Go to commentsCarte blanche 1
Text 255 of 255 from volume: Arcydzieło
Author
Genremystery & crime
Formprose
Date added2022-09-14
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views504

Lodówka zerknął na zegarek. Miał jeszcze trochę czasu. Dochodziła czwarta.

Przyglądał się przez chwilę jak wskazówki niemrawo poruszają się po cyferblacie. Jak strzałka sekundnika zdziera z niego ego czasu.

Wiatr dmuchał niczym zepsuta farelka. Coś zawirowało w powietrzu i do buta przykleił się mokry liść.

Kopacze odkładali szpadle. Potem, element po elemencie, przenieśli znalezisko do dużego transportera.

Patrycja stała obok i kończyła papierosa. Stała w rozchełstanym fartuchu, na ziemi leżały gumowe rękawice, które zrzuciła żeby mieć lepszy chwyt.

- Podróbka?

Lodówka spojrzał na nią, a w jego spojrzeniu było coś niewinnego, melancholijnego nawet, chociaż to słowo - melancholijny, nie przeszło by mu przez gardło. Może nie chciał wiedzieć że zdarza mu się być takim. Był chłodny niczym mgła.

- Prawdziwy Rolex.

- Acha. A ja się nazywam Greta Garbo i przyjechałam tutaj kupować futro z lisa - Zażartowała. Ogieniek figlarnie zagrał na jej twarzy.

- Dostałem go od Prezydenta - Usmiechnął się.

Pani Doktor nie drgnęła nawet brew.

- Od prezydenta Iraku? - dogasiła peta trampkiem zasznurowanym na ładną kokardkę.

- Dlaczego Iraku? - przez jego twarz przemknął błysk.

- Słyszałam legendy. Podobno byłeś w Iraku przy aresztowaniu tego ich Huseina. Tak mówią.

- Kto tak mówi? - Zakotwiczył wzrok w niebie, gdzie ponury księżyc spowijała szara mgła.

- Nieważne. Słyszałam o tym przy dystrubytorze z wodą. Trzeba się będzie stąd wynosić - Zmieniła temat.

  Contents of volume
Comments (1)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Rozumiem, że będzie ciąg dalszy.
© 2010-2016 by Creative Media