Go to commentsOGIEŃ
Text 149 of 219 from volume: Zielone lustro
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2022-06-19
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views524

ciemna dolina cieniem kładzie słowa wydarte z zeszytu 

kratki małe niedowidzę dnia ni nocy 

uciekłaś z mojej głowy 


pustkę w dłoni chowam w kieszeni 

niech da odpocząć 

śnię o dniach wypełnionych obietnicami 

jak dzban świeżą wodą  


potoki kaskady wolno płynie życie 

nigdy nie kończy się zawsze rozpoczyna 

po pożodze kwitną trawy zielone  


słabe jesienią bladną  żółcią się mienią 

iskra wskrzesi ogień namiętny 

płonie życie. nowe zrodzone świtem z marzeń 


rozpuszczasz włosy na tarasie 

ciepło szlafroka papieros odpalony nie gaśnie 

tli się myśl jak knot zanurzony w 

lampie pełnej nafty pełny wspomnień 


odchodzę na dłużej  

z miłości do ludzi i marności człowieka 

pragnienia ugasiłem  wódką z tonikiem 



  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media