Go to commentsTeatrzyk absurdalny od litra
Text 21 of 24 from volume: Teatrzyki Banialuki
Author
Genrehumor / grotesque
Formdrama
Date added2021-05-31
Linguistic correctness
Text quality
Views737

Ona:

Pan ponoć tutaj pisze dzieła.

Publika tego nie pojęła

i w czółko palcem... Niedorzeczne.

A miało w fotel wbić koniecznie.


On:

Nikt nie zrozumie promotora

wersów ulotnych jak kamfora,

myśli splątanej jak paragraf,

logiki koła, zgiętej w kwadrat.

Tylko ja umiem siebie czytać

i niepotrzebna mi publika.


Ona:

Rozgryzam orzech, w środku robak...

Ząb mi się ruszył aż z wrażenia,

że nikt robala nie docenia

w tym opus pańskim. Ach, to przykre...


On:

Bo to są wersy przeambitne, cyzelowane wróblim piórem -

ono ma w nosie sens, kulturę

słowa...


Ona:

Słowo daję,

pan absolutne dyrdymały

podniósł do rangi...


On:

Dźwigam sztangi!

Literatura - ciężka rzecz!

Po niej mózguły weź i lecz!


Ona:

Atleta intelektualny z pana.

Koszula nie wyprasowana,

beret na bakier,

szorty w kratę...

Struga pan pięknie demokratę.


On:

Jam anarchista i burzyciel!

Piszę, co chcę, co niepoczytne,

niepoczytalne i niestrawne!


Ona:

Czytałam wczoraj dość uważnie

i przyznam, w nocy spać nie mogłam,

bo pana rymy tłukły w okna:

rym cym, tarara, rym cym, bum!

Co by nie mówić... dziwny szum...

Zatkałam uszy. Nie pomogło.

Nadal waliło dzieło w okno.


On:

Zamilcz! Krytyka wciąż mi zwisa!

Czytaj bez uwag. Czytaj: ciszaa!

Idę konceptu szukać w barku.

Już mam!


Ona:

Cały litr?


On:

No coś ty? Ćwiartkę!







  Contents of volume
Comments (6)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Zabawny dialog o literaturze, on i ona po przeciwnych biegunach, on niezrozumiany, ona krytykuje, a w dali kryje się barek, niewyczerpane źródło natchnienia, litr czy ćwiartka. To też inspirujące.
Jedno jest pewne niezrozumianych tysiące, krytyków jeszcze więcej.
avatar
Jedyne takie perpetuum mobile:

przelewane gul!-gul!-gul! od stuleci całymi hektolitrami (patrz tytuł) z pustego w próżne

- ot, i mamy teatrzyk absurdalny piękny jak się patrzy!
avatar
Niezrozumiałe dla trzeźwej głowy pisanie domorosłych poetów do pocieszycielki-flaszki to inny rodzaj picia do lustra.

Bies połlitry nie razbieriosz!
avatar
On /poeta/:

Nikt nie zrozumie
(...)
Myśli splątanej jak paragraf,
Logiki koła, zgiętej w kwadrat.
Tylko ja umiem siebie czytać,
I niepotrzebna mi publika.

(patrz stosowne literackie exposé)

To, co w podobnej postawie twórczej budzi instynktowny sprzeciw - to Z E R O zainteresowania Czytelnikiem,

dla którego wszak się te swoje podlewane ćwiartką szyfranki publicznie płodzi!
avatar
Bez pół litra "nie razbieriosz" jak mawiał klasyk!
avatar
Dzięki za zajrzenie :)
Pozdrawiam z uśmiechem :)
© 2010-2016 by Creative Media