Text 59 of 204 from volume: Wolna przestrzeń
| Author | |
| Genre | poetry |
| Form | blank verse |
| Date added | 2021-02-04 |
| Linguistic correctness | |
| Text quality | |
| Views | 1328 |

Bezdomny
Twarz bezdomnego roziskrzyła się życiem,
Gdy zebrane datki oddał na jałmużnę.
Szczęście nie gasło, było jak płomień w palenisku,
To wzbijało się w górę, to iskrzyło snopem wokoło.
Dumał i wierzył i marzył o mieszkaniu,
Jakie miał u ojca, jakie będzie w niebie.
W te śnieżne dni przebywa w schronisku,
Lecz dusza wędruje prostą drogą.
Do domu w oddali.
Do domu, gdzie ognisko się pali,
A Ojciec siedzi w fotelu bujanym
I fajkę pali i snuje dawne opowieści.
O krainie, gdzie nie ma bezdomnych,
O dużym domu, w którym każdy się zmieści.
A wszyscy żyją jak święci.






ratings: perfect / excellent
Bardzo serdecznie :)