabiniastych po pincet, orczyki, stelwagi, dyszle po 200.

Wątpię, żeby Twoje tłumaczenia kolokwializmów trafiły do obrażonych. To raczej trzeba przepraszać; tutaj wypadałoby w imieniu. Przepraszam w imieniu Olgi Tokarczuk - o, tak! To był lapsus. Normalnie lapsus.
© 2010-2016 by Creative Media