Go to commentsJedna ona
Text 1 of 1 from volume: Jedna ona
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2020-10-05
Linguistic correctness
Text quality
Views686

Zgnita jesień, bez poczucia humoru,

wypina się, wiesz czym.

klangorem  krzyczą, wynosimy się,

cóż nam po mokradłach, które spowija mgła.


Niebo aż czarne, ale nie od szpaków

szpaki odlecą później, gdzie wieczne miasto,

i znowu zacznie się spektakl,

nad Koloseum, w którym gladiatorzy umarli


Paskudna jesień, obraziła się,

pewno słońca nie da, długo jeszcze,

bez którego nie będzie kolorowych liści,

jeśli tak, nie pójdę, po złotym dywanie.


Zabrała również księżyc, bezczelnie tak,

aż pobłądzić można, nie widząc światła,

dobrze że matka, zostawiła zapalone,

przynajmniej jedna ona, o mnie pamięta.



  Contents of volume
Comments (1)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
"Zgniła", nie "zgnita" ;-)
© 2010-2016 by Creative Media