Text 53 of 255 from volume: Arcydzieło
| Author | |
| Genre | poetry |
| Form | blank verse |
| Date added | 2021-05-23 |
| Linguistic correctness | |
| Text quality | |
| Views | 1153 |

Deszcz. Jakby mysz szurała ogonem
Ćma biegnąca po kartonie z mlekiem
Lepi się, coś tam do czegoś
I nagle ptak zaśpiewał
Chmury, niby smutne parasole
I kanciaste domy, po których snuje się ćma
Znowu ktoś odszedł
Ale nikt nie zadzwonił
Nie pożegnał się
Może zapukał w ścianę
Za którą nikt nie mieszka
Do cukierni znowu będzie stała kolejka
Chociaż zimno i deszcz
Czasami tam zaglądam, żeby popatrzeć
Ale wolę deszcz
Bo krople, czy spadają, czy też trochę sieką
Zawsze są z osobna i nie wzdychają
A jedna do drugiej podobna, jak ten deszcz
A kiedy wyjdzie słońce, może pojawi się tęcza
Z kropel, takich samych, jak ta zimna słota






ratings: perfect / excellent
ratings: good / excellent
ratings: perfect / excellent
i chandrę w duszy:
WYŚPIJ SIĘ WRESZCIE!
Toż n-i-c nie musisz