Go to commentsKatolickie śwyństwo.
Text 208 of 255 from volume: Czarcie kopyto
Author
Genrenonfiction
Formarticle / essay
Date added2021-02-14
Linguistic correctness
Text quality
Views859

Katolickie śwyństwo.


Nasi przodkowie czyli pańszczyzna zwana chamami, przepełnieni pogardą dla własnego środowiska i siebie samych z powodu statusu społecznego i materialnego zawsze zniekształcali język, tak by ich mowa bardziej przypominała spluwanie i pufanie, niż wykwintny język aystokracji, no chyba, że ktoś ma nasrane przedrostków jak von sir czy de hr. Taki nie pufa, ale to dlatego, że on z chamami nie prowadzi dyskusji. Inaczej to zwykły cham z aspiracjami. Najczęstsza jest zamiana głosek `i` oraz `a` na `u` i `y`. Generalnie `u` i `y` to samodzielne słowa. `Y` oznacza wzmożone procesy myślowe, zaś `u` podziw, strach, duże wrażenie. Wystarczy znać te dwa słowa by dojść z chamem do porozumienia i wspólnoty intelektualnej. Mówią, że kobiety lubią chamów i brutali, dlatego celowo będę pisał `śwyństwo` - przez zęby, z pogardą i brutalnością. Rozumiem, że to nazbyt wiele, ale czemu lgną mimo mojego stygmatu i cierpią zgryzoty, to już mniej.


Zaraza. Molestowanie od kołyski aż po grób. Musi być śwyństwo, bo jakby były świnie, to by była obraza, ale nie jest, bo jest śwyństwo. Choć niektórzy bardzo by chcieli, żeby było inaczej, bo według nich, słowo `katolickie` nie może się wiązać z żadnymi pejoratywnymi przymiotami. Za to, mogłoby być `katolickie baranki`, ale tu z kolei, ja nie rozumiem dlaczego by mogły być, bo baran jest dość dosadnym określeniem. A pasterze wolą jeszcze ostrzejsze: `trzoda`, `trzódka`, że zacytuję papieża z XX wieku: `Co do tłumu, nie ma on innych obowiązków, jak dać się prowadzić i jak trzoda posłuszna iść za swymi pasterzami`.  Jest oczywiste, że trzoda jest chlewna i stąd wziął się tytuł niniejszego utworu literackiego. Oczywiście chodzi o zjawisko, bo ono nie może wytoczyć mi procesu o obrazę. A dokładniej o wypaczenia, bo po świętych nie wypada pojeżdżać. Poza tym, trzoda to po prostu świnki. Jeśli takie określenie pada z ust pasterzy, to wszystko w porządku, ale jeśli z moich, to już nie w porządku. A dlaczego? Bo to jest kwestia intencji, nieprawdaż? Pasterze mają dobre, a ja mam złe. To oczywiste. Ale tylko dlatego, że nie dostrzegasz ich zachłanności na obu płaszczyznach egzestyncji .  Tymczasem, ja, Tobie niczego nie odbieram. System odporny na pasterstwo podaruję. Teraz i w przyszłości. Amen.


Obiektywizm nakazuje stwierdzić, że wszystkie religie i ideologie na przestrzeni tysięcy lat nie były wolne od wypaczeń. Wiadomo, ale wielu ludzi wciąż potrzebuje zagospodarowania pozamaterialnej pustki jakąkolwiek ideologią, a z drugiej strony systemy edukacyjne nie zapewniają wiedzy na temat mechanizmów psychologicznych na jakich opierają się te maszyny do obróbki światopoglądu. Jeśli się poddałeś temu i z tego czerpiesz, to jesteś spełniony w swojej naiwności, ale Ty - który wybierasz mniejsze zło, jesteś tylko ignorantem. Lecz kiedy się ośmielają podnieść swoje brudne pazury, a z ich parszywych ust dobywa się nawoływanie: `Chcę wam przypomnieć, że tym kablem możecie przywrócić waszemu dziecku ustawienia fabryczne`,



wtedy mówię: palcie narzędzia, jako ja, je spaliłem na znak wolności. Dewocjonalia, pamiątki, świadectwa. To czyńcie publicznie, bowiem oni publicznie poniewierali i palili tych, którzy odmówili im posłuszeństwa. Dom zbudowano dla was, w którym to czynić możecie, bowiem ich ręce was w nim nie dosięgną, ani ognia nie ugaszą. Zatem niech patrzą.


Pan Bóg na siłę, na chama. Kolanem, jeśli wychodzi bokami. Dla Twojego dobra. Tylko i wyłącznie dla Twojego dobra. Ta wielka miłość i wszystko, co się z nią wiążę. A jeśli siły w sobie na nią nie znajdujesz to zamilcz i udawaj. I nigdy nie mów nic przeciwko, bo wszystko, co powiesz jest fałszywym świadectwem. Niegodne są usta twoje, uszy i oczy, a duch Twój - nieczysty, skoro nie pojmujesz. Alboś Ty chory na głowę, albo problemy miałeś w dzieciństwie, alboś z matki - wiedźmy i ojca łajdaka. Albo wszystko naraz. A jeśli zapytasz o wypaczenia, to tylko przeszłe, bo obecne przesłania strach. Powiedzą Tobie, że takie były czasy. To czasy są winne. Zawsze i wszędzie winne są czasy czyli rzeczywistość. Okoliczności. I za sto lat, kiedy ktoś podniesie , powiedzą, że sto lat wcześniej `takie były czasy`.


  Contents of volume
Comments (10)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Miłosz w "Rodzinnej Europie" przytacza anegdotę. W XIX wieku Watykan sprzedawał tytuły hrabiowskie i jeden z posiadaczy ziemskich z Litwy wysłał w celu zakupu swego totumfackiego. Po powrocie pyta: kupiłeś? starczyło kasy? Tak, dla siebie też nabyłem, bo takie to tanie było.
No i dałem tyle gwiazdek ile było można.
avatar
Co dla relacji Polacy - Kościół było zrozumiałe w czasach rozbiorów, a potem w latach odbudowy narodu jako całości,

bo przecież na początku lat 20-tych ub.w. wszystko /waluta, podziały polityczne, stroje ludowe, dialekty, obrzędy, kuchnia etc., etc./, wszystko - oprócz wspólnoty języka literackiego i wyznawanego Kościoła - NAS DZIELIŁO,

nie jest zrozumiałe dzisiaj - w wolnym kraju, w którym już od 100 lat na powrót jest wszystko n a s z e.

W 6. już z kolei niepodległym pokoleniu nadal nie potrafimy dogadać się z naszymi współbraćmi, a dawna wspólnota religijna rozpada się na naszych oczach!

Co nas zjednoczy? Nie wojna, nie komuna, nie nowa Niepodległa, nie Unia, nie pandemia...

a więc - co??
avatar
Dziękuję.
A Muller pałac oddał i córkę za żonę jakiemuś tam Borowieckiemu, który się się daremnie starał zostać fabrykantem na własną rękę. Coś ten Reymont przekombinował, a może Wajda. A może to "takie" tytuły były, te watykańskie? Na niby, jak wszystko inne.
avatar
Bardzo ciekawe i rzeczowe rozważania. Cenię to, że zwracając się do czytelników, piszesz zaimki Ty, Tobie, Twoje wielką literą, ale raz napisałeś małą. Dlaczego? Ale dlaczego "Ja" piszesz wielką literą? Aż 10 przecinków zbędnych praz 6 brakujących.
avatar
Autor to manipulant. Nie wiem tylko czy z przekonania czy też z cynizmu .
avatar
Powyższy komentator to prostacki prymityw, który o tym chyba nie wie, bowiem niewiele potrafi zrozumieć.
avatar
Zgadzam się z Rozarem w 50%. Tę drugą połowę oceny pozostawiam do własnej wiadomości.
avatar
Narracja "pasterzy i owczarni" - tego katolickiego świństwa (patrz nagłówek i meritum tekstu) - sprawdzała się przez całe stulecia właśnie dlatego, że społeczności i narody były od zawsze bardzo skonsolidowane i zwarte. Przyczyną rozpadu wspólnoty były skok cywilizacyjny /w ostatnim wieku/, powszechna edukacja oraz otwarcie granic, co z kolei summa summarum /w efekcie kuli śnieżnej/ spowodowało masowe odejście ludzi z Kościoła.

Laicyzacja całego świata jest procesem lawinowym - i nieuchronnym.

No, chyba że Watykan, Jerozolima, prawosławny Kijów i inne stolice religijne ze stanu permanentnej hibernacji przejdą w stan rzeczywistej p o s ł u g i na rzecz trzody, której /dusz/pasterzami wciąż siebie mianują
avatar
A tak ogólnie to wszyscy u niektórego komentatorstwa zdrowi, czy niekoniecznie?

Na temat samego autora się nie wypowiadam; on moją diagnozę zna.
avatar
Rozpad starego, wspólnotowego świata to nie XIX, ale XVIII wiek rozpoczął - pierwsze pobory do wojska ( bo trzeba jakoś ogarnąć zasoby ludzkie jakie mamy). No i kościół też oczywiście swoje dołożył, bo nagle pojawiło się egzekwowane pragnienie, by do świątyni w niedzielę przyszli parafianie z rodzinami, a nie tylko ( jeśli chodzi o "pracowitych", bo z rodzinami wcześniej mogli przychodzić "szlachetnie urodzeni") głowy rodzin - co było praktykowane jeszcze w XVIII wieku.
A poza tym czy to wszystko nasze? Pracowałem w polskiej firmie, którą kupili Japończycy i ona chyba teraz prywatna, bo stanowi własność domu cesarskiego. Potem pracowałem w "Chemarze", który w dużej części udziałów niemiecki był. W dużej części właśnie pracujemy u obcych, im generując zyski. To takie raczej nie nasze. I historia zatoczyła krąg - trawestując: wasze ulice, nasze fabryki.
© 2010-2016 by Creative Media