| Author | |
| Genre | poetry |
| Form | poem / poetic tale |
| Date added | 2022-02-17 |
| Linguistic correctness | - no ratings - |
| Text quality | - no ratings - |
| Views | 826 |

A w dzień deszczowy, proszę pana,
Za próg się psiska nie wypuszcza.
Niech w wyobraźni tkwi od rana,
Wcale nie będzie mu tam pusto.
Dla towarzystwa wpadną koty,
Jak się domyśla pan - rasowe.
W programie będą kocie psoty,
Psu całkowicie zajmą głowę.
Jeśli pies znajdzie kość przypadkiem,
I nie pobiegnie za ogonkiem,
Koci się duet wypnie zadkiem,
Szybko opuści psi zakątek.
Krzaki i drzewa, i ostępy,
I wykopanych nor tysiące,
Psi żywot znowu robi błędy,
Młodości błędy niegorszące.
Ten pies, to wie pan, jest zwyczajny,
Choć w wyobraźni ma schronienie,
Trzeba go kochać i bynajmniej
Nigdy nie twierdzić - nie istnieje.
Kiedy pozwala, to go głaskać
Pod włos lub z włosem, wszystko jedno!
On się połasi i zamlaska,
Takie jest przecież pieskie sedno.
Zaś kotów, wie pan, nawet z Persji,
Zamknąć się nie da w wyobraźni!
Mogę wysłuchać pańskiej wersji,
Ale deszcz pada w ego jaźni.





