Jak powiedział fabrykant sparciałych uszczelek - nauczyciele to nieistotny zawód. Podobnie zresztą jak muzycy.

Ty, nauczycielu!
Czyś pod wpływem chmielu?!
Nie wchodź nam tu w drogę,
Bo cię zwolnić mogę!

Arcydzieło - po co uczyciele? Jeszcze rozbudzą myślenie w ludziach i później są kłopoty dla rządzących.
Katecheta to co innego. "Władza pochodzi od Boga" i już jest w porządku.

Emilkio, nawet na trzeźwo
tego się nie pojmie...
szara masa ma być
jako krowy dojne.

Ludzie się stali bardzo interesowni. Doglądają swojego podwórka. Co ich obchodzą nauczyciele? Mogliby powiedzieć coś niewygodnego. Np. Że Ziemia, wbrew pozorom, nie jest płaska.