Text 141 of 234 from volume: Dialog na dwa krzesła
| Author | |
| Genre | poetry |
| Form | poem / poetic tale |
| Date added | 2021-11-30 |
| Linguistic correctness | |
| Text quality | |
| Views | 975 |

wyrzuciłam za nawias metafory
zostawiłam wózek codzienny -
dość ciężki środek, ale
kółka dzwonią `be happy`
nadużywam onomatopei - śmiech
do łez lub na odwrót
czyste szaleństwo, mawiają wtórne
i nic odkrywczego
odpowiadam, że samo życie
od puent aż po szyję
i że czasami szyję
drobnym maczkiem wielokropki
do zapełnienia dowolnymi oddechami






ratings: perfect / excellent
aż po szyję/ w szpitalu
nie jest w wirtualu
ni w realu do przyjęcia.
W izbie przyjęć jest.
(patrz 2. strofa)
A co mają mawiać, skoro n i k t nie jest dysponentem polszczyzny, jaką się /tutaj w liryce refleksyjnej/ posługujesz? Jako zwykły języka polskiego nie stwórca, a nosiciel,
choćbyś pisał przy pomocy samych tylko własnej próby neologizmów,
niczego nowego nie powiesz. Nasze życie /także życie poetów/ jest w helisie odwiecznego życia jej /helisy/ minimikrosekwencją
ratings: perfect / excellent