Go to commentsŚwiatobórcy
Text 255 of 255 from volume: Mioklonie
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2023-01-19
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views333

sprzysięga się przeciw nam wielkie globusisko.

wiadomo, czym zawiniliśmy: skłonność do publicznego

grzechu, niechęć poprawy.


walczyć? stawiać bierny opór? ciężko będzie.

przyroda wyrodnieje, z grzęzawistej ziemi wyłaniają się

groby postaci literackich (tu leży rozkawałkowany

przez pociąg Wokulski, tam znowu - Behemot

z podkulonym ogonem).


wpisujemy się w dowolny schemat, by za moment

ogłosić secesję, odłączyć się od społeczeństwa.

nasze rozdziały piszą się tłuszczem na rozgrzanej

patelni, źdźbłem trawy na zaparowanych szybach

wagonu (skład wykoleił się w ubiegłym kwartale

i sunie po ziemi, orze ją).


stary proboszcz Kundelbrot,

istniejący ledwie od trzech pokoleń,

sam grzebie niedokończonych nieboszczyków, zbija im

trumny z okładek. ktoś, dotąd bez nazwiska i adresu,

staje się bohaterem Plastikowego pamiętnika,

następny — narratorem trylogii o kanibalach.


temu antagonista wybił przednie zęby, tamtą —

wstyd przyznać — paskudnie sponiewierali mieszkańcy

niecywilizowanej wioski gdzieś pod Nowym Tomyślem.


wznosimy toasty, by przyspieszyć akcję. reakcyna

zmienia serca w machiny parowe, w posrebrzane

katapulty. trzeba się stawiać. do pionu.

korki strzelają na wiwat,

w kolejnych nabojach zgęstniała niebieska ciecz.


  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media