Go to commentsPada śnieżek
Text 18 of 255 from volume: Arcydzieło
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2021-02-12
Linguistic correctness
Text quality
Views892

Pada śnieżek, pada

Pada mi telefon

Drogą jedzie łada

Piękna jak patefon

Skrzypi pod nogami

Jakby Molinari

Rzępolił strunami

Chociaż śnieg - aksamit

Ciepło, bo mam kurtkę

Podbitą watami

Patrzę, za zakrętem

Taki mały kramik

Wejdę, coś tam kupię

Myślę, bo w przemyśle

Byłem zatrudniony

Ostatnio zwolniony

Ale mam wypłatę

Zapłaciłem ratę

I coś mi zostało

Wszedłem, radio grało

Nadają orędzie

Słowem - dobrze będzie

Kupiłem śmietanę

Wypiłem, i dalej

Wędruję po lesie

Tam, gdzie echo niesie

I wróbli gromada

Między sobą gada

Niebo jak glazura

A wrona ponura

Wysoko szybuje

Gdzieś tu mieszka wujek

Co uciekł od ludzi

I może się łudzi

Że odnajdzie szczęście

Jest chata - nareszcie

Nad nią wąski dymek

Wokół rój choinek

Pukam. Wołam - wujek!

Drzwi się otwierają

Wujka nie ma w środku

Drzwi otworzył zając


  Contents of volume
Comments (7)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Świat tylko pozornie jest racjonalny. Tak naprawdę żyjemy w Wielkim Tomografie, który plasterkuje Czas i Przestrzeń na mikrosekundowe mikromilimetry
avatar
I masz naprawdę spore szczęście, że w ogóle ktoś te drzwi przed tobą otworzył
avatar
To nie jest kwestia szczęścia. Ja po prostu wiem, gdzie mam iść.
avatar
Rozśmieszyłeś mnie, chociaż mimo lekkiego absurdu czai się w tych sytuacjach smutek.
Nadają orędzie - słowem, dobrze będzie.
To dopiero!
Zając fascynujący. (Kiedyś była kura).
avatar
Dzięki. Nic więcej nie napiszę, bo Iga wychodzi na kort.
avatar
Pada śnieżek, pada,
Pada sobie równo:
Raz padnie na kamień,
Trzy razy na gada ;(
avatar
Idę sobie, idę,
Idę, podśpiewuję,
Patrzę, a tu z krzaków
Wyskakuje wujek!
© 2010-2016 by Creative Media