Wyniki polskiego referendum akcesyjnego z 2003 r. - kiedy do głosowania przystąpiło zaledwie 58% dorosłych Polaków, a cała reszta albo wiązała koniec z końcem, albo miała to wszystko w poważaniu -

d z i s i a j, po prawie dwóch dekadach, przekładają się na wszystkie te tak strasznie obarczające polską rację stanu "wystąpienia" przedstawicieli władzy oraz na całą tę krecią robotę, demolkę i demontaż struktur unijnego od kilkunastu ładnych już lat państwa.

Arytmetyka nie jest przedmiotem szkolnym "dla gupich dzieci". To bardzo surowa dyscyplina naukowa. Prawie 1/4 część narodu NIE CHCIAŁA - I NADAL NIE CHCE - wejścia Polski do Unii!

Czego ona chciała /i wciąż chce/ zatem?

Sojuszu i oparcia... w kim?

Taka demokracja - jaki demokrata

Pani Emilio, bardzo dziękuję.

Okupacja to za mocne słowo. Kraje Rad, siłą do niego wcielone, były pod okupacją.

Arcydzieło, dzięki.

Bełkot o brukselskiej okupacji w Polsce jest potwarzą,

a ta w unijnym prawie jest k a r a l n a

Walczę z gracją,
Z okupacją,
Mam omamy, mam majaki -
Sorry, jestem taki ;(

Tak, z niebywałą gracją właśnie. W jakimś sensie i stopniu ustosunkowałem się do podmiotu w moim ostatnim tekście. Choć mam pewną wątpliwość, co do podmiotu tutaj.

Legionie, serdeczne dzięki. Chyba coś napiszę o konspiratorze.