Go to commentsCzerwiec
Text 9 of 9 from volume: Dziennik z pandemii
Author
Genrebiography & memoirs
Formprose
Date added2021-07-31
Linguistic correctness
Text quality
Views651

Wtorek, 1 czerwca 2021


Wczoraj odwiedziłam szkołę i spotkałam się z moimi wychowankami. Oczywiście wzruszyłam się… Chciałabym jeszcze popracować, to moja pasja!

A do bólu głowy muszę się przyzwyczaić. Jeszcze trzy miesiące wolnego, może coś się zmieni.


Środa, 2 czerwca 2021


Naprawdę jest już lato. Pół roku temu myślałam, że nie dotrwam. Ale miałam jeszcze przygotować ten ołtarz na Boże Ciało.

Głowa ciągle boli; mówię sobie, że nic mi nie jest. Wierzę, że moja podświadomość wreszcie to usłyszy i wprowadzi w życie.


Czwartek, 3 czerwca


Miałam ciężką noc, muszę wziąć leki uspakajające i trochę się wyciszyć.

Po Bożym Ciele musimy posprzątać dekorację i wtedy będę mogła się położyć.

Wczoraj zrezygnowałam z manicure, bo nie byłam w stanie wysiedzieć godziny u kosmetyczki. Ryczałem jak bóbr…


Piątek, 4 czerwca 2021


Postanowiłam przyśpieszyć rezonans kontrolny głowy i zrobiłam badanie prywatnie w Częstochowie. Niestety i tutaj pracują ludzie bez klasy. Trafiłam na technika, który nie szczędził mi uwag, że nie dostarczyłam płytki z poprzednim RM. Był bezczelny i wrogi. Żałowałam, że nie poczekałem na termin lipcowy w państwowej służbie zdrowia.


Sobota, 5 czerwca 2021


Dzisiaj wesele! Jadę, chociaż wczoraj napisałam, że nie dam rady. Za bardzo mi zależy!


Niedziela, 6 czerwca 2021


Chodzę po folwarku i podziwiam naturę… To piękne i klimatyczne miejsce pozwala na odpoczynek pod warunkiem, że jest się incognito, a nie z całą rodziną. Impreza udana. Naprawdę trzeba było włożyć mnóstwo pracy w oprawę i zadbać o atmosferę. Panna młoda szczęśliwa, pan młody uśmiechnięty. Co więcej trzeba?!


Poniedziałek, 7 czerwca 2021


Ciagle chodzi za mną wesele… A szczególnie przyjazne gesty młodej pary, ich szczerość i otwartość. Pamiętam moją siostrzenicę, gdy jako dziecko przesiadywała w naszym domu. Zawsze była otwarta i serdeczna. Między nią a moją córką zawiązała się siostrzana przyjaźń, były wprost nierozłączne. Dzisiaj są już żonami i rozpoczęły swoje małżeńskie story.


Wtorek, 8 czerwca 2021


Pan fizjoterapeuta od głowy nauczył mnie pewnej techniki walki z bólem. Odtąd wyglada on jak mała, czerwona piłeczka. Zawsze kiedy zaczyna mnie boleć, odrzucam tą piłeczkę daleko od siebie, żeby jej nie widzieć. Wracam do momentu, gdy nie czułam bólu. Czasem działa, czasem nie, ale to dobra metoda.

Czekam na wynik rezonansu.


Środa, 9 czerwca 2021


Oczywiście, znowu się boję, ale nie mam wyjścia…

Jeszcze ten technik… Dostał ode mnie negatywną ocenę i już dzisiaj zadzwoniła do mnie pani z przeprosinami. Byłam już drugą osobą, która dała tak niskie noty ich pracownikowi. Technik zostanie przywołany donporządku a być może nie będzie mógł pracować bezpośrednio z pacjentami. I dobrze mu tak!


Czwartek, 10 czerwca 2021


Chcę wrócić do siebie takiej, jaką byłam dawniej… Robić rzeczy ciekawe i nowe, przekraczać siebie. Tymczasem tylko ból i przytłaczające uczucie, że się starzeję i zmierzam prostą drogę do śmierci. Dałam się upupić negatywnym myślom, a powinnam móc (parafrazując Gombrowicza). Upływający czas jest nieunikniony, dzisiaj wiem, że muszę wszystko utracić, ale to nie jest najgorsze, bo także zyskuję doświadczenie, spokój, odwagę, pewność siebie. Przynajmniej tak pisze Judyt Viorst w książce pt. „To, co musimy utracić”.


Piątek, 11 czerwca 2021


Wczoraj rozmawiałam ze znajomą o szkole. Okazuje się, że jest coraz gorzej. To już nie jest gra zespołowa, tylko instytucja, która zatrudnia poszczególnych nauczycieli jako specjalistów do nauczania danego przedmiotu. Dla uczniów to ciagle miejsce represji i prześladowań, gdzie wcale nie mogą się rozwijać, są osamotnieni, bo nikt nie ma dla nich czasu. Trzeba szykować się do emerytury… Lepiej chyba nie będzie.


Sobota, 12 czerwca 2021


Wynik? Nie mam zmian nowotworowych, ale jest jakaś zmiana naczyniowa, trzy milimetry…


Niedziela, 13 czerwca 2021


Zbliża się koniec roku szkolnego. Na szczęście mnie nie dotyczy… Mój uczeń ma już wystawione oceny! Mogę odetchnąć…


Poniedziałek, 14 czerwca 2021


Przepracowałam w szkole trzydzieści lat, ale dopiero za sześć mogę iść na emeryturę. Jeśli pójdę wcześniej, dostanę niskie uposażenie. Chcę wytrwać, ale nie wiem, czy się uda…

Kocham dzieci, ale być dzisiaj nauczycielem to umieć chodzić w kagańcu i na smyczy. Taka jest aktualna polityka władzy… A mieliśmy nosić kaganek oświaty!


Wtorek, 15 czerwca 2021


Pierwsza letnia burza za nami…

Ból głowy jakby lżejszy. Ale mam w sobie jakiś smutek…

Neurolog uważa, że wynik rezonansu jest ok! Podobnie onkolog. Trzeba brać się do życia, tylko skąd na to brać siły?!


Środa, 16 czerwca 2021


Teoria na prawo jazdy zdana, teraz tylko praktyka, choć to może być znacznie trudniejsze!

Mąż montuje nową antenę, bo stara już zardzewiała. Będzie lepszy odbiór.

Życie, można rzec, wraca do normy, nawet głowa mniej boli…


Czwartek, 17 czerwca 2021


Depresja to straszna choroba, zwłaszcza, gdy jest się w niej samemu. Nie wyobrażam sobie zmagać się z nią bez rodziny. Chyba dlatego chorują na nią starsi ludzie, bo w pewnym momencie zostają sami. Tak jest z moja mamą, tak stało się trzydzieści lat temu z teściową. Z jednej strony trudno wychodzić do ludzi a jednocześnie do nich się tęskni…


Piątek, 18 czerwca 2021


Należę do homo sowieticus. Lubię ludzi i rozmowy z nimi, zwłaszcza jeśli mogę się coś nauczyć… Np. fizjoterapeuta przekazał mi długą listę lektur budujących psychikę. Na pewno skorzystam!


Sobota, 19 czerwca 2021


Gorąco, cały dzień na dworze, w ogrodzie albo w altanie. Czuję się, jakbym była na agrowczasach. Nie muszę nigdzie wyjeżdżać, żeby poczuć się wyluzowana. Przynajmniej zaczynam się tego uczyć. Ale liczę na jakiś wyjazd w czasie wakacji. To dobrze mi zrobi…


Niedziela, 20 czerwca 2021


Jutro wizyta u pani psycholog. To bardzo ważna dla mnie osoba, która pomaga mi zrozumieć i zaakceptować siebie. Podziwiam jej wnikliwość i umiejętność słuchania. I te rady, które nie znają  ceny.


Poniedziałek, 21 czerwca 2021


Kiedy zadaję pytanie, wiem, że otrzymam wyczerpującą, mądrą odpowiedź. Mam wtedy wytyczony szlak, którym mogę bezpiecznie się poruszać. Wreszcie dotarło do mnie, że moje życie należy do mnie i tylko ode mnie zależy, jak je układam i organizuję. Nikt nie ma prawa narzucać mi swojego sposobu bycia a oceny nie są ważne… Tego nauczyłam się dzisiaj od pani psycholog. A ja całe życie próbowałam się wstrzelić w czyjeś oczekiwania. Być taką, jaką chcieli mnie widzieć rodzice, szkoła i znajomi. A sprawa jest prostsza niż sądziłam.


Wtorek, 22 czerwca 2021


Powinnam jeździć na rowerze. W pojedynkę trudno trochę się zorganizować, ale dla chcącego nic trudnego!

W głowie czuję raczej dyskomfort niż ból. Jak nie dotykam, to nawet nie myślę o tym bólu. Nie biorę już żadnych tabletek. Za to zdecydowałam się za to na HTZ. I czuję się lepiej!


Środa, 23 czerwca 2021


Coś w tej głowie jeszcze siedzi. Może to bardziej psyche niż fizis. Czasem się oszukuję metodą mojego fizjoterapeuty, czasem zatrzymuję rękę, która automatycznie wędruje do głowy, jak tylko jest wolna.

Zawiozłam do szkoły podziękowania dla klubowiczów i słodycze dla mojej klasy. Nareszcie mają koniec roku szkolnego!


Czwartek, 24 czerwca 2021


Spotkanie z dziećmi zawsze jest dla mnie przyjemne. Uwielbiam z nimi rozmawiać, mają mnóstwo rzeczy do powiedzenia. A ja słucham i to jest fajne… Dzieci są super, nie wyobrażam sobie życia bez nich, chociaż mam swoich trójkę i dwoje wnucząt, to i tak potrzebuję żywego kontaktu z moimi uczniami. Jak pójdę na emeryturę, to na pewno znajdę jakaś formę kontaktu, bo inaczej życie straci sens.


Piątek, 25 czerwca 2021


Połowa technikum za moim najmłodszym dzieckiem, ten rok ze średnią powyżej czterech. Jestem z niego dumna. No a dzisiaj ma swój debiut. Singiel pt. „Zbite szkoło” jest już na YT i spotyfay.

A ja znów zamówiłam wizytę u laryngologa, bo trzeba skonsultować te masywne zmiany w zatokach, które wyszły na RM.


Sobota, 26 czerwca 2021


Obawiam się, że choroba zostanie ze mną na dłużej. Czytałam, że nerwica może przybierać różne maski bólu. I sądzę, że u mnie to już dzieje się od dłuższego czasu. Najpierw był chory żołądek i jelita, potem głowa… No i zatoki.


Niedziela, 27 czerwca 2021


Od poprzedniej niedzieli biskupi znieśli dyspensę na obowiązek uczestniczenia we mszy świętej. Dlatego dzisiaj najpierw kościół a potem leniuchowanie. Może napisze kolejny wiersz albo przeczytam do końca „Króla” Szczepana Twardocha; jeszcze mnóstwo książek przede mną… I to jest piękne!


Poniedziałek, 28 czerwca 2021


Czuję się lepiej. Słucham amerykańskich standardów z lat 50 i 60. Muzyka super, jeszcze chciałabym rozumieć słowa, a to angielski, którego znam tylko szczątkowo. Może się jeszcze kiedyś go nauczę… Mogłabym wtedy pojechać za granicę. Chociaż w dzisiejszej rzeczywistości pandemicznej, to lepiej poruszać się po Polsce. Widmo czwartej fali przed nami, tym razem w postaci bardziej zaraźliwej, którą ochrzczono mianem Delty, dlatego że pochodzi z Indii.

A poza tym wakacje…


Wtorek, 29 czerwca 2021


Doczekałam, jesteśmy zaszczepieni dwiema dawkami.


Środa, 30 czerwca 2021


Koniec urlopu zdrowotnego. Od jutra muszę być zdrowa i do dyspozycji dyrekcji, jeśli tylko będzie taka potrzeba. A tu jeszcze wizyta u laryngologa i rezonans, tym razem szyi. Mam jakieś problemy z przełykaniem, ale to może być refluks. Te choroby się chyba nie skończą… jak pandemia, która tylko zwolniła i za chwilę znów się rozkręci. W drugiej połowie sierpnia może być powrót.

Odmeldowuję się! Wracam do pisania wierszy…


  Contents of volume
Comments (8)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Pani wybaczy, szanowna autorko, ale pani uwagi na temat szkoły oraz rzekomego - panującego / (za)planowanego w niej - zamordyzmu, to w tym miejscu trącą mi iście broniarzową retoryką - która zaprezentowała się podczas zapewne i pani "strajków" w 2019 roku.

Nie potraficie uczyć [w większości sytuacji], ponadto niedouczeni jesteście [przykład częste ortograficzne błędy w pani polonistycznych [sic] tekstach przy jednoczesnych (o)krągłych oraz "złotoustych" wypowiedziach / komentarzach / dydaktycznych uwagach etc.
Jeżeli "religijność" to zapewne "DEON"; prywatne lektury? Ani pani Tokarczuk czy jej podobne Twardochy nigdy nie nauczą czegoś, co nazywa się "zdrowym" i wcale nie "bogoojczyźnianym" patriotyzmem, czym pani ponad miarę prywatnie (i nie tylko) się napawa. "Ojców" duchowo-duchownych pozostawię na razie w spokoju... ;)

Wiem dokładnie co piszę i za co biorę pełną odpowiedzialność. Tu m.in. odwołam się do swojego:
https://www.publixo.com/text/0/t/30132/title/List_Lidii_do_znajomego_Parlamentarzysty._Drabble

Życzę pani całkowitej likwidacji bólu oraz pełnego powrotu do zdrowia. Do "pedagogicznej pracy"? Hmmm, zastanowię się ;) M.in. dlatego, iż "pani-pedagowczyni" ze znajomością literackich gatunków miewa także niemałe kłopoty ;)

Bez złośliwości, jedynie tnąc skalpelem drobiazgowej analityczki, która do tej pory miewa z oświatą jeszcze wiele do czynienia, pozostaję z wyrazami konwencjonalnego szacunku :)))
avatar
Aby dopełnić obrazu, powinna pani przeprowadzić jeszcze krytykę mnie jako matki i żony. Bardzo jestem ciekawa pani zdania. A za uwagi dziękuję, bo dają mi do myślenia i wbrew pozorom nie osłabiają lecz umacniają. A swoją drogą to bardzo jestem ciekawa, skąd pani bierze natchnienie do krytyki, bo robi to pani często pod różnymi adresami...
avatar
Trudno mówić o jakimkolwiek wewnętrznym duchowym rozwoju czy postępie, kiedy - gdzie nie spojrzeć - nic nas nie zadowala!

To brak satysfakcji z samego/z samej siebie trzyma nas w pułapce zwanej P E R F E K C J O N I Z M.

Odpuść sobie - i innym - wszelkie braki, winy i niedoróbki! Z byle prochu powstałeś/-łaś!

Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem!

/Peter Breugel starszy " Chrystus i cudzołożnica" 1565 r./
avatar
Być może głównym (źródłosłów od rzeczownika "głowa") winowajcą wszelkich ciężkich migren jest właśnie śrubowanie sobie, wszystkim i każdemu z osobna najwyższych standardów

/z czego nic oprócz ciężkiej depresji nie wynika, bo ludzie są kompletnie niereformowalni/

gdy tymczasem latka jak skowronki odlatują, włos siwieje, wicher silniej wieje, nasze życie tleje...
avatar
Annapelko, piękny i niezwykle oryginalny
dziennik. A że rzekomo najspokojniejsza i wszystkowiedząca się czepia, to nic szczególnego. Ona po prostu tak musi. Musi, by żyć. Ja sęp szuka padliny, tak ona szuka tych, którzy jej nie hołubią i nie knoedlują, by na nich się wyżywać. Żałosne to zjawisko, ale nic na to nie poradzimy.
Zarzuty o rzekomych licznych błędach to zwykłe urojenia. W tym dzienniku pod datą 8 czerwca należy zmienić "tą piłeczkę" na"tę piłeczkę", zaś pod datą 28 czerwca przy latach 50. postawić kropeczkę, podobnie jak ona jest przy latach 60. I zdaje się dwukrotnie przed "a" brakuje przecinków. Ale to są drobiazgi w porównaniu z całością napisaną piękną i poprawną polszczyzną.
Życzę dużo zdrowia i radosnego powrotu do szkoły!
avatar
Arystotelesowska stara dobra "zasada złotego środka" uczy, by /również dla własnego dobra/ we w s z y s t k i m zachować należyty umiar - i pomiarkowanie.

zasada ta
dotyczy
bez wyjątku
k a ż d e g o
avatar
Szanowna pani,

nazbyt wysokie ma o sobie pani mniemanie, kiedy kogoś posądza o interesowane się [czytaj: zaglądanie do wszelkich domowych zakamarków] Jej życia.
Nigdy nie miewałam oraz nie mam podobnych - w przeciwieństwie do pani komentatora - inklinacji.

Uczciwa krytyka nie polega na wytykaniu / ośmieszaniu / deprecjonowaniu, lecz li tylko - powtarzam - li tylko rzetelnej analizie zaprezentowanych odbiorcy czyichś "dzieł" [dotyczy wszelkich dziedzin sztuki] teraz akurat pani "Dziennika".

Jeżeli jestem pani czytelniczką, zatem mam prawo odbierać panią tak jak odbieram, oczywiście z całkowitym pominięciem spraw uczuciowo-rodzinnych. :)

I proszę nie starać mi się imputować, że nie muszę, bo...

Podtrzymuję swoją opinię odnośnie "niedostatków" w pani polonistycznym wykształceniu tak samo jak do swoistego rodzaju przemądrzalstwa odnośnie pani lektur, poglądów czy recepcji wciąż [i chyba nigdy] nie "doreformowanej" edukacji, którą pani reprezentuje.

Oczywiście pani choroba nadal i wciąż powoduje u mnie niekłamane współczucie.

Natomiast umiejętność dzielenia włosów na miotełkę miewają ci, którym zdarza się czytać w czyichś myślach ;) I ja [niestety] do tychże się zaliczam...
avatar
Autorka wykazała się sporą odwagą, przedstawiając dziennik z pandemii.
W naszym społeczeństwie poloniści byli inaczej postrzegani przez otoczenie, bo wymagano też od nich więcej, na przykład posługiwania się literackim językiem bez potknięć i błędów, a także wykazania znajomości wielu utworów literackich, także tych współczesnych.
Autorka pokazała, że jest człowiekiem borykającym się z problemami, nie pozbawionym chorób i dolegliwości, a także drobnych słabości.
Ponadto mam nieodparte wrażenia, że dziennik został najpierw nagrany, a potem dokonano zapisu.
© 2010-2016 by Creative Media