Go to commentsEponymus
Text 34 of 38 from volume: Prozaicznie inaczej
Author
Genreprose poetry
Formpoem / poetic tale
Date added2020-04-17
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views971

- Mój czcigodny Demoklosie. piszę do ciebie posłanie z oblężonego miasta.

Zaatakował nas nieznany wróg. Tajemniczy i okrutny. Widocznie nasłany przez Bogów.

Dziś rano zebrała się rada  na wzgórzu Aresa, by błagać o łaskę i litość.

Niestety nie zapali się znicz na olimpie. Bogowie milczą. Jesteśmy zdani tylko na siebie.

Magowie powiadają, że to za nasze grzechy i rozwiązłość.


Nie atakują nas Persowie, ani nikt inny. Tylko niewidzialne istoty, które chwytają za gardło i duszą.

Nasza flotylla w Pireusie już została  zdziesiątkowana przez skrytobójcę.

Ludzie panicznie się boją, bo to nieznany przeciwnik zesłany z mrocznych światów.


Wysyłam wiadomość przez znakomitego posłańca, ale jeśli on nie dotrze, wypuszczę gołębia.

Być może, gdy otrzymasz list, mieszkańców ukochanych Aten już nie będzie.

Miasto zostanie puste, niespalone,  niesplądrowane, lecz po prostu wymarłe...




W moich snach rzeczywistości

stawiam czoła światu

bez możliwości zniszczenia

nieskończenie dodaję otuchy.


Środowiska gwałtownie niezmiennie

ustalają formę niebiańską

spływa obfitą dywidendą

ostateczna wspaniałość epoki.


Regularnie jak przypływ

odsłaniam nadnaturalne znaczenia

od dziś będę się pysznić

błyskotliwym soczystym słowem.


Bogatą pracującą namiętność

spontanicznie rozcieram palcami

chowam pod czystą wesołość

wszystkie chwyty miłosne.


Winszowałbym w ekstatyczny sposób

wydech to nie westchnienie

antydatuję treści powszednie

byłem naprawdę Archontem.



  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media