Go to commentsDziury historii
Text 8 of 25 from volume: Pastewne
Author
Genrenonfiction
Formarticle / essay
Date added2020-12-06
Linguistic correctness
Text quality
Views868

, DZIURY HISTORII

Ja wiem, a wy czytając, to co piszę też to wiecie – historia, szczególnie ta najnowsza, mnie interesuje. To może mieć korzenie nerwicowe, to obsesyjnie kompulsywne doszukiwanie się. Ale ja chciałbym wiedzieć, gdzie swoje źródła ma to co tu i teraz. Jak do tego doszło i gdzie są korzenie i źródła, że tu jest jak jest. Dlatego sięgam po różnorakie opracowania, wspomnienia, monografie, a najszybciej rączki wyciągają mi się po pozycje omawiające połowę wieku XX. Bo to II wojna światowa dobitnie przekonstruowała nasz świat.

Jest takie litewskie przysłowie: tylko moje łzy są słone, wszystkie inne są tylko mokre. I tego możemy spodziewać się w ofercie, jeśli chodzi o pozycje wydawane dziś i wczoraj. Ale to też tylko część prawdy. Iluż to historii nam się nie opowiada, nawet jeśli to nasze słone łzy… Bo… Nie wiem czemu nie słyszymy o tym czy tamtym aspekcie naszej historii. Że on mało ciekawy, nic nie wnoszący do ogólnego oglądu historii? A kto to ocenia, kto decyduje, co jest ważne? Wydaje mi się, ale to subiektywna ocena, że cały czas „chodzą” w obiegu tematy nośne, medialne, a pewne dramaty – choć jeszcze żyją świadkowie – są nietykalne.


Szersza perspektywa? Co wiemy o wojnie syjamsko francuskiej z 1940 roku? O walkach legionu indyjskiego ( ponoć 50 tys. żołnierzy) walczącymi ramię w ramię z wojskami japońskimi przeciw Brytyjczykom w Birmie i maszerującemu ku ojczyźnie? A rok 1944 i odwracanie sojuszy, gdy trabanci Japonii postanawiają zmienić front?

I cała ta epopeja tych, którzy z Germanami wyruszyli przeciw ZSRR – Słowacy, Węgrzy, Rumuni. Włosi.

W tzw. Bitwie o Anglię walczyli Polacy. To wiemy, z detalami. Z kim walczyli? Ile włoskich myśliwców i bombowców strącili? Bo po drugiej stronie frontu też walczyła „koalicja”.

Powstanie w getcie warszawskim, powstanie warszawskie, powstanie paryskie – no tak. Ale jesienią 1944 wybucha też powstanie w Słowacji – i tu Sowieci pomagają jak mogą ( tu lądują spadochroniarze z brygady spadochronowej). A po drugiej stronie frontu znów jest Oskar Dirlewanger, tym razem już z całą dywizją, uzupełnioną o więźniów z KZ. Jakiś ogólny obraz działań? Książek nie spotkałem, choć w monografii ROA jest ten moment odwrócenia sojuszy i przyłączenie się 1 dywizji do powstania praskiego 1945.

No i ta Bułgaria. Koledzy Włoch, razem z nimi okupowali Grecję, ale bułgarską służbę dyplomatyczną używali Rosjanie i Niemcy do porozumiewania się, bo neutralna. Bo żadnych zadrażnień i z ZSRR, i z Anglią. A potem nagle oni razem z nami w tym obozie, bo sowieci napadają ich  w 1944 – i to nie powoduje po zachodniej stronie żadnych zastanowień. Kapka Kasabova  - a Bułgaria przez lat 40 była zakamarkiem bloku wschodniego – pisze, że liczba zastrzelonych na granicy uciekinierów była tam wyższa niż w NRD. Tamtędy można było trafić do Turcji albo Grecji, może nie do końca zachód, ale nie wschód. Kasabova przytacza legendę o tym, ze tak newralgicznej granicy oprócz patroli, zasieków, zaoranej ziemi, do jej ochrony sprowadzono też Uzbeków, by hodowali jadowite węże, wypuszczane na granicy. Nie wiem, co to był za dil, ale do Bułgarii można było wyjechać na wczasy. I wyjeżdżali tam, tacy lepsi, bo nie wszyscy nawet móc się starać o -  Polacy, Węgrzy, Czesi i Słowacy, Niemcy z NRD – ciekawe, czy to państwo tak ładnie wygląda też z dalszej perspektywy?

A o ilu jeszcze takich zakamarkach historii nie wiem, często niespodziewanych i niebanalnych, bo one … Przeczytałem kilka artykułów o Werwolfie w Polsce – za gówniaka czytałem o tym, ale nie spodziewałem się tego, że mieli z nimi równie dużo i nieco dłużej problemy w porównaniu do Ukraińców. O tym, co Werwolf nawyprawiał w CSRS nic sensownego nie znajduję. Bo opracowania o podziemiu niepodległościowym, o różnych organizacjach, są. UPA  i AK. Ale Werwolf?


A u nas? Nie szukałem, ale to ciekawa odnoga: prześladowania kościołów – tych małych – czy ich też tępiono, czy nie. Bo jak przyszedł Stalin to tępił wszystkich. Ale jak Niemcy potraktowali Mariawitów i innych z Unii Kościołów Starokatolickich? Rzymscy katolicy dość obszernie i z detalami mają udokumentowaną swą gehennę z lat wojny, ale ci wszyscy drobniacy w ogóle się tu nie przewijają, nikt o nich nie mówi.

Ludowe Wojsko Polskie tez jest jakieś takie gorsze, brzydsze, mniej warte opisywania.  I właściwie wszystko, co o nim napisano, to hagiografie z prylu. Dowodzili nim sowieccy kolaboranci, ale rozkazy wykonywali ci, którzy nie załapali się do armii Andersa, przymusowo wcieleni akowcy i ci, którzy w ten sposób uciekali od sowietów. To też były w większości ofiary tego dramatu. Dwie wielkie operacje, w których te formacje uczestniczyły – przełamanie Wału Pomorskiego i operacja budziszyńska ( kwiecień/maj 1945 i ogromne straty po stronie polskiej – chyba największe z operacji, w jakich polskie formacje wojskowe brały udział). Po prylu już nikt na to nie patrzył. Poza tym zastanowieniem się nad mordem w Podgajach – nie Niemcy, ale Francuzi?

AK jest poopisywana ze wszystkich stron, „Muszkieterzy” doczekali się monografii, a co z resztą? To co najciekawsze – bo kontrowersyjne i niejednoznaczne – jakoś nie doczekało się sumarycznego opisu. W „ Czterech pancernych i psie” pojawia się „Gryf Pomorski” w osobie charyzmatycznego ojca jednego z bohaterów. Ale zanim „Gryf” był „Pomorski”, wcześniej był „Kaszubski”. I nie zjednoczyli się z AK. W pewnym momencie wymordowali swoje dowództwo. Co, jak i dlaczego?

A Polska Ludowa Akcja Niepodległościowa? We wspomnieniach akowców, w opracowaniach IPN napomyka się o nich, raczej niepozytywnie.

I wreszcie najciekawsi z tych organizacji – „Miecz i Pług”. To jedna z najważniejszych organizacji konspiracyjnych, niekoniecznie w tym pozytywnym znaczeniu. Ich bojowcy, wspólnie z bojowcami z AL i funkcjonariuszami Gestapo, w 1944 dokonują napadów na lokale AK. Nie doczekali się monografii.

Herbert/Hubert Jura ps. „Tom”. Nie wiadomo nawet jak naprawdę miał na imię, skąd się wziął, ale  nawyprawiał. No i wiadomo, że to jego koledzy jesienią 1944 mordują dowódcę NSZ. Bo co i dlaczego?

A z drugiej strony te 2 zgrupowania piechoty we Francji, sformowane z Polaków uczestniczących w komunistycznych oddziałach partyzanckich i podlegające PKWN, a nie rządowi w Londynie, to część Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, czy jednak nie?

A działalność polskich istriebitielnych batalionów w Ukrainie? Mark Sołonin o nich wspomina jako o części sowieckiej układanki, ale Polacy jakoś nic o tym nie mówią.


Jak mówię, tych zakamarków do przeszukania jest wiele. One malownicze, niejednoznaczne są. Gdy pisałem „Czas bandytów” szukałem informacji na jeden temat. I wiem, że w niektórych obszarach jest absolutna pustka faktograficzna. Gdzieś tam jakieś ślady we wspomnieniach. Ale czas płynie, świadkowie tych czasów umierają i zabierają pamięć tych czasów ze sobą. Andrzejowi Kunertowi udało się porozmawiać z członkiem ekipy Andrzeja Sudeczki, bo przed śmiercią chciał pozostawić świadectwo prawdy, by nie tylko to, co Marceli Handelsztam i  Kazimierz Moczarski postanowili opowiedzieć, zostało jako świadectwo tych czasów.


  Contents of volume
Comments (4)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Bardzo ciekawy temat poruszasz. I bardzo emocjonalnie, co wpływa na poprawność językową. Niestety, nie sądzę, żeby większość tych dziur, białych plam została przedostała się kiedyś do szerszej opinii publicznej. Badania historyczne są funkcją polityki historycznej, a ta jest podporządkowana polityce w ogóle. Tak więc historyczne dziury będą tylko obsesją hobbystów.
avatar
Rudolf ma rację.
Historia jako nauka ma sens i jest obiektywna, gdy mówi o zdarzeniach sprzed tysiąca lat i z obcych stron. Historia wydarzeń niedawnych i tutejszych nigdy nie będzie obiektywana. A my szczególnie w tym celujemy.
Dlatego amatorskie pisanie o tych sprawach to tylko rozdrapywanie ran. Spowoduje tylko niepotrzebne komentarze.
avatar
Dziury historii (patrz tytuł eseju) to efekt manipulacji tzw. "historyków", którzy metodą sita odcedzają lepsze fakty od tych innych faktów gorszych, bo przecież przeszłość naszego wspaniałego narodu powinna być tylko olśniewająca, bez żadnej skazy,

niestety, już drobne dzieci odróżniają kostium, retusz i szminkę od prawdziwego zwyczajnego stroju i normalnego oblicza.

Przemilczanie, konfabulowanie i upiększanie różnych zdarzeń w polskiej historii to zbrodnia. Naród ma prawo do pełnej PEŁNEJ wiedzy o tym, co rzeczywiście miało miejsce i się wydarzyło, kto, kiedy, gdzie i za ile sprzedawał Polaków, mataczył i działał na szkodę Polski
avatar
Nie dlatego, żeby podgrzewać atmosferę i żeby nadal trwały sabaty czarownic i polowania na winnych, bo z tym tematem powinien uporać się niezawisły sąd.

Nie da się budować wspólnej przyszłości, jeżeli Polak nie zna własnej historii
© 2010-2016 by Creative Media