Bezprawie i niesprawiedliwość I

Telewizja Publiczna.

Wszyscy powinni się zgodzić, że TP jest narzędziem propagandy rządu i środowisk popierających jedną partię polityczną. No, chyba, że ktoś ma jakiś problem, natury poznawczej lub logicznej. Inaczej nie widzę! (jak wykrzykiwał mój dowódca batalionu). Na YouTube znajdują się archiwalne wydania Dziennika Telewizyjnego z którymi można sobie porównać obecne wydania Wiadomości. Tragikomiczne jest, że za czasów PRL ogólnie  poziom telewizji publicznej był znacznie wyższy. No, ale nie ma PRL i podobno jest wolność i demokracja, a rządzi Prawo i Sprawiedliwość. Dlatego nie nazywajmy szamba perfumerią (jak mawia ojciec Rydzyk) i niech nikt nie mówi, że obecna TP mieści się w ramach systemu demokratycznego. Nie mieści się, ponieważ w systemie demokratycznym nie ma miejsca na finansowanie z publicznych pieniędzy publicznego nadawcy, który w perwersyjny sposób jest narzędziem utrwalania władzy.

Otóż istnieją miliony Polek i Polaków, którzy telewizję publiczną nie tylko czniają, ale są wściekli, że muszą za to płacić. Płacimy podatki w tym kraju, ZUSy i inne pierdoły. Nie chcemy płacić, żeby rząd mógł się promować i ogłupiać ludzi prostych poprzez emisję za nasze pieniądze. Jeśli wyborcom PiSu podoba się taka telewizja, to niech rząd pobiera od nich opłaty albo niech puszczają reklamy. Nie dość, że mamy w dupie taką telewizję, to jeszcze płacimy za nadawanie treści przeciwko nam. Nie dość, że nie oglądam od lat, to się dokładam do lansowania opcji politycznej, której nie trawię. Nic, tylko puścić pawia. Dwa miliardy to kilka tysięcy mieszkań albo kilkadziesiąt tysięcy samochodów elektrycznych albo sto tysięcy wyleczonych z raka. W grobie telewizji nie obejrzysz.

W demokracji, gdzie wszyscy są równi, nie ma czegoś takiego, żeby ludzie musieli płacić za narzędzia propagandy jednej partii politycznej. Dlatego w Polsce nie ma demokracji i niech nikt, mi nie mówi, że jest. Za propagandę trzeba płacić, ale niech płacą ci, którym ona się podoba, a nie wszyscy.