Dziś usłyszane. Żałuję bardzo, że nie nagrałem, bo oryginał rozmowy był mocniejszy, niż moja wersja. Soft podaję:

Nikodem:

- Słyszeliśta, wczoraj w telewizji o tych pedofilach celebrytach? I Boborowski w tym był, i ta ciota Szczyć, i tyn pajac Wódzki, i baby jakieś, modelki, czy chuj wie.

Zygmunt:

- Wszystkie byli. A którego tamój nie było? I te kobity, takie zepsute, widzita? Dajta spokój, co to się wyrabia? W dupach się poprzewalało i za dzieci się bierą.

Nikodem:

- Zboczeńce pierdolone. Skurwysynów od razu powinni wieszać.

Stefan:

- Chuj z niemi! Która, to godzina je?

Nikodem:

- Pół do dziewiąty jeszcze nie ma.

Stefan:

- To nic. Weźta, który kurwa, i polejta.

Nikodem:

- Dziewczynkę, skurwysyn, dwunastoletnią.

Zygmunt:

- Chyba więcy miała?

Stefan:

- Więcy ich tam było.

Nikodem:

- Toć pewnie, że więcy, ale wszystkich nie pokażo.

Stefan:

- Lej, Zygmuś, kurwa, coś się tak zapatrzył?

Zygmunt:

- Cóś w butelce siedzi.

Nikodem:

- To nic. Wszystko jedno co je, to przepalone. Polej.

Stefan:

- Wieta, i tyn celebryta Pajdan, od tyj Cycoliny, tyż tamoj był.

Zygmunt:

- Gdzie, Stefan?

Stefan:

- W dupie! Daj mnie, te butelke!

Nikodem:

- Wszystkie byli, Stefan. A znasz jakiego, który nie był?

Stefan:

- Dawniej, to nie było takiego łajdastwa. Od razu by ludzie łeb urżnęli.

Zygmunt:

- A co, kóz i jałówków nie ruchali?

Nikodem:

- Aleś ty chuj głupi… Takiemu, to kijów nawpierdalać i już, ale tyn, co dziecko rucha, to skurwysyna bym utopił gołemi rękami w wychodku.

Stefan:

- Ktoś ich krył, skurwysynów.

Nikodem:

- Ba! Płacili im, to kryli.

Zygmunt:

- A jak!

Nikodem:

- Mocne śwynstwo!

Zygmunt:

- Korona, panie! Ogórkiem zagryź.