Go to commentsListopad
Text 2 of 9 from volume: Dziennik z pandemii
Author
Genrebiography & memoirs
Formprose
Date added2021-07-20
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views611

Niedziela, 1 listopada 2020


Jestem na Sorze i czekam na tomografię. Wolałabym nie mieć tego badania, ale ból głowy strasznie daje mi się we znaki. Co ma być, to będzie…


Poniedziałek, 2 listopada 2020


No cóż, żadnych dobrych wiadomości. Tomograf wykrył zapalenie zatok i jakieś niewielkie krwawienia. Chociaż doktor nie kazał się nim przejmować… Dostałam antybiotyk, lek wziewny i przeciwbólowe. Te ostatnie działają odwrotnie. Mam wrażenie, że jeszcze pogłębiają ból i na pewno zwiększają ciśnienie. Wczoraj czułam się okropnie. Myślałam, że umieram… Dzisiaj trochę lepiej, ale ciągle boli.


Wtorek, 3 listopada 2020


Nareszcie jakaś poprawa… Ból z tylu głowy trochę zelżał. Czuję ciężar. Myślę, że może zadziałałyby antybiotyki… Przynajmniej tak twierdzi lekarz. No i nie kręci mi się w głowie już tak bardzo.

Dni są szare, brzydkie, nie napawają optymizmem. Nawet dla zdrowych listopad bywa nie do zniesienia.


Środa, 4 listopada 2020


Zostałam dziś doprowadzona do furii. Pani od matematyki postawiła synowi jedynkę za nie przesłanie pracy w czasie. Spóźnił się chyba pół minuty… Na dodatek nie daje mu możliwości poprawy. Liczy na szybki powrót do szkoły. A dziś 25 tyś. zakażonych!!!


Czwartek, 5 listopada 2020


Głowa nie przestaje boleć… Zmienione leki na ciśnienie nic nie dają. Biorę też mozarin przepisany przez neurologa. Liczę, że coś pomoże.

Dziś kiedy cały świat walczy z pandemią, nie ma czasu na inne choroby. Umiera o połowę ludzi więcej niż przed koronawirusem. Co i rusz odzywają się dzwony kościelne około południa, to oznacza kolejny pogrzeb. Coraz częściej myślę o tych ostatecznych sprawach. Próbuje ułożyć sobie, jak ma wyglądać życie moich chłopaków beze mnie. Przekazuje im instrukcje, jak obsłużyć pralkę, jak ugotować barszcz i że muszą się o siebie troszczyć.


Piątek, 6 listopada 2020


Jadę do kliniki do Katowic. Prawdopodobnie czeka mnie operacja na zatoki, ale o tym zadecyduje laryngolog. Podobno bardzo dobry. Mam nadzieję, że termin nie będzie zbyt odległy, bo to co się ze mną dzieje jest nie do przeżycia. Trzymam się ściany i jak pijana chodzę po domu. Nie mogę już wyjść na zewnątrz, bo boję się, że się przewrócę.

Jestem po wizycie. Znów lekarstwa i kolejna tomografia, teraz zatok.


Sobota, 7 listopada 2020


Tabletki trochę pomagają, ale w potylicy mam takie miejsce, że czuję świdrujący ból. Zaczęłam się wspomagać olejem konopnym. Zalecił mi go osteopata. Coś w tym jest…


Niedziela, 8 listopada 2020


Siedzenie w domu, kiedy jest się chorym a wokół szaleje pandemia to najgorsze, co mogło mnie spotkać. Czuję się unieruchomiona, zamknięta i nic nie mogę robić.


Poniedziałek, 9 listopada 2020


COVID mnie jednak dopadł. Kolejny wynik testu zrobiony w szpitalu, do którego zawiozła mnie karetka pogotowia, okazał się pozytywny. Miałam prawie 200/110 ciśnienia i silny ból głowy. Mimo to nikt w szpitalu się mną nie przejmował. Położono mnie w izolatce i zostawiono samej sobie. To była najgorsza noc w moim życiu. Płakałam, przysypiałam, traciłam świadomość… Modliłam się, czułam, że zbliża się koniec!

Rano przynieśli mi wypis, nie zgodziłam się na wyjście do domu. Poinformowano mnie, że mogę złożyć skargę. Mój mąż poruszył niebo i ziemię, żebym mogła być dalej hospitalizowana. Nie udało się… Neurolog przysłał kolegę, żeby mi wytłumaczyć, że pozostanie w szpitalu jest bezsensowne, ponieważ chorzy na koronawirusa są tylko pod obserwacją. Nie mogę więc liczyć na jakiekolwiek badania. Wróciłam do domu w południe.


Wtorek, 10 listopada 2020


Okazuje się, że koronawirus dosięgnął już większości z nas, ale nie każdy go przechorował. Poprosiłam sąsiadkę o zrobienie zakupów, bo my jesteśmy na kwarantannie. Okazuje się, że oni też czekają na wyniki testów.

Do wcześniejszych problemów z głową dołączyło rozbicie, brak siły do czegokolwiek i chyba pogorszył mi się wzrok.


Środa, 11 listopada 2020


Od czternastej rosło mi ciśnienie i nie mogłam go zbić nawet dwiema dawkami captoprilu. Wieczorem czułam się jeszcze gorzej. Nie mogłam nic zrobić i położyłam się do łóżka. No i się zaczęło! Puls szalał, nogi nie chciały mnie nosić, drętwiły i trzęsły się jak w febrze. Zawroty głowy nie pozwalały wstać i pójść do toalety. Czułam, że się duszę! Usnęłam dopiero, gdy mąż otworzył szeroko okno i listopadowe powietrze rozpłynęło się po pokoju.


Czwartek, 12 listopada 2020


Dziś czuję się trochę lepiej. Ból głowy się utrzymuje, ale nie jest już taki straszny jak wczoraj. Boże, kiedy to się wreszcie skończy?! Jestem słaba, nie mogę się na niczym skupić. Tylko leżę i przysypiam… Szkoda mi chłopaków, bo widzą, że cierpię i nie mogą mi pomóc.

O zakupy poprosiłam kierowniczkę naszego sklepu, zgodziła się bez wahania. Zanim pomyślałam, już miałam je pod drzwiami. Wraca wiara w ludzi!


Piątek, 13 listopada 2020


Już nie czuję bólu, tylko ciężar, napięcie, uciski…

Moje zdrowie to istna ruletka… Nigdy nie wiem, co mnie obudzi, jak upłynie dzień, co stanie się w nocy. Nie mogę nawet czytać, piszę tylko ten dziennik, a to kilka zdań co dnia, do których i tak się zmuszam. To najtrudniejszy czas w moim życiu.


Sobota, 14 listopada 2020


Próbuję różnych sposobów na ból głowy, ale nic nie skutkuje. Najważniejsze, że ciśnienie nie skacze już od trzech dni.

Zawierzam Bogu wszystko, co ma się zdarzyć i odmawiam Pompejankę.


Niedziela, 15 listopada 2020


Pierwsze załamanie psychiczne; chyba nie poradzę sobie z chorobą. Nikt nie może mi pomóc, zostałam sama z bólem.


Poniedziałek, 16 listopada 2020


Jest trochę lepiej, ale ból ciągle się utrzymuje. Szczególnie ten w potylicy, w skroniach i na szczycie głowy. Chociaż w szpitalu powiedziano mi, że to lepsze niż leżenie pod respiratorem, to wcale mnie nie pociesza.

Wczoraj dowiedziałam się, że moja koleżanka z pracy, też polonistka, leży w szpitalu w ciężkim stanie i potrzebuje osocza.


Wtorek, 17 listopada 2020


Mój stan zmienia się z godziny na godzinę. Przed południem czułam się nieźle, coś tam zrobiłam, a po południu już musiałam leżeć, bo ból był nie do wytrzymania. Noc nieprzespana, ale dzisiaj już wstałam. Muszę się ruszać!

Syn leży w łóżku, pewnie też COVID. Mam nadzieję, że nie będzie miał takiego bólu głowy jak ja.


Środa, 18 listopada 2020


Wątpię, czy kiedykolwiek obudzę się bez bólu… Lekarstwa właściwie nie działają. Możliwe, że troszkę pomaga olej CBD. Nie sądzę, żeby to było tylko następstwo koronawirusa.


Czwartek, 19 listopada 2020


Wszystko wskazuje jednak na zatoki, tylko one mogą być powodem moich problemów. Już niedługo zrobią mi rezonans głowy i wtedy się okaże, co w niej siedzi…


Piątek, 20 listopada 2020


Dzisiaj poszłam do sklepu po prawie dwóch tygodniach. Nie było łatwo… Brak mi oddechu, maseczka jeszcze to utrudnia. Ciagle kręci mi się w głowie, zwłaszcza gdy coś robię i się poruszam. Zauważyłam, że na powietrzu lepiej mi się oddycha.

Sprzątałam po remoncie łazienki, kurz był wszędzie. Ale kosztowało mnie to  sporo wysiłku.


Sobota, 21 listopada 2020


Jest lepiej… Dzisiaj podjęłam kolejne leczenie zlecone mi przez laryngologa. Mnóstwo wziewnych i wlewnych! Może to poprawi stan moich zatok.

A za oknem już zima!


Niedziela, 22 listopada 2020


W telewizji świąteczne reklamy, a ja się skręcam na myśl o tym, że nie będę mogła uszykować dzieciom takich świąt jak co roku.


Poniedziałek, 23 listopada 2020


Boże, spraw, żeby ustąpiły te bóle głowy! Nie są aż takie mocne jak przy cowidzie, ale ciągle odbierają mi chęć życia.

W tym tygodniu znów tomografia zatok w Częstochowie, potem rezonans u nas w Radomsku. Mam nadzieję, że nie będzie potrzebny zabieg na zatoki, ale już jestem zapisana na grudzień.


Wtorek, 24 listopada 2020


Moje modlitwy nie pomagają… zostałam sama… myślę o śmierci…


Środa, 25 listopada 2020


Dzisiaj trochę lepiej, ale jak mówi mój mąż, to norma, że raz jest lepiej, a raz gorzej. Przede mną diagnoza zatok i ewentualny zabieg. Wolałabym go uniknąć, bo podobno bywa nieskuteczny i trzeba go ponawiać.


Czwartek, 26 listopada 2020


Czuję się lepiej… Ale ból głowy uniemożliwia mi myślenie. Nie mogę się na niczym skupić. To ponoć mgła cowidowa, cokolwiek to oznacza…


Piątek, 27 listopada 2020


Dziś konsultacja wyniku tomografii zatok u laryngologa i decyzja o zabiegu. Jedziemy do Katowic. Znów skacze ciśnienie i nasila się ból głowy, myślę coraz częściej, że to wszystko co się ze mną dzieje fizycznie bierze się też z psychiki. Nerwica, depresja, co jeszcze?


Sobota, 28 listopada 2020


Zabieg przełożony, bo doktor uznał, że zmiany się cofają i zatoki zaczynają pracować lepiej. Dalej oczywiście leki, inhalacje i płukanie nosa. Do końca stycznia rekonwalescencja.


Niedziela, 29 listopada 2020


Znowu boli głowa, tym razem z tyłu. Ciśnienie wzrosło, ale w kilka godzin udało się je zbić. Zawsze to jakiś postęp!


Poniedziałek, 30 listopada 2020


Na rezonansie byłam już o 7.40, ale okazało się, że ktoś przepisał mnie na popołudnie i nie powiadomił o tym. Super, po prostu brawo! Mam nadzieję, że wynik okaże się łaskawszy…


  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media