Go to commentsBezdomny
Text 59 of 204 from volume: Wolna przestrzeń
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2021-02-04
Linguistic correctness
Text quality
Views897

Bezdomny


Twarz bezdomnego roziskrzyła się życiem,

Gdy zebrane datki oddał na jałmużnę.

Szczęście nie gasło, było jak płomień w palenisku,

To wzbijało się w górę, to iskrzyło snopem wokoło.

Dumał i wierzył i marzył o mieszkaniu,

Jakie miał u ojca, jakie będzie w niebie.


W te śnieżne dni przebywa w schronisku,

Lecz dusza wędruje prostą drogą.

Do domu w oddali.

Do domu, gdzie ognisko się pali,

A Ojciec siedzi w fotelu bujanym

I fajkę pali i snuje dawne opowieści.

O krainie, gdzie nie ma bezdomnych,

O dużym domu, w którym każdy się zmieści.

A wszyscy żyją jak święci.


  Contents of volume
Comments (1)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Pięknie o marzącej tęsknocie :)

Bardzo serdecznie :)
© 2010-2016 by Creative Media