Go to commentsSłużba Zdrowia, cz. 2 i dokończenie
Text 8 of 15 from volume: Szeptuchy
Author
Genrehorror / thriller
Formarticle / essay
Date added2020-11-07
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views1022

– Opracowanie Health Barometer, przygotowane w 2011 roku przez Europe Assistance oraz francuski instytut Cercle Sante Societe wskazywało, że ponad jedna trzecia Polaków odkładała lub odwoływała wizytę u lekarza z powodów finansowych. Dla porównania: z lekarza z powodu braku pieniędzy musiało zrezygnować tylko 6% Czechów i Brytyjczyków oraz 5% Szwedów i Hiszpanów. Jeszcze w 2009 roku liczba Polaków, którzy odwołali wizytę z powodów finansowych wynosiła 13%. W 2011 roku było to aż 36%.


– Od 1 stycznia 2011 roku szpitale oprócz polis OC musiały posiadać nowe polisy od błędów medycznych. Miało to umożliwiać szybką wypłatę odszkodowań pokrzywdzonym pacjentom. Tylko PZU oferowało taki produkt, w dodatku bardzo drogi, bo stawki dochodziły do 800 tys. zł. Dyrektorzy szpitali odmawiali więc wykupu polis. Zgodnie z ustawą placówka, która nie miała takiej polisy z własnego budżetu musiała pokryć wysokość odszkodowania, które pacjentowi przyznawała wojewódzka komisja ds. orzekania o zdarzeniach medycznych. Brak polisy mógł też spowodować zerwanie kontraktu przez NFZ.


– Kierowcy karetek z krakowskiego pogotowia zostali ukarani pieniężnie za przekroczenie limitów zużycia paliwa w karetkach, ponieważ jeździli „nieekonomicznie”. Jednocześnie limity zużycia paliwa nie dotyczyły urzędników. Krakowski NFZ rozpisał wtedy przetarg na 70 tys. litrów paliwa do służbowych limuzyn.


– W Polsce brakowało lekarzy, a Ministerstwo Zdrowia aby rozwiązać ten problem zaproponowało likwidację staży i skrócenie edukacji lekarzy. Rozwiązanie takie mogło spowodować braki w wykształceniu i pogorszenie jakości leczenia.


– WOŚP w jednej z licytacji zbierała pieniądze na pompy insulinowe dla kobiet w ciąży. Jednak z powodu wadliwej ustawy refundacyjnej szpitale mogły nie otrzymać tego sprzętu. Art. 49 ust. 3 ustawy refundacyjnej zabraniał przekazywania jakichkolwiek zachęt, w tym darowizn i użyczeń, które odnoszą się do leków refundowanych. Pompy insulinowe podawały leki podlegające refundacji.


– Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia od 2007 roku pracowało nad budowanym za unijne pieniądze systemem platforma P1 o wartości 712 mln zł. Miał on gromadzić wszystkie dane o wizytach lekarskich, chorobach i zrealizowanych receptach. Jednak kolejne kontrole resortów zdrowia, rozwoju regionalnego, spraw wewnętrznych i administracji oraz NIK wykazały przy jego realizacji wiele nieprawidłowości, jak np. uchybienia przy przetargach, opóźnienia, marnotrawienie pieniędzy, brak merytorycznych pracowników. Do Centrum wkroczyła policja, finansowanie zostało wstrzymane, a Komisja Europejska groziła, że nie da obiecanych pieniędzy.


– Zdaniem służb celnych karetki pogotowia nie są samochodami specjalnymi, wyłączonymi z opodatkowania, ale zwykłymi autami osobowymi, służącymi do przewozu osób. Dlatego zaczęli doliczać do ich ceny także akcyzę. Cena jednej karetki, w zależności od wyposażenia, wahała się między 120 a 300 tys. zł. Stawka akcyzy wynosiła 18,6%. W praktyce więc od pojazdu wartego 150 tys. zł trzeba zapłacić dodatkowo prawie 28 tys. zł (plus VAT). Pieniądze te muszą wyłożyć szpitale i stacje ratownictwa, co sprawiło, że były zmuszone zakupić mniej sprzętu.


– Mazowiecki NFZ przeniósł się do nowej siedziby, którą wynajmował od firmy SGI Baltis. Nowa siedziba przy ul. Czerniakowskiej miała 8,7 tys. m² biur.  NFZ nie chciał podać kwoty za jaką wynajmuje biura, ponieważ obawiano się, że zrobi się z tego afera.


– Ordynator chirurgi w szpitalu w Goleniowie stracił pracę tuż po podpisaniu nowego kontraktu. Powodem było nieuprzejme potraktowanie męża posłanki PO Magdaleny Kochan, wiceprzewodniczącej zachodniopomorskiej PO. Magdalena Kochan zadzwoniła po tym incydencie do partyjnego kolegi starosty goleniowskiego Tomasza Stanisławskiego. Później tłumaczyła, że chciała tylko dowiedzieć się kto miał dyżur, kiedy jej mąż zjawił się na zmianę opatrunku. Następnego dnia dr Andrzej Miczko został zwolniony.


– Zgodnie z ustawą, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych górskie ratownictwo ma finansować w całości. Nie wypłacano jednak GOPR i TOPR pieniędzy, nie zostały nawet podpisane umowy. Od początku 2012 roku akcje ratunkowe były finansowane ze środków, które udało się zgromadzić w 2011 roku. Nie było pieniędzy na wypłaty, ZUS i paliwo, a MSW nie potrafiło powiedzieć, kiedy przekaże ratownikom środki finansowe na działalność. TOPR, by móc funkcjonować, musiał w styczniu 2012 roku zaciągnąć 300 tys. zł kredytu, z którego m.in. wypłacił ratownikom pensje.


– Kierowane przez Ewę Kopacz Ministerstwo Zdrowia z obowiązujących przepisów dotyczących badań lekarskich kierowców i osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami wykreśliło zdanie, że „osoby poważnie niedosłyszące, głuche (…) lub głuchonieme mogą kierować pojazdem”. Tym samym Polska stała się jedynym krajem w Europie, gdzie głusi nie mogą zdobyć prawa jazdy. Przykładowo w Szwecji głusi mogą być nawet zawodowymi kierowcami, ponieważ nie ma żadnych badań ani statystyk, które mówiłby o tym, że niesłyszący są gorszymi kierowcami.


– Według nowych przepisów, które weszły w życie w połowie 2012 roku, działalność lecznicza jest działalnością gospodarczą, czyli szpitale, hospicja i domy pomocy powinny na siebie zarabiać. Tuż przed wejściem przepisów dyrektorzy placówek leczniczych nie byli poinformowani jak będą traktować ich organy kontrolne. Czy będą zwolnieni od podatku i czy obywatele nadal będą mogli przekazywać 1% podatku.


– Po katastrofie kolejowej pod Szczekocinami na miejscu tragedii pojawiły się tylko dwa Eurocoptery – z Warszawy i Wrocławia. Nie wyleciały śmigłowce ze znajdujących się znacznie bliżej baz w Łodzi, Kielcach i Krakowie, ponieważ tylko trzy bazy na terenie kraju dyżurowały po zmroku – Warszawa całą dobę, Wrocław i Gdańsk do dwudziestej trzeciej. Pozostałe bazy dyżurowały do zachodu słońca.


– Rada Przejrzystości opiniuje leki na listy refundacyjne. Bez jej opinii ministrowi zdrowia nie wolno wpisywać na listę refundacyjną nowych leków. Nie może też zdecydować, by jakiś lek już na nią wpisany dostawała ze zniżką większa niż dotąd grupa chorych. Jednak Rada nie dostała wynagrodzenia za swoją pracę, bo minister zdrowia nie podpisał rozporządzenia w tej sprawie. Eksperci nie chcieli pracować za darmo i padła propozycja ze strony członków Rady aby zawiesić jej prace do czasu aż minister zdrowia Bartosz Arłukowicz wreszcie wyda rozporządzenie o wynagrodzeniu dla ekspertów.


– W Europejskim Konsumenckim Indeksie Zdrowia (EHCI), międzynarodowym sondażu z 2012 roku badającym jakość usług medycznych, Polska zajęła 27 miejsce w Europie na 33 zbadane kraje. Polskę wyprzedziły takie kraje jak Słowacja czy Litwa. Autorzy badania analizowali pięć kluczowych dla konsumentów obszarów: prawa pacjenta i dostęp do informacji, czas oczekiwania na leczenie, wyniki leczenia, profilaktyka, zakres i zasięg oferowanych usług oraz dostępność leków.


Najgorzej oceniony został dostęp do nowoczesnych leków. Zwracano też uwagę na takie problemy jak wysoka umieralność na raka oraz czas oczekiwania na wizytę u lekarza i na zabiegi w szpitalu. Średnia oczekiwania na zabieg chirurgiczny wszczepienia by-passów w Polsce to trzy miesiące, w Niemczech dwa – trzy tygodnie.


– Podczas rządów Platformy Obywatelskiej wielokrotnie zdarzały się problemy z lekami refundowanymi. Czas kiedy ustalano nowe listy leków refundowanych był z pewnością bardzo stresujący dla pacjentów.


– Najważniejsze organizacje lekarskie w Polsce powołały w 2012 roku sztab kryzysowy. Wezwał on medyków i świadczeniodawców do niepodpisywania umów z NFZ na wystawianie recept refundowanych. W skład sztabu weszli: wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej Konstanty Radziwiłł, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie Jacek Krajewski, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Bukiel, Agnieszka Rubinowska ze Stowarzyszenia Lekarzy Praktyków, Andrzej Grzybowski z Polskiej Federacji Pracodawców Ochrony Zdrowia. Sztab powstał w sprzeciwie przeciwko prezesowi NFZ Jackowi Paszkiewiczowi, który samowolnie wprowadził do umów zapisy dotyczące karania lekarzy, pomimo że zostały one usunięte z ustawy refundacyjnej.


– Śląski NFZ podpisał kontrakty ze szpitalami, które nie były gotowe na przyjęcie pacjentów. Za to renomowane placówki dostały mniej pieniędzy i musiały chorych odesłać z kwitkiem. Sprawa wyszła na jaw, gdy konkurujące ze sobą szpitale wynajęły detektywa. Sprawą zajęło się Centralne Biuro Antykorupcyjne.


– W maju 2011 roku, Zbigniewa Nowodworska, szefowa wielkopolskiego NFZ została odwołana ze stanowiska m.in. za nieprawidłowości przy podpisaniu kontraktów na działanie szpitalnych oddziałów ratunkowych i izb przyjęć oraz nieprawidłowości przy zamówieniach publicznych. W dniu odwołania przedstawiła zwolnienie lekarskie, na którym przebywała co najmniej 14 miesięcy.


Co miesiąc dostawała minimumn 6,4 tys. zł chorobowego. Tymczasem maksymalna długość chorobowego to 182 dni. Jedyna możliwość, by być na zwolnieniu dłużej, to odzyskać zdolność do pracy choćby na jeden dzień i później zachorować na coś innego. Nie wiadomo na co chorowała Zbigniewa Nowodworska, ale choroba nie stanowiła przeszkody, aby prowadzić wywiady z lekarzami dla telewizji WTK.


Zbigniewa Nowodworska należała wtedy do Platformy Obywatelskiej. Wygrała konkurs na szefa NFZ w Poznaniu, choć formalnie nie spełniała warunków – nie miała wymaganego wykształcenia, więc o akceptację jej kandydatury w Radzie Społecznej wielkopolskiego oddziału Funduszu poprosił prezes NFZ Jacek Paszkiewicz.


– 20 tysięcy złotych kosztował Ministerstwo Zdrowia wynajem od marca do czerwca apartamentu w rządowym hotelu „Parkowa” dla wiceminister Agnieszki Pachciarz. Ponieważ wiceminister mieszkała pod Poznaniem, w Warszawie miała prawo do korzystania ze służbowego mieszkania, jednak skorzystała z hotelu, co kosztowało kilka razy więcej niż umieszczenie jej w służbowym mieszkaniu.


– Dyrektywa UE mówiła, że można się leczyć w całej UE, a krajowy ubezpieczyciel (w Polsce NFZ) ma zwrócić pacjentowi koszty świadczenia do wysokości, jaką płaci lokalnym placówkom. Jednak wtedy NFZ utraciłby kontrolę nad wydatkami na leczenie i Polska chciała skorzystać z możliwości, którą daje dyrektywa – wprowadzenia urzędowej zgody na świadczenia: wymagające co najmniej jednodniowej hospitalizacji albo bardzo drogie. Czyli to NFZ musiałby wydać zgodę na leczenie za granicą konkretnego schorzenia.


– Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz odwołał prof. Jerzego Szaflika z funkcji krajowego konsultanta w dziedzinie okulistyki z powodu rzekomych nieprawidłowości w przeszczepach rogówek. Resort skierował sprawę do CBA, a biuro przekazało ją prokuraturze. Z sugestią, że mogło dojść do naruszenia ustawy transplantacyjnej. Jednocześnie „Gazeta Wyborcza” opublikowała artykuł, w którym na podstawie anonimowych źródeł zarzucono prof. Szaflikowi, że wykorzystując stanowisko, z naruszeniem prawa „podbierał” rogówki do przeszczepów z warszawskiego Banku Tkanek Oka i przekazywał je swojej prywatnej klinice OkoLaser w Warszawie.


Okazało się, że wbrew zarzutom rogówki do przeszczepów nie pochodziły z warszawskiego Banku Tkanek. Jedyną nieprawidłowością w działaniu kliniki OkoLaser było nieuzyskanie zgody resortu zdrowia na przeprowadzone przeszczepy rogówki. Ale nie było to przestępstwo i odpowiadał za to dyrektor szpitala, a nie prof. Szaflik. Sprawę badali i opiniowali pracownicy resortu podlegli wiceministrowi Igorowi Radziewiczowi-Winnickiemu i na podstawie tej opinii minister zdrowia odwołał prof. Jerzego Szaflika i powołał na nowego konsultanta prof. Edwarda Wylęgałę. Okazało się, że Igor Radziewicz-Winnicki i prof. Edward Wylęgała dobrze się znali, co budziło pytania dotyczące prawdziwych powodów działań resortu w sprawie prof. Jerzego Szaflika.


– Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia, odpowiedzialnemu za realizację programów unijnych w służbie zdrowia zarzucono zaniedbania i nadużycia w projekcie związanym z informatyzacją. Miało też problem z wydatkowaniem pieniędzy z XII priorytetu programu operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Prawie 7 mln zł z niego przekazało na zakup karetek dla szpitala w Rykach, który pieniędzy nie rozliczył. Przez półtora roku CSIOZ nie ubiegało się o zwrot nierozliczonej zaliczki 7 mln złotych. Sprawą zajęła się prokuratura na wniosek ABW i Ministerstwa Zdrowia.


Resort zdrowia przeprowadził w szpitalu kontrolę w lutym 2012 roku. Wyszło wiele nieprawidłowości. M.in. to, że ze sprzętu kupionego w ramach projektu placówka korzystała w celach komercyjnych. W efekcie nakazano CSIOZ zerwanie umowy z ryckim szpitalem i odzyskanie pieniędzy. Centrum zerwało umowę, ale wyegzekwowania długu odmówiło. Stwierdziło, że nie ma prawa do wyrobienia pieczęci urzędowej okrągłej, która jest do tego celu niezbędna. Jednak pod naciskiem ministerstwa wreszcie pieczęć zamówiło. Resort obawiał się, że w związku z tą sytuacją Komisja Europejska wstrzyma wypłatę środków z programu Infrastruktura i Środowisko.


– Grzegorz Cessak został prezesem Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych w 2009 roku. Zastąpił na tym stanowisku Leszka Borkowskiego. Ówczesny wiceminister zdrowia Marek Twardowski ujawnił, że ABW prowadziła postępowanie w związku z decyzjami Borkowskiego, który miał odmówić rejestracji leku. Według mediów miało na tym zależeć Ministerstwu Gospodarki kierowanemu przez Waldemara Pawlaka.


Jak podała „Gazeta Polska”, aby zastąpić Leszka Borkowskiego Grzegorzem Cessakiem miał też naciskać właśnie Waldemar Pawlak. Ojciec nowego prezesa, Mirosław Cessak, był dyrektorem pionu sprzedaży firmy farmaceutycznej Hand-Prod. Od czasu kiedy syn objął kierownictwo urzędu, spółka, w której pracuje ojciec, dostała prawie 30 pozwoleń na import medykamentów.


– Na koniec 2012 roku w kasie NFZ brakowało 1,7 mld złotych, gdyż z powodu spowolnienia gospodarki wpływało do NFZ mniej pieniędzy. Kolejnym placówkom kończyły się kontrakty, ale NFZ za nad wykonania po prostu nie płacił, a więc szpitale nie przyjmowały pacjentów i nie zapowiadało się, że sytuacja poprawi się w następnym roku.


– Posłanka Elżbieta Radziszewska z Platformy Obywatelskiej podczas posiedzenia sejmowej komisji zdrowia zaproponowała wprowadzenie opłat za nieuzasadnione wezwanie karetki i wizyty na szpitalnych oddziałach ratunkowych. Według niej kolejkom i przepełnieniu na ratunkowych oddziałach winni byli sami pacjenci. Jak stwierdziła, ludzie w szpitalach „cwaniaczą” udając się na szpitalne oddziały ratunkowe.


– Minister Zdrowia Bartosz Arłukowicz zdecydował o wymianie druków recept w 2013 roku. Decyzja ta była zaskakująca, ponieważ nowe druki recept były wprowadzone całkiem niedawno. Nowe recepty, rzekomo nie do podrobienia kosztowały podatników 60 mln złotych.


– Nowoczesny, wybudowany nakładem milionów złotych pochodzących z publicznych pieniędzy oddział onkologiczny szpitala w Ostrołęce, wyposażony w najnowsze zdobycze medycznej technologi niszczał nieużywany, ponieważ NFZ już drugi rok z rzędu nie rozpisał kontraktu dla ostrołęckiej placówki. Istniała realna groźba, że kontrakt nie zostanie też rozpisany na 2014 rok, co oznacza, że szpital stałby nieużywany przez trzy lata!


– Najwyższa Izba Kontroli w raporcie z 2013 roku wykazała, że jedna trzecia sprzętu medycznego kupionego za unijne pieniądze była źle wykorzystana. Aż jedna trzecia skontrolowanych przez NIK szpitali, które zakupiły specjalistyczny sprzęt, nie wykorzystała go tak, jak planowała we wnioskach o dofinansowanie. Liczba faktycznie udzielonych świadczeń była niższa (a niekiedy dużo niższa) od przewidywań.


Z raportu wynikało, że w jednych miejscowościach specjalistycznego sprzętu brakuje, a w innych jest go zbyt dużo. „W wielu placówkach unijne projekty przygotowano niedbale: brakowało np. wykwalifikowanej kadry, uprawnionej do obsługi zamówionych urządzeń, a także odpowiednio przystosowanych gabinetów i laboratoriów, choć dofinansowanie można było przeznaczyć także na adaptację pomieszczeń. Opóźniało to dostawy, instalację i uruchomienie zakupionej aparatury” – można było przeczytać w raporcie NIK.


Nowoczesne i specjalistyczne urządzenia przez wiele miesięcy stały niewykorzystane, a zamiast oczekiwanej poprawy doszło nawet do pogorszenia sytuacji finansowej niektórych szpitali, ponieważ musiały ponosić koszty m.in. amortyzacji sprzętu. Np. w szpital w Częstochowie zakupił w 2008 roku angiograf za ok. 2,5 mln zł, ale zapomniano, że placówka nie posiada odpowiedniej kadry do obsługi sprzętu. Przez rok angiografu nie użyto ani razu. Później używano go bardzo rzadko, dlatego w 2012 roku NFZ nie podpisał kontraktu z placówką na badania na tym sprzęcie.


Wyniki kontroli pokazały, że niektóre szpitale kazały sobie płacić za badania diagnostyczne, co było niezgodne z prawem, gdyż „aparatura dofinansowana ze środków unijnych mogła być wykorzystywana wyłącznie do udzielania świadczeń w ramach kontraktu z NFZ”. Natomiast  Robot chirurgiczny „Da Vinci” wykonywał zaledwie 10% swoich możliwości, ponieważ NFZ nie chciał więcej płacić.


– W 2014 roku NFZ przeznaczył na podwyżki dla swoich urzędników 6,5 mln złotych. Tymczasem na leczenie stomatologiczne w budżecie NFZ na 2014 roku przeznaczono o 17 mln złotych mniej niż w roku 2013. Na leczenie szpitalne przeznaczono prawie o 8 mln złotych mniej. Obcięte zostały także fundusze na refundację leków, aż o 127 mln zł.


– W Regionalnym Szpitalu Specjalistycznym w Grudziądzu, podczas wstawiania stentu przy operacji tętniaka mózgu doszło do komplikacji u pacjentki. Ze względów bezpieczeństwa zabieg przerwano. Oznaczało to jednak, że kobieta musiała przejść kolejną operację założenia specjalnej spirali zamykającej tętniaka. Przerwany zabieg miał miejsce w czerwcu 2013 roku. W sierpniu 2013 roku, podczas wizyty kontrolnej okazało się, że druga operacja nie może się odbyć, ponieważ Narodowy Fundusz Zdrowia nie chciał pokryć kosztów. Pieniądze na oddziale neurochirurgii, w zakresie zabiegów wewnątrznaczyniowych skończyły się w lipcu.


Narodowy Fundusz Zdrowia nie prowadził statystyk szpitali, co jest normą na całym świecie. Urzędnicy tłumaczyli, że nie chcą oceniać lekarzy. W Polsce pacjent ma prawo wyboru, w której placówce chce się leczyć. Jednak przez to, że NFZ nie prowadził statystyk można było sprawdzić jaka jest np. śmiertelność w danym szpitalu.  Jeden z tygodników opublikował wykaz oparty na statystyce skarg, które trafiły do Stowarzyszenia Primum Non Nocere, zajmującego się ofiarami błędów lekarskich. Skończyło się to pozwaniem tytułu do sądu. Choć pozew został odrzucony, to od tego czasu publikowano wyłącznie sondaże pochwalne.


– Minister finansów Jacek Rostowski nie podpisał planu finansowego NFZ na 2014 rok. Na finansowanie świadczeń zdrowotnych miało być przeznaczone ponad 63,3 mld zł. Minister finansów nie zgadzał się z wysokością dotacji budżetowej na finansowanie świadczeń udzielonych osobom, które nie posiadają samodzielnego ubezpieczenia w NFZ, chodziło m.in. o dzieci. Plan finansowy NFZ pozytywnie zaopiniowały sejmowe komisje: zdrowia i finansów publicznych, podpisał go minister zdrowia, jednak by mógł on być realizowany wymagana była akceptacja ministra finansów.


– W Polsce czeka się bardzo długo na wizytę u specjalisty. Przykładowo pacjent na wizytę u kardiologa musiał czekać rok, a czasem nawet dwa lata, jak to zdarzyło się w Lublinie. Dziennikarze „Faktu” postanowili sprawdzić jak długo czekają na wizytę u kardiologa ministrowie. Zadzwonili do przychodni chcąc umówić się na wizytę, termin za rok. Chwilę później zadzwonili umawiając wizytę dla ministra i usłyszeli, że minister może przyjść na wizytę następnego dnia. Nikt nawet nie zapytał o nazwisko czy PESEL, które muszą podawać zwykli pacjenci...



Ręce opadają i kolana się uginają, dlatego zgiń, przepadnij głupoto przebrzydła!



  Contents of volume
Comments (1)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Nolens volens, muszę coś jednak dopowiedzieć :(

MichalszkaKCz (autor), 7 min. temu (16:11)
"[...]
Już się cieszę, że jednak Joe Biden zwyciężył i klaun Trump odejdzie tam gdzie wanilia kwitnie. No i przede wszystkim dlatego, że Kaczyński będzie musiał teraz zrewidować swoje zapędy.

A czytałaś jakiej treści gratulacje Andrzej Duda wysłał do Joe Bidena? Ręce opadają. Tak bardzo jest zawiedziony, że już nie będzie się mógł chełpić „przyjaźnią” z prezydentem USA, że nawet w gratulacjach nie potrafił tego ukryć.

Niemcy nie tylko Belgów i Czechów leczą od jakiegoś już czasu, ale także Holendrów i Francuzów. Mają przyjąć ponowie Włochów. A Polacy?... szkoda słów. A reżimowa TVP Info cały kolejny dzień międli temat, że w Niemczech dochodzi do zapaści służby zdrowia.
Ja tu mieszkam i ani tego nie widzę, ani nie słyszę."

"Ja tu mieszkam!..." To sobie pomieszkaj aż do swojego spopielenia, jak ci tam tak dobrze, ale powtarzam:

PRZESTAŃ KOBIETO WCISKAĆ TĘ SWOJĄ ZASMOLONĄ PROPAGANDĄ TRĄBĘ DO MOJEGO KRAJU!

Kocham moją Ojczyznę, mimo że widzę Jej wszelkie błędy, jednak pluć na nią nigdy nie pozwolę.
© 2010-2016 by Creative Media